Egzamin ósmoklasisty: dorośli oblali. Dorośli, nauczcie się podstaw!
Dziś zostały ogłoszone wyniki egzaminu ósmoklasisty. Dla komentatorów i osób publicznych to kolejny powód, by dać pokaz swojej wyższości i poniżać ludzi. Tym razem - dzieci i młodzież.
Nie będę tu pisać o wynikach. Wyniki tak naprawdę są tu najmniej istotne. Długo uczyłam się, by dojść do momentu, gdzie to nie wyniki się liczą, tylko ludzie. I na tej perspektywie - oddolnie nauczonej, zdobytej przez rozmowy i działania z innymi - się skupię.
Wynik egzaminu to nie tylko zasługa wiedzy i ciężkiej pracy, lecz także pieniędzy i pochodzenia
Ten wynik nie dla każdej osoby oznacza to samo. Dzieci bogatych rodziców mogą się dostać do prestiżowych płatnych szkół prywatnych czy społecznych - często niezależnie od wyniku. Tylko dlatego, że ich rodzice mają pieniądze. Te dzieci miały też lepsze możliwości nauki: mogły mieć drogie korepetycje, które przygotowały je do zdania egzaminu, miały też więcej czasu i energii, bo nie musiały pomagać rodzicom w pracy na wsi czy opiekować się młodszym rodzeństwem lub dziadkami. Gdy rodzice dzieci są wykształceni, te dostały na wejściu większy kapitał kulturowy. Gdy mieszkają w dużych miastach, mają do wyboru szkoły znajdujące się wyżej w rankingach.
Nierówności w dostępie do edukacji wciąż są spore. I to nie jest wina dzieci, tylko dorosłych - którzy budują świat pełen nierówności.
Wyniki egzaminu ósmoklasisty to wynik tego, jak działa system edukacji w Polsce. A działa źle
Dorośli narzekający na te wyniki i lamentujący, jaka ta młodzież niedouczona? Byli zawsze. Oni słyszeli to samo.
Ale jeśli rzeczywiście mają jakieś uwagi co do tych wyników, to warto je kierować do Ministerstwa Edukacji. Wyniki egzaminu ósmoklasisty to wynik tego, jak działa system edukacji w Polsce. I bynajmniej to nie niskość czy wysokość wyników jest jego najlepszym wyznacznikiem. Wzrost kryzysów psychicznych wśród młodzieży, brak dostępu do ochrony zdrowia psychicznego czy szpitali psychiatrycznych, myśli i próby samobójcze u nastolatków czy najniższy w Europie współczynnik poczucia własnej wartości wśród nastolatek w Polsce - to realnie pokazuje, jak działa system edukacji w Polsce.
I to jest najgorsza ocena, jaką państwo może otrzymać w zakresie wychowania i edukacji dzieci i młodzieży.
To dorośli najbardziej potrzebują edukacji, jak porozumiewać się bez przemocy
Zamiast presji na najlepsze oceny, "motywacji" przez zawstydzanie i poniżanie - potrzebujemy edukacji, jak porozumiewać się bez przemocy. Jak się szanować i nie gardzić drugim człowiekiem ze względu na jego wyniki, zarobki czy pochodzenie. Jak zachęcać do rozwijania pasji i poszerzania wiedzy bez presji i upokarzania. Jak wzmacniać różnorodność zamiast ją usuwać.
I obawiam się, że najbardziej tej edukacji potrzebują dorośli: politycy, osoby publiczne, a także część nauczycieli i nauczycielek oraz rodziców.
Dorośli, nauczcie się podstaw!
Warto zacząć od kilku podstawowych założeń. Chciałabym je usłyszeć, gdy sama byłam zakompleksioną nastolatką, która musiała mieć najlepsze oceny, bo inaczej czuła, że staje się bezwartościowa. Która płakała, gdy dostała minus przy piątce. Dla której presja przed maturą okazała się wyniszczająca. Która do dziś pracuje nad tym na terapii.
Wyniki egzaminów i oceny nie określają naszej wartości. Jesteśmy wartościowi niezależnie od nich. Po prostu dlatego, że żyjemy. Liczby, wyniki, oceny nie są ważniejsze niż ludzie. Każdy zasługuje na godne życie, nie tylko prymusi i miliarderzy.
Egzamin sprawdza tylko umiejętność zdania egzaminu. Nie określa pasji, kreatywności, świadomości, doświadczeń i umiejętności społecznych nastolatków.
Gdy z egzaminu otrzymamy 0%, to nie oznacza, że można nas poniżać. To oznacza, że oblaliśmy egzamin. Wynik egzaminu to wynik egzaminu, a nie nas jako osób. Nie odbiera nam wartości. My ją mamy, po prostu.
Mamy prawo do popełniania błędów. Porażki się zdarzają każdemu. Nie oznaczają, że jesteśmy do niczego i nie mamy prawa działać dalej.
Wręcz przeciwnie! Nie da się działać i nie popełniać błędów.
Wynik egzaminu czy oceny w żaden sposób nie określają naszej przyszłości. Możemy robić wspaniałe rzeczy:
- zostać nauczycielem lub pielęgniarką, - pomagać ludziom i zwierzętom, - organizować się, - walczyć o zmianę świata, - poznać cudowną partnerkę i pozostać w domu, by zajmować się dziećmi
Przed nami może być piękna przyszłość. Wynik egzaminu tego nie określa. Do pomagania ludziom, wspierania i organizowania się nie potrzeba tytułów naukowych, świadectw z paskiem ani wielkich fortun.
Wszystkie emocje, które uczniowie teraz odczuwają, są ważne i nikt nie ma prawa ich podważać. To ich emocje. Tak ich organizm reaguje na to wydarzenie, stres, presję. Nie ma złych emocji!
Wyśmiewanie czy poniżanie ze względu na wyniki egzaminów czy oceny to nie jest troska ani miłość. Nie oznacza, że ktoś chce dobrze. Oznacza, że ktoś chce skrzywdzić.
To przemoc.