wtv.pl > Polska > Skazano agresorów, którzy dopuszczali się przemocy fizycznej podczas marszu w Białymstoku. Czy wyrok jest sprawiedliwy?
Agata Jaroszewska
Agata Jaroszewska 19.03.2022 08:32

Skazano agresorów, którzy dopuszczali się przemocy fizycznej podczas marszu w Białymstoku. Czy wyrok jest sprawiedliwy?

wtv
WTV.pl

Białostocki Marsz Równości niechlubnie przeszedł do historii, jako wydarzenie wyjątkowo przykre i brutalne. Grupy mężczyzn z symbolami m.in. Polski Walczącej atakowało pokojowo maszerujących ludzi, w tym bezbronnych nastolatków. Przemoc była wyjątkowo brutalna, a jedynym powodem do atakowania było ich poparcie dla równouprawnienia w kwestii orientacji seksualnej. W środę zapadły w związku z tymi wydarzeniami wyroki czterech oskarżonych mężczyzn.

Odpowiedzieli za swoje zachowanie względem uczestników Marszu Równości

Ponad rok temu miał miejsce pamiętny Marsz Równości, gdzie fanatycy dumnie prężący piersi w koszulkach narodowych bili niewinnych i niebędących w stanie się bronić ludzi. Policja na podstawie zdjęć oraz nagrań zidentyfikowała łącznie 140 osób, które w trakcie Marszu Równości nie bacząc na obowiązujące przepisy, w imię ich jedynego słusznego światopoglądu dopuszczali się przestęp i wykroczeń, głównie pobić. W środę swoje wyroki usłyszało czterech mężczyzn, którzy oskarżeni zostali o powiecie dwójki nastolatków. Prokuratura chciała, by sąd skazał oskarżonych na rok pozbawienia wolności. Sąd podjął decyzję, jednak nie jest wiadome, czy któraś ze stron nie zdecyduje się na odwołanie od tego wyroku.

- […] osoby o odmiennej orientacji seksualnej czy osoby transpłciowe, czy inne osoby, które się różnią od większości ludzi, to nie jest jakaś ideologia LGBT - mówiła w części uzasadnienia sędzia. Skazani mają od 23 do 45 lat i chociaż jeden z nich już na początku chciał dobrowolnie poddać się karze, sąd na to nie pozwolił. Odpowiadali oni za to, iż „działając umyślnie, publicznie i bez powodu, okazując przez to rażące lekceważenie porządku prawnego, wspólnie z innymi osobami wzięli udział w pobiciu uczestników marszu” - przekazuje portal Queer opisujący tę sprawę. Pobicie dwóch nastolatków, 14-latka oraz 18-latka odbiło się szerokim echem w mediach na całym świecie. Jakie wyroki usłyszeli agresorzy wyładowujący swoją frustrację na bezbronnych chłopcach?

W środę zapadły wyroki agresorów, którzy pobili nastolatków na Marszu Równości w Białymstoku

- Każdy bowiem człowiek, obywatel RP ma prawo, niezależnie od orientacji seksualnej, płci, rasy, wyznania, koloru skóry, wieku, do szczęścia, miłości, samookreślenia, budowania własnego życia prywatnego, ale i zawodowego, zgodnie z własnymi wartościami, przekonaniami i w poszanowaniu prawa, a także praw i wolności innych osób, w poczuciu bezpieczeństwa i spokoju oraz poszanowania godności ludzkiej - mówiła sędzia wydająca wyrok w sprawie czterech mężczyzn oskarżonych o brutalne pobicie. Dwóch z czterech skazanych przyznawało się do zarzucanych czynów, a w środę poznali cenę swojego zachowania. Wszyscy mający nadzieję, że tłum daje anonimowość, muszą być zaskoczeni faktem, że sąd skazał mężczyzn. Zasądzone kary to 9 oraz 10 miesięcy pozbawienia wolności, oraz dwie kary roku więzienia w zawieszeniu. Dodatkowo cała czwórka musi zapłacić pobitym nastolatkom zadośćuczynienie w wysokości tysiąca złotych. Kluczowe w wydaniu tego wyroku okazały się zeznania policjanta obecnego na miejscu.

Zeznania policjanta będącego na Marszu Równości okazały się dla sądu wyjątkowo cenne

Jak podaje portal Queer opisujący środowy wyrok, agresorzy z Marszu Równości mogliby wyjść na wolność, gdyby nie zeznania złożone przez jednego oz policjantów. Okazało się, że jeden ze skazanych był również odpowiedzialny za spalenie tęczowej flagi, a sędzia uznała to za przejaw wyjątkowo agresywnej postawy. Miało to ogromny wpływ na końcową decyzję wymiaru sprawiedliwości. Pozostaje mieć nadzieję, że w przyszłości takie procesy nie będą potrzebne, a ewentualne przejawy agresji na tle orientacji seksualnej będą piętnowane przez resztę społeczeństwa, jako coś, co nie powinno mieć miejsca. Wszyscy zasługujemy na taki sam szacunek.

Źródło: Queer