Dziewczyny w komżach - jedna z parafii w Diecezji Łowickiej zdecydowała się na równouprawnienie
Powiew świeżych idei? Wydumane nowatorskie pomysły? Skądże. Ministrantki w Babsku pełnią posługę już od ponad 30 lat.
Ministrantki z Babska
Babsk . Już sama nazwa przywoływać zdaje się gwarowe określenie płci pięknej. Niewielka wieś położona w województwie łódzkim, w gminie Biała Rawska. Piękny, malowniczy rejon, położony pośród urokliwych zielonych lasów, nad zalewem, z przepływającym, cicho szepczącym strumieniem.
Pośród tej cudownej scenerii znajduje się kościół pw. św. Antoniego Padewskiego . Piękna, klasycystyczna budowla, do której prowadzi lipowa aleja. Historia parafii sięga jeszcze daleko wstecz, aż do 1540 r., kiedy to erygowana została poprzednia stojąca tu świątynia, poświęcona wówczas świętemu Stanisławowi.
Co świadczy o unikalności tego miejsca? Co sprawia, że jest tak wyjątkowe? Podczas każdej mszy świętej, posługę sprawują tam... ministrantki . Młode dziewczęta, które wspólnie z tradycyjnie pełniącymi tę funkcję chłopcami, pomagają w celebracji nabożeństw.
Przypomnijmy - na początku stycznia papież Franciszek oficjalnie zmienił zapis w Kodeksie Prawa Kanonicznego, który uniemożliwiał dotąd posługę akolitatu i lektoratu kobietom. Dotychczasowy przepis, ustalony przez Pawła VI w 1972 r. zakładał, że funkcje te pełnić mogą jedynie mężczyźni. W praktyce oczywiście bywało różnie i często, za zgodą lokalnych biskupów, zezwalano na dopuszczanie do posługi ministrantki. Tak stało się również w przypadku parafii z Babska - młode dziewczęta czytające fragmenty Pisma Świętego, czy podające kielichy przy ołtarzu to dla mieszkańców wsi nie nowość. Dzieje się tak już od ponad 30 lat .
- To był prawdopodobnie rok 1990, bo tak się stało, że jakoś mało było tych chłopców, jakiś spadek zainteresowania w ogóle posługą przy ołtarzu, a były chętne ku temu dziewczyny - opowiada nam proboszcz parafii pw. św. Antoniego Padewskiego, ks. Paweł Pietrzak - Tylko wiadomo, przepisy, nie można... Ówczesny proboszcz, a był to nieżyjący już ks. Wiesław Romaniszyn rozmawiał z biskupem i udało mu się go do tego przekonać. To ucieszyło i proboszcza i dziewczyny i ogólnie chyba ludność. I tak się stało, że te dziewczyny przy ołtarzu się pojawiły - mówi w rozmowie z WTV duchowny.
Równouprawnienie w posłudze Bogu
Aktualny proboszcz swoją funkcję pełni od przeszło siedmiu miesięcy. Przyznał, że znane mu były podobne praktyki, ale gdy po raz pierwszy zetknął się z nimi w Babsku, był nieco zadziwiony , choć uczucie to szybko zastąpione zostało entuzjazmem.
- Dla nas, w Babsku, to nie jest jakaś nowość. Dziewczyna w komży nikogo nie dziwi . Na początku nieco dziwnie mi to wyglądało. Wiedziałem oczywiście, że kobiety mogą sprawować takie funkcje, bo słyszałem o tym i widziałem taką posługę w Skułach (wieś w woj. mazowieckim, gmina Żabia Wola - przyp. red.). Mija pierwsza, druga, kolejna niedziela, w zasadzie mija już 7 miesięcy w tej chwili, więc teraz jest to dla mnie standard - przyznaje ks. Paweł.
W posłudze przy ołtarzu kapłanowi pomaga sześcioro dziewcząt w różnym wieku - od 4 klasy szkoły podstawowej, aż po 2 klasę liceum . Dodatkowo jest jeszcze ok. pięciu chłopców. Ksiądz Paweł Pietrzak zaznacza, że młodzież pełni takie same obowiązki, nikt nie jest wykluczany .
- Równouprawnienie. Dziewczyny robią to samo, co chłopaki. Nie ma takiej sytuacji, że są w czymś gorsze, lepsze. Choć muszę przyznać, że dziewczęta są chyba jednak bardziej dokładne w tym co wykonują - śmieje się proboszcz - Są bardzo zaangażowane, zadają dużo pytań - tłumaczy.
- Nie ma szczególnie zarezerwowanych sytuacji, obowiązków, które mogą wykonywać tylko chłopcy – dostęp do posługi mają i dziewczyny i chłopcy, co więcej – jest jedna z ministrantek, to już jest dziewczyna ze szkoły ponadpodstawowej - ona zawsze czyta też. Jest też jedna z 8 klasy, która też czyta – pierwsze, drugie czytanie - chwali swoje podopieczne proboszcz.
Udało nam się dotrzeć również do jednej z ministrantek, 17-letniej Marty , która posługę w parafii św. Antoniego Padewskiego w Babsku pełni już od 6 lat .
- Zaczęło się przez przypadek, przez przeczytanie czytania i spodobało mi się. Głównie jestem lektorką, ale równie bardzo lubię służyć przy patenie - opowiada nam o swoich początkach nastolatka.
Marta przyznaje też, że jej przyjaciele i znajomi bardzo różnie reagują na wiadomości o tym, że służy do mszy świętej, ponieważ nie jest to powszechne zjawisko .
- Dla rówieśników w najbliższej okolicy nie jest to nic dziwnego, lecz znajomi z większych miast są często w szoku, z racji, że rzadko spotykają się z kobietą ministrantką - tłumaczy.
Ksiądz Paweł Pietrzak opowiedział nam, że również podczas tegorocznych wizyt duszpasterskich, gościł u rodzin, z których kobiety przed laty pomagały w celebracji mszy świętych w parafii.
- Gdy tak chodziłem po Kolędzie teraz, troszkę rozmawiałem, to wiele z pań, które obecnie są już mężatkami, osoby po trzydziestce - dorośli ludzie, też służyły, gdy były dziewczynkami. Gdzieś tam zwykle po I komunii przychodziły do ołtarza i służyły przez jakiś czas - mówi proboszcz parafii w Babsku.
Entuzjazm księdza Pawła Pietrzaka podziela również Marta, która w swojej działalności dostrzega możliwość duchowego rozwoju.
- Uważam, że to naprawdę ciekawa inicjatywa i możliwość bycia bliżej Boga - podsumowuje ministrantka.
Artykuły polecane przez redakcję WTV:
-
Sakiewicz tłumaczy, jak Andrzej Duda zarejestrował się w Albicli: "Trzeba wysłać rozpoznawalny mail"
-
Mateusz Morawiecki zostanie zastąpiony? GW: Nowy premier miał objąć stanowisko już w marcu
undefinedundefined