Posłanka zawiesiła plakat Strajku Kobiet na drzwiach biur poselskich PiS i Konfederacji. Policja chce jej ukarania
-
7 listopada Monika Falej rozwiesiła plakaty na drzwiach PiS i Konfederacji
-
W środę posłanka otrzymała pismo z Sejmu informujące o wniosku policji
-
Komenda Główna Policji wnioskuje o zgodę na pociągnięcie Moniki Falej do odpowiedzialności
-
Pod wnioskiem podpisał się gen. Jarosław Szymczyk
Jak podaje onet.pl, Monika Falej, posłanka Lewicy z okręgu elbląskiego, otrzymała w środę pismo z Sejmu informujące ją o wniosku złożonym do izby przez Komendę Główną Policji za pośrednictwem Prokuratora Generalnego . Pod wnioskiem podpisał się Komendant Główny Policji gen. Jarosław Szymczyk .
Komenda Główna Policji wnioskuje o zgodę Sejmu na pociągnięcie posłanki Moniki Falej do odpowiedzialności za wykroczenie, którego miała się dopuścić 7 listopada ubiegłego roku w Iławie , gdzie - jak cytuje onet.pl - "wspólnie i w porozumieniu z Martą Lempart i Dominiką Kasprowicz umieściła plakaty w miejscu publicznym do tego nie przeznaczonym tj. na drzwiach biura poselsko-senatorskiego partii PiS oraz na drzwiach biura poselskiego partii Konfederacja bez zgody zarządzających tymi miejscami".
Do wskazanego zdarzenia doszło w ramach trwających od października 2020 roku protestów Strajku Kobiet przeciw wprowadzeniu w Polsce restrykcyjnego prawa aborcyjnego. Według policji cała sytuacja została udokumentowana przez lokalne media .
"Poseł podczas legitymowania okazała legitymację poselską " - czytamy w piśmie wystosowanym przez policję do marszałek Sejmu Elżbiety Witek, która przekazała już posłance Lewicy, że wniosek zostanie skierowany do Komisji Regulaminowej, Spraw Poselskich i Immunitetowych .
Jak podaje onet.pl, marszałek Witek przekazała ponadto posłance Monice Falej, że może ona sama zgodzić się na to, żeby została pociągnięta do odpowiedzialności z kodeksu wykroczeń . Posłanka Falej nie zdradziła jednak, jak ustosunkowuje się do tej możliwości.
Policja chce ukarać Monikę Falej
- Ten wniosek nie robi na mnie najmniejszego wrażenia. Będę dalej robić swoje. Ten wniosek to jest też sygnał dla ludzi. Bo skoro za wieszanie plakatów możemy ukarać posła, to z tobą możemy zrobić wszystko - czytamy przywoływaną przez onet.pl wypowiedź Moniki Falej dla PAP.
- Mam złą wiadomość dla władzy: nie przestraszycie Polaków. Polacy, walcząc o swoje prawa podstawowe, nie robią nic złego - dodała w wypowiedzi dla PAP Monika Falej. W całej sytuacji dziwić może przede wszystkim gorliwość policji w dążeniach do pociągnięcia posłanki do odpowiedzialności za dość błahe wykroczenie .
Jak podaje Gazeta Wyborcza, stojący na czele polskiej policji gen. Jarosław Szymczyk przez długi czas postrzegany był jako osoba broniącą niezależności policji od politycznych wpływów . - Irytowała go głupota oraz próby podlizywania się politykom PiS - powiedział Gazecie Wyborczej jeden z byłych pracowników Komendy Głównej Policji.
Podejście Szymczyka do obozu rządowego miało się zmienić po objęciu stanowiska szefa MSWiA przez Mariusza Kamińskiego , kiedy to Szymczyk miał dostać "wolną rękę w kierowaniu policją". Skutkiem tej zmiany nastawienia miało być między innymi zezwolenie na stłumienie majowego protestu przedsiębiorców czy poparcie dla zatrzymań Margot oraz innych uczestników protestów solidaryzujących się z osobami LGBT .
Źródło: onet.pl, Gazeta Wyborcza
Artykuły polecane przez redakcję WTV: