Makabryczne zdjęcia ofiar katastrofy smoleńskiej krążą po sieci. Prokuratura ma związane ręce
Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego od lat próbuje zmierzyć się z krążącymi po sieci drastycznymi zdjęciami przedstawiającymi m.in. ciała ofiar katastrofy smoleńskiej. Pojawiają się one na brytyjskich, francuskich i rosyjskich portalach. Jak donosi „Rzeczpospolita”, polska prokuratura jedynie rozkłada ręce. Wciąż nie może ustalić, kto przez cały czas wrzuca fotografie do internetu i kto jest ich autorem.
Nawet, gdyby zdjęcia zostały usunięte z jednej strony, zapewne wciąż będą krążyć po internecie, stąd jeszcze większy niepokój służb.
Makabryczne zdjęcia z katastrofy smoleńskiej. Służby nie mogą nic zrobić
Od 2012 roku ABW prowadzi śledztwo w sprawie wycieku zdjęć z miejsca katastrofy smoleńskiej. Po rozbiciu samolotu, na miejscu prowadzona była również dokumentacja fotograficzna. Część drastycznych zdjęć trafiła do sieci i krąży po niej już od ponad 10 lat.
Jak dotąd we współpracy z rosyjskimi służbami udało się stronie polskiej przesłuchać tylko jedną osobę w tej sprawie. Zaangażowani byli również Niemcy i Amerykanie, którzy mieli szukać odpowiedzi w swoich kręgach - w odpowiedzi przesłali jednak jedynie zdawkowe notki, które nie pomogły w kontynuowaniu poszukiwań.
Według doniesień „Rzeczpospolitej” prokuraturze udało się ustalić, że zdjęcia najpewniej wyciekły z Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego, który prowadził postępowanie po stronie rosyjskiej.
Wiadomo, że fotografie pojawiały się na różnych zagranicznych serwerach i portalach anglojęzycznych, francuskojęzycznych czy rosyjskojęzycznych. W internecie nic jednak nie znika i nawet, jeśli jeden raz uda się usunąć zdjęcia z sieci, to później wracają one jak bumerang.
Jak dotąd nie wiadomo, kto stoi za wrzuceniem zdjęć do sieci, ani kto był ich autorem. Wciąż trwają ustalenia w tej sprawie. Wśród wyciekłych fotografii miały znaleźć się m.in. przedstawiające zwłoki Lecha Kaczyńskiego.
Śledztwo zostało zawieszone
Jak na razie ze względu na niewystarczające środki i walkę z wiatrakami w kwestii poszukiwania autora wycieku, prokuratura wstrzymała śledztwo. Oznacza to jednak, że w takim wypadku skończy się ono również po rosyjskiej stronie.
Jak twierdził w rozmowie z „Rzeczpospolitą” mec. Rafał Rogalski, który jest przedstawicielem rodzin ofiar katastrofy, śledztwo przerwano ze względu na brak współpracy z Rosjanami. Mówił, że najpewniej odgórnie zablokowano stronie polskiej możliwość wglądu w jakiekolwiek dokumenty w tej sprawie.
Rogalski nie wyklucza, że w wyciek mógł być spowodowany przez działania rosyjskich służb specjalnych. Póki jednak śledztwo jest zawieszone, a strona polska nie ma z kim współpracować w tej sprawie, pozostanie to tajemnicą.
Byłeś świadkiem zdarzenia, które powinniśmy opisać? Napisz maila na adres wtv@iberion.pl. Przyjrzymy się sprawie.
Artykuły polecane przez redakcję WTV:
źródło: [wp.pl][se.pl]