Odeta Moro opublikowała film z udziałem swojego synka. Ogromna fala krytyki
-
Odeta Moro na swoim Instagramie zamieszcza wiele zdjęć z udziałem jej i jej syna, Lwa.
-
Dziennikarka pochwaliła się ostatnio krótkim filmem z placu zabaw, na którym jej dziecko znalazło się w trudnej sytuacji - było całe zapłakane.
-
Internauci nie wytrzymali i wyrażali swoje głębokie zdziwienie i oburzenie chęcią zamieszczenia podobnego filmu.
Wkrótce nagranie zniknęło z Instagrama. Warto zadać sobie jednak pytanie, jak daleko można posunąć się w naruszaniu granic swoich dzieci przy pracy na własną popularność?
Odeta Moro zamieściła na film z udziałem jej synka, który znalazł się w trudnej sytuacji
Odeta Moro na swoim Instagramie chętnie dzieli się zdjęciami pokazującymi jej życie prywatne i ukochaną rodzinę - męża, Konrada Komornickiego, i ich małego syna, Lwa. Bardzo często stają się oni bohaterami jej relacji, ale również całych wpisów - najwięcej jest w nich jednak dziecka.
Ostatnio Moro chciała opowiedzieć historię, która spotkała ją na placu zabaw. Jej syn bardzo nie chciał opuszczać tego miejsca i rozpłakał się. Dziennikarka postanowiła go w tym czasie nagrać, a potem zamieścić film w sieci, twierdząc, że chciała pokazać, z jakimi problemami walczą matki.
Natychmiast pod wpisem pojawiła się lawina negatywnych komentarzy - pytano, czy w takich wypadkach nagrywanie to pierwsza rzecz, o której myśli Moro i czy sama chciałaby, żeby ktoś najpierw ją nagrał, a potem wrzucił film z podobnej sytuacji.
Moro starała się początkowo bronić - twierdziła, że chciała ująć moment, w którym jej dziecko zachowuje się jeszcze w taki sposób, bo niedługo nie będzie miała okazji.
Ataki internautów jednak nie ustawały - ktoś podkreślił, że to naruszenie praw dziecka i jego godności. Mały Lew raczej nie wyraził zgody na to, by mama opublikowała tego typu zdjęcie w sieci. Jak miał to zresztą zrobić jako dwulatek, który nie rozumie jeszcze dobrze idei mediów społecznościowych?
Warto chronić swoje dzieci
Media społecznościowe nie są dobrym miejscem dla małych dzieci. Warto dobrze się zastanowić, nim zamieścimy ich zdjęcia lub nagrania z nimi, by pochwalić się znajomym lub zyskać większą popularność. Dzieci, mimo tego, że często nie rozumieją początkowo koncepcji Instagrama czy Facebooka, mają prawo do swojego wizerunku.
Trzeba odpowiedzieć sobie na parę pytań: czy sami chcielibyśmy, by podobne zdjęcia lub filmy z naszym udziałem trafiły do Internetu? Czy nie ma ryzyka tego, że za parę lat ktoś wyciągnie te sytuacje naszemu dziecku w szkole lub w innych okolicznościach? Czy ono samo będzie czuło się z tym komfortowo?
Niektórzy celebryci zamieszczając zdjęcia swoich dzieci, starają się przede wszystkim zasłaniać im twarze. Jest to jedna z metod, która pozwala uporać się z podobnymi problemami w przyszłości. Niektórzy po prostu nie publikują ich zdjęć i zostawiają je jedynie w rodzinnym albumie lub multimediach.
W takich sytuacjach przede wszystkim warto myśleć o dobru dzieci. Tego, że wstawiamy swoją twarz do sieci, jesteśmy świadomi. Dziecko w podobnych sytuacjach często ma jednak niewiele do powiedzenia.
Byłeś świadkiem zdarzenia, które powinniśmy opisać? Napisz maila na adres wtv@iberion.pl. Przyjrzymy się sprawie.
Artykuły polecane przez redakcję WTV:
-
Lewica chce podnieść emerytury. Może skorzystać aż 76 tys. osób
-
Co po nauczaniu zdalnym? Ekspertka podaje konkretne scenariusze
źródło: [pudelek.pl]