Polska nie zamierza zapłacić kary za Kopalnię Turów. Unia Europejska potrąci ją z dotacji
Kopalnia Turów, wbrew decyzji TSUE, nadal działa. Za każdy dzień wydobycia węgla brunatnego Polska ma płacić 500 tys. euro kary dziennie. Jeśli polski rząd będzie uchylał się od płatności, to Unia Europejska potrąci ją z dotacji.
Kosztowna Kopalnia Turów. Dziennie 2,3 mln zł
Kopalnia Turów ma natychmiast wstrzymać wydobycie - taką decyzją podjął Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej 21 maja. Polska nie przerwała prac w odkrywce.
Cztery miesiące później unijny trybunał nie był już taki pobłażliwy. W poniedziałek 20 września oznajmił, że nakłada kary na Polskę w związku z niedostosowaniem się do orzeczenia ws. wstrzymania wydobycia węgla.
To na razie środek tymczasowy, który pozostaje w mocy do momentu wydania postanowienia w sprawie skargi Czechów. Jest jednak wyjątkowo kosztowny.
Decyzją TSUE za każdy dzień pracy Kopalni Turów Polska ma płacić 500 tys. euro kary, czyli ok. 2,3 mln zł. W skali miesiąca to prawie 70 mln zł. Czesi domagali się aż 5 mln euro dziennie, ale trybunał przyjął stawkę dziesięciokrotnie niższą.
Pieniądze mają trafiać do Komisji Europejskiej, czyli do unijnego budżetu. Sankcje są naliczane od momentu odbioru decyzji przez Polskę. Jednak w tym przypadku postanowienie jest wysyłane elektronicznie, zatem początek naliczania kary to kwestia kilku dni.
Wstrzymanie kary zależy od spełnienia jednego z dwóch warunków. Po pierwsze, gdy Polska wstrzyma wydobycie w Turowie. Szanse na to są jednak niewielkie. Rzecznik rządu Piotr Müller zadeklarował, że mimo sankcji prace będą kontynuowane, a kara jest “nieproporcjonalna do sytuacji” i “podważa trwający proces polubownego załatwienia sprawy”.
Po drugie, sankcje zostaną wstrzymane w chwili ogłoszenia postanowienia w sprawie skargi, którą przedłożyły Czechy. Może się to wydarzyć na początku przyszłego roku.
A jeśli Polska nie zapłaci? UE i tak upomni się o swoje. "Na razie prosimy"
Dr hab. Piotr Bogdanowicz z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego przyznał na antenie TOK FM, że żadne państwo w historii UE nie uchyliło się od kary. A jeśli Polska będzie tym pierwszym?
Wspólnota dysponuje odpowiednimi instrumentami, aby wyegzekwować sankcje. - Może np. pomniejszyć o nałożoną karę unijne fundusze wypłacane Polsce - tłumaczył Kuba Gogolewski z Fundacji „Rozwój TAK – Odkrywki NIE".
Pierwsze pogłoski w sprawie alternatywnego modelu działania napływają z samego środka UE. - To nie jest tak, że pomniejszamy wypłaty. Na razie prosimy, żeby zapłacili - oznajmił rzecznik KE Eric Mamer. Jednak od razu zaznaczył, że KE posiada instrumenty, aby wymusić na Polsce zapłacenie kary.
Bez względu na to, czy Polska ureguluje sankcje, czy też nie, należy pamiętać, że finansowe skutki polityki rządu odczują przede wszystkim Polacy.
Byłeś świadkiem zdarzenia, które powinniśmy opisać? Napisz maila na adres redakcja@wtv.pl. Przyjrzymy się sprawie.
Artykuły polecane przez redakcję WTV:
-
MZ podpisało porozumienie z ratownikami medycznymi. Większość środowiska nie utożsamia się podpisem
-
Klamka zapadła. KRRiT podjęła decyzję w sprawie koncesji dla TVN24