Był drugi zamach na Jana Pawła II. Kard. Dziwisz postanowił po latach wyjawić prawdę
W maju 1981 roku Jan Paweł II został raniony z pistoletu trzymanego przez Alego Agcę. Niewielu wie, że w rocznicę wydarzenia na placu św. Piotra miał miejsce kolejny zamach na życie papieża. Po latach kardynał Dziwisz wskazał, że widział krew.
13 maja 1981 roku w Rzymie papież został raniony przez tureckiego zamachowca. Według zapewnień lekarzy Wojtyła cudem uniknął śmierci – kula o milimetry minęła bowiem najważniejsze organy.
Jan Paweł II był przekonany, że przeżył dzięki Boskiemu wstawiennictwu. – Jedna ręka strzelała, inna kierowała kulę – mówił.
W rok po tragicznych wydarzeniach papież udał się do Fatimy, by podziękować Matce Boskiej za wstawiennictwo , któremu przypisywał swoje ocalenie. Na miejsce, jako wotum, przewieziono też pocisk wyjęty z ciała Wojtyły.
Wówczas miał miejsce kolejny zamach na życie Ojca Świętego. Szczegóły sprawy przypomina gazeta.pl.
Drugi zamach na Jana Pawła II
W Fatimie czekał już Juan María Fernández y Krohn , pochodzący z Hiszpanii członek bractwa lefebrystów. Młody mężczyzna nie zgadzał się ze zmianami zachodzącymi w Kościele katolickim . Zdaniem Krohna instytucja odchodziła od korzeni i nadto się modernizowała. Wojtyle zarzucał ponadto kontakty z sowieckimi władzami .
Zdaniem 34-latka Jana Pawła II należało uznać za wroga Kościoła po tym, jak papież poparł postanowienie soboru watykańskiego. 13 maja 1982 roku Krohn postanowił dokonać zamachu na życie Wojtyły.
W rękawie habitu zamachowiec ukrył bagnet. Nie jest jednak jasne, czy w trakcie zamieszania, które wywiązało się w Fatimie, udało mu się dosięgnąć papieża.
Osobisty sekretarz głowy Kościoła zapewniał potem, że sprawa była utrzymywana w tajemnicy, by kolejny raz nie rozpalać emocji.
Za próbę zabójstwa Krohna skazano na 6 lat więzienia , a mężczyznę ekskomunikowano ze wspólnoty. Zamachowiec utrzymywał jednak, że nie ranił papieża, a świadectwo Dziwisza nazwał "sfabrykowanym kłamstwem".
W wywiadzie z 2008 roku 34-latek zapewnił, że zamach był aktem poświęcenia w imię ocalenia Kościoła i Hiszpanii . Wskazał, że nie jest wariatem i nie żałuje swojego czynu, jednak nie zdecydowałby się na niego po raz drugi.
– Zmieniłem się – zapewniał, cytowany przez gazetę.pl. – Czuję się grzesznikiem, ale nigdy nie uważałem się za przestępcę.
Byłeś świadkiem zdarzenia, które powinniśmy opisać? Napisz maila na adres wtv@iberion.pl. Przyjrzymy się sprawie.
Artykuły polecane przez redakcję WTV:
-
Dom Kaczyńskiego chroniony przez 40 funkcjonariuszy. Prezes ma ponoć nie ufać SOP
-
Tragedia w Głownie. Matka znalazła ciało syna w wykopie z wodą
-
Syn Krzysztofa Krawczyka mocno o skandalu na pogrzebie jego ojc
Źródło: Gazeta.pl | Twitter