Onet: Są dowody obciążające Morawieckiego i Dworczyka. Chodzi o wybory kopertowe
-
Onet przedstawia szczegóły dokumentów dotyczących nieudanej organizacji majowych wyborów korespondencyjnych na urząd prezydenta RP, na które wydano przeszło 73 mln zł z budżetu państwu
-
Według portalu rządowi prawnicy zdecydowanie odradzali premierowi wydanie decyzji w sprawie organizacji wyborów nazwanych kopertowymi
-
Organem decyzyjnym miało nie być zarządzane przez Jacka Sasina ministerstwo, ale sama Kancelaria Premiera
Według informacji Onetu już w najbliższych dniach powinniśmy otrzymać raport zarządzanej przez Mariana Banasia Najwyższej Izby Kontroli w sprawie zaplanowanych na 10 maja 2010 roku wyborów korespondencyjnych .
Raport miał podzielić członków izby. Na 15 członków NIK za ostatecznym kształtem raportu opowiedziało się zaledwie ośmiu z nich, a Banaś miał rzekomo walczyć ze swoimi zastępcami, którzy byli przeciwni postawieniu zarzutów członkom rządu Mateusza Morawieckiego .
Portal miał dotrzeć do dokumentów, których mocno obawia się ekipa Prawa i Sprawiedliwości . Kontrola miała bowiem skupić się na działaniach samego premiera oraz szefa jego kancelarii Michała Dworczyka.
Onet: Za decyzją ws. wyborów kopertowych stał Mateusz Morawiecki
NIK miał dotrzeć do dokumentów, które w nowym świetle ukażą nieudane wybory w formie korespondencyjnej. Choć do tej pory za zmarnowanie przeszło 73 mln zł z budżetu państwa oskarżany był Jacek Sasin, wiele wskazuje na to, że to nie szef Ministerstwa Aktywów Państwowych wydał ostateczną decyzję ws. organizacji głosowania .
Z informacji, do których dotarł Onet, wynika, że głównym ośrodkiem decyzyjnym była sama Kancelaria Premiera .
10 kwietnia ubiegłego roku do departamentu prawnego w KPRM trafić miał projekt decyzji, w której premier nakazał Poczcie Polskiej organizację majowych wyborów kopertowych . Podpisany przez Mateusza Morawieckiego dokument miał kolejno zostać zaopiniowany przez rządowych prawników.
W kolejnych dniach do Kancelarii Premiera trafić miały dwie nieformalne analizy . Była szefowa departamentu prawnego w KPRM Magdalena Przybysz miała jasno stwierdzić, że premier nie może nakazać PP organizacji głosowania .
W siedmiostronicowym raporcie miała zaznaczyć, że w przeciwnym razie Morawiecki powinien liczyć się z koniecznością stanięcia przed Trybunałem Stanu , upadkiem prowadzonego przez siebie rządu, a także karami finansowymi.
W analizie prezesa Prokuratorii Generalnej Mariusz Haładyja wskazano z kolei, że decyzja premiera nie będzie posiadać odpowiedniej podstawy prawnej , przekonuje Onet.
16 kwietnia Morawiecki zdecydował jednak o organizacji wyborów , na które miało naciskać kierownictwo Prawa i Sprawiedliwości, na czele z Jarosławem Kaczyńskim . Według portalu po tym, jak okazało się, że głosowanie nie będzie mogło się odbyć, rząd zlecił kolejne ekspertyzy, które miałyby uzasadnić jego decyzję .
Byłeś świadkiem zdarzenia, które powinniśmy opisać? Napisz maila na adres wtv@iberion.pl. Przyjrzymy się sprawie.
Artykuły polecane przez redakcję WTV:
-
Andrzej Duda o niecodziennej wymianie zdań z Agatą. "Ja bym się przebrała w tę koszulę"
-
Pobił funkcjonariuszy po tym, jak się przeżegnał. Nagranie sprzed kościoła
źródło: Onet