Mówi, że boi się o swoje życie. Nagrania księżniczki, córki premiera Zjednoczonych Emiratów Arabskich przeraziły ONZ
W roku 2018 księżniczka Latifa próbowała uciec ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich
Została przyłapana i objęto ją aresztem domowym
ONZ zainterweniowało w związku z nagraniami Latify, które wyciekły do mediów
Na nagraniach Latifa mówi, że obawia się o swoje życie i bezpieczeństwo
Jak podaje tvn24.pl, księżniczka Latifa jest córką premiera Zjednoczonych Emiratów Arabskich (ZEA) i emira Dubaju Muhammada ibn Raszida Al Maktuma. W roku 2018 Latifa próbowała uciec ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich w obawie przed swoim ojcem.
W trakcie ucieczki miała jednak zostać uprowadzona i uwięziona w areszcie domowym. Przez kilka kolejnych miesięcy Latifa miała utrzymywać kontakt z przyjaciółmi, wysyłając im nagrania wykonane telefonem komórkowym, który przekazano jej w rok po porwaniu.
Nagrania Latify zaniepokoiły ONZ
W pewnym momencie kontakt z Latifą się urwał. Jak podaje tvn24.pl, wobec braku wieści od księżniczki zaniepokojeni o jej bezpieczeństwo przyjaciele postanowili przekazać nagrania Latify brytyjskim mediom.
Na nagraniach opublikowanych przez BBC księżniczka Latifa opowiada między innymi o tym, jak podczas próby ucieczki w roku 2018 została porwana przez oddział komandosów, z którymi szarpała się, dopóki nie podano jej środka nasennego.
Nagrania Latifa wykonywała w łazience, która jest zgodnie z jej relacją jedynym pomieszczeniem w całej przekształconej w więzienie posiadłości, w którym może zamknąć drzwi.
- Wszystkie okna zostały zatrzaśnięte, nie mogę otworzyć żadnego z nich. Na zewnątrz jest pięciu policjantów, a dwóch wewnątrz domu. Nie mogę wyjść na dwór, by złapać świeżego powietrza - przywołuje zarejestrowaną na jednym z nagrań wypowiedź córki emira tvn24.pl.
- Nie wiem, kiedy zostanę uwolniona. (…) Każdego dnia boję się o swoje bezpieczeństwo. Nie wiem, czy przetrwam tę sytuację. Policja straszyła mnie, że zostanę w więzieniu do końca życia i już nigdy nie zobaczę słońca - mówi na nagraniu przywoływana przez tvn24.pl księżniczka Latifa.
Upublicznione przez BBC nagrania przykuły uwagę Organizacji Narodów Zjednoczonych (ONZ), które wystosowały do Zjednoczonych Emiratów Arabskich apel o przedstawienie dowodów, że księżniczka Latifa żyje.
"W odpowiedzi na doniesienia medialne dotyczące Sheikh Latify, chcemy podziękować tym, którzy wyrazili troskę o jej samopoczucie, pomimo relacji, które z pewnością nie odzwierciedlają rzeczywistego stanu rzeczy. Jej Wysokość jest pod opieką w domu, wspierana przez rodzinę i lekarzy" - odpowiedziała rodzina królewska w przywoływanym przez tvn24.pl oświadczeniu przekazanym za pośrednictwem londyńskiej ambasady ZEA.
Jak podaje tvn24.pl, oświadczeniu nie towarzyszy jednak żadne zdjęcie, nagranie czy choćby informacja o stanie zdrowia księżniczki, a szef Human Rigths Watch Kenneth Roth nazwał je "przykrywką".
"Musimy teraz działać na rzecz uwolnienia Latify z aresztu nałożonego na nią przez jej ojca, bo inaczej skończy tak jak jest siostra Shamsa, którą władca Dubaju szejk Muhammad Al Maktum porwał w wieku 19, bo chciała żyć samodzielnie. Teraz ma 38 lat. Niemal 20 lat w niewoli" - napisał Kenneth Roth na Twitterze.
[EMBED-1675]
Źródło: Wirtualna Polska / wiadomosci.wp.pl, Interia / wydarzenia.interia.pl, onet.pl, Gazeta Wyborcza
Artykuły polecane przez redakcję WTV:
