Maseczki obowiązkowe również dla kierowców. Za ich brak możesz słono zapłacić
-
Od 27 lutego maseczki są obowiązkowym rodzajem zasłony ust i nosa w przestrzeni publicznej
-
Choć wielu kierowców nie zdaje sobie z tego sprawy - należy je mieć również w aucie
-
Maseczkę należy nałożyć podczas zatrzymania przez policję lub w czasie wyjścia z samochodu celem np. zatankowania
Maseczki nie trzeba mieć na twarzy w trakcie jazdy samochodem z domownikami, natomiast w przypadku wyjścia z pojazdu lub kontaktu z obcym, należy bezzwłocznie ją nałożyć.
Maseczki obowiązkowe
Podczas wczorajszej konferencji ministra zdrowia Adama Niedzielskiego przedstawiono nowe zasady dotyczące zasłaniania ust i nosa . Od najbliższej soboty, do tego celu nie będzie można już używać jedynie przyłbic, chust, czy szalików.
Ogłoszono, że od 27 lutego obowiązuje bezwzględny nakaz noszenia maseczek . Nie oznacza to oczywiście, że posiadacze przyłbic powinni wyrzucić je do kosza - wciąż można je nakładać, ale jako dodatkowe zabezpieczenie do nałożonej na twarz maseczki.
Choć niewielu może zdawać sobie z tego sprawę, obowiązek zasłaniania ust i nosa dotyczy również kierowców . Wsiadając do samochodu, powinniśmy upewnić się, że mamy w zasięgu ręki maseczkę, którą w razie potrzeby możemy nałożyć na twarz.
Konkretne informacje w tej kwestii przekazał w rozmowie z Wirtualną Polską komisarz Robert Opas z Komendy Głównej Policji.
Prawo jazdy, klucze i... maseczka
Wielu kierowców może uznać to za zabawne, ale maseczki w czasie pandemii są w praktyce jednym z elementów obowiązkowego wyposażenia w aucie . Przydadzą się w przypadku, gdy zostaniemy zatrzymani przez policję lub, gdy zechcemy wyjść z auta celem zatankowania pojazdu.
- W razie kontroli drogowej narażamy nie tylko siebie, ale i m.in. policjantów. To jest jedna kwestia. Drugą jest wyjście na stację, zatankowanie, zapłacenie za zakupy - tłumaczył kom. Robert Opas.
Funkcjonariusz jest w pełni świadomy zagrożeń jakie wynikają z pandemii koronawirusa. Jak stwierdził, osobiście doświadczył dramatu , jaki niesie za sobą zakażenie.
- Nie jesteśmy nieśmiertelni, wielu moich kolegów chorowało, wielu już nie ma wśród nas - zwierzył się w rozmowie z Wirtualną Polską.
Za brak maseczki w miejscu publicznym lub w kontakcie z osobą, niebędącą naszym domownikiem, możemy zapłacić mandat. Kary sięgają nawet 1000 zł .
Źródło: autokult.pl
Artykuły polecane przez redakcję WTV: