Najbardziej ludzki premier. Dziś rocznica śmierci Jędrzeja Moraczewskiego
Był jedną z najważniejszych postaci dla polskiego społeczeństwa - śmiało można powiedzieć, że gdyby nie on, jeszcze wiele lat Polska musiałaby czekać na 8-godzinny tydzień pracy, powszechne prawo do głosowania, legalność związków zawodowych czy ubezpieczenia chorobowe. Dziś obchodzimy 77. rocznicę śmierci Jędrzeja Moraczewskiego.
Okres jego rządów trwał ledwie kilka miesięcy i tylko w tym czasie udało mu się zrobić dla pracowników więcej niż później robili jego następcy.
Jędrzej Moraczewski - syn inżyniera i powstańca
Urodził się jako syn inżyniera kolejnictwa, Macieja Moraczewskiego i jego żony, Anieli z Pomorskich, w wielkopolskim Trzemesznie. Jego ojciec ze względu na swój zawód, musiał doglądać budowy kolei w różnych miejscach, rodzina więc często przemieszczała się po całym terenie zaboru pruskiego.
W rodzinie Moraczewskich trwały tradycje wojskowo-powstańcze. Przodkowie późniejszego premiera walczyli w potopie szwedzkim, legionach Dąbrowskiego oraz w powstaniu listopadowym. Jego ojciec był zaś weteranem powstania styczniowego. Tradycje rodziny szlacheckiej nosił głęboko w sercu i później sam wielokrotnie stawał na czele akcji obywatelskiego nieposłuszeństwa.
Po przeprowadzce do Lwowa wraz z rodziną, uczył się najpierw w jednym z tamtejszych gimnazjów, a potem postanowił pójść w inżynierskie ślady ojca - wybrał studiowanie na politechnice.
Jego biografowie wspominają, że początkowo nie był zainteresowany ideami socjalistycznymi. Nie angażował się w sprawy polityczne i jedynie zajmował się studiami. Wszystko zmieniło się, gdy jeden z jego kolegów miał zostać wyrzucony z uczelni za działalność socjalistyczną.
zdjęcie: redakcja czasopisma "Życie", Jędrzej Moraczewski - drugi na dole od lewej (wykonano przed 1914 rokiem)
Pierwsze kroki w polityce
W czasach studenckich Moraczewski działał w organizacji samopomocowej Bratnia Pomoc (Bratniak), której odnogi funkcjonowały na Uniwersytecie Jagiellońskim i Warszawskim.
Ta działalność pomogła mu później w organizowaniu strajku, gdy okazało się, że jeden z jego kolegów miał zostać relegowany z uczelni za działalność socjalistyczną, która nie podobała się Habsburgom.
Niedługo po tym zdarzeniu, Moraczewski zaczął więcej mówić o tym, jak widziałby walkę narodowowyzwoleńczą - wespół z wszystkimi grupami społecznymi, również, a może przede wszystkim robotnikami i chłopami. Twierdził, że aby tego dokonać, trzeba przede wszystkim zwrócić uwagę na ich problemy bytowe i socjalne i spróbować je naprawić.
W 1893 roku wstąpił do Galicyjskiej Partii Socjalistycznej (późniejszej Polska Partia Socjalno-Demokratyczna Galicji i Śląska Cieszyńskiego, w skrócie PPSD), a już trzy lata później poślubił swoją narzeczoną, Zofię, córkę rektora lwowskiej politechniki. Pracował wciąż jako inżynier kolejowy, budując trasy w Galicji i na Bałkanach, w międzyczasie zaliczając roczny pobyt w wojsku austro-węgierskim.
zdjęcie: Zofia i Jędrzej Moraczewscy po ślubie
zdjęcie: Zofia Moraczewska, żona Jędrzeja
Choć jego kariera polityczna ze względu na obowiązki zaczęła do ok. 1907 roku przygasać, Moraczewski wciąż starał się wciąż wspierać swoich kolegów w dążeniach, m.in. dofinansowując hojnie partyjną gazetę “Naprzód”.
Spośród osób, które ukształtowały też część jego poczynań, był Józef Piłsudski, który korzystał z tego, że Moraczewski świetnie odnajdywał się w meandrach Austro-Węgier i na jego paszporcie wyjechał do Japonii. Późniejszy premier zaliczał się do tzw. prawego skrzydła PPSD, tzw. “piłsudczyków”, skupiających się wokół charyzmatycznej postaci Piłsudskiego. W 1907 roku zasiadł w austriackim parlamencie, stwierdzając, że lepiej przysłuży się krajowi jako poseł, niż jako inżynier.
Rzecznik pracowników i ubogich
Jego działalność polityczna skupiała się głównie na prawach pracowniczych i pomocy najuboższym. W Galicji o ubóstwo nie było trudno - żyły w niej masy ubogiej ludności, którą przez lata nikt się nie interesował. Moraczewski zdawał sobie sprawę, że jeśli mają oni później dołączyć się do walki za Polskę, trzeba ich nakarmić i ubrać.
Dzięki swoim działaniom na rzecz poprawy warunków pracy górników solnych i robotników kolejowych, został wybrany w 1911 roku na kolejną kadencję. W galicyjskim sejmie pozostawał aktywny aż do października 1918 roku.
W późniejszym etapie swojej działalności, starał się pomagać w zakładaniu związków zawodowych, spółdzielni (i jednoczenia ich, jak w przypadku spółdzielni spożywców) oraz edukacji robotniczej.
Moraczewski pisał również pod pseudonimem. Jako Edward Pomorski wydał kilka broszur politycznych, w których piętnował duchowieństwo (Walka o słońce) i wyjaśniał nierówności społeczne, szukając odpowiedzi na pytanie, co mogłoby pomóc w ich sytuacji (Lud i Sejm).
zdjęcie: "Walka o słońce" autorstwa Edwarda Pomorskiego, alter ego Jędrzeja Moraczewskiego
Czas wojny i niepodległość
Moraczewski, podobnie jak inni piłsudczycy, dołączył do polskich legionów, które służyć miały pod Austro-Węgrami. Polityk trafił do oddziałów strzeleckich, zajmując się przy tym nawoływaniem do dofinansowywania działalności niepodległościowej.
zdjęcie: Jędrzej Moraczewski i Józef Piłsudski grają w szachy (1916)
W legionach był również ważnym ogniwem w kwestii przekonywania robotników i chłopów do sprawy niepodległościowej. Wyjaśniał również innym politykom, że konieczne jest “złamanie ustroju kapitalistycznego, zduszenie lichwy i wyzysku klasy nad klasą”. Tylko wtedy “pryśnie fałsz, że Polska to powrót pańszczyzny”, czego bardzo obawiali się chłopi. Miał nastać czas wolności politycznej i równości społecznej.
Niepodległość, której pierwsze oznaki przyszły już w październiku, jawiła się jak coś niespotykanie szczęśliwego, jak chwila oddechu, koniec wojny. W rzeczywistości odradzające się państwo było zupełnie zdewastowane - zniszczone zakłady pracy, pola, narzędzia. Sprawa wymagała pilnej naprawy jak najszybciej.
7 października Rada Regencyjna stworzona przy królu pruskim ogłosiła niepodległość Polski. W opozycji do jej działań, które kierowały kraj w kierunku konserwatywnym, lewicowcy zaczęli działać, tworząc w Lublinie tzw. Rząd Tymczasowy, na którego czele stanął Ignacy Daszyński z PPS. Moraczewski został wtedy ministrem komunikacji. Rząd lubelski funkcjonował krótko, jedynie do 17 listopada 1918 roku, ze względu na powrót Piłsudskiego z internowania w Magdeburgu. Moraczewski miał spełnić większą rolę niż jedynie ministra. Już niedługo miano powierzyć mu stworzenie całego rządu.