Biuro podroży Mouzenidis Travel ogłosiło niewypłacalność. Co z klientami?
Biuro podróży Mouzenidis Travel złożyło wniosek w sprawie niewypłacalności. Obecnie na wycieczkach zorganizowanych przez ten podmiot przebywa 69 osób. Wszystko wskazuje na to, że ich urlop zakończy się zgodnie z planem.
Mouzenidis Travel kończy działalność
Kolejne biuro podróży upadło. W czwartek polski Mouzenidis Travel przedłożył do mazowieckiego Urzędu Marszałkowskiego wniosek w sprawie niewypłacalności.
Business Insider Polska donosi, że w tej chwili trwa procedura uruchamiania gwarancji ubezpieczeniowej. - Biuro posiada trzy gwarancje: M 515047 z dnia 16 listopada 2018 r., M 517079 z dnia 25 listopada 2019 r. i M 518961 z dnia 25 listopada 2020 r. Urząd marszałkowski jest w kontakcie z ubezpieczycielem – firmą Signal Iduna - przekazali przedstawiciele mazowieckiego urzędu.
Urlopowicze mogą wypoczywać w spokoju. Pozostali odzyskają pieniądze
Przedstawiciele Mouzenidis Travel poinformowali, że obecnie zagranicą przebywa 69 klientów. Turyści wypoczywają w Turcji i Grecji i nie muszą obawiać się skutków upadku biura, ponieważ ich pobyty są w całości opłacone. Urlopowicze powinni wrócić do kraju między 10 a 15 września, zgodnie z harmonogramem wyjazdu.
Mouzenidis Travel zablokował już możliwość zakupu wycieczek. Co z klientami, którzy zdążyli zapłacić za wakacje w kolejnych miesiącach? Według szacunków biura takich osób jest 250.
Z uwagi na upadek biura klienci nie będą mogli zrealizować wycieczek, ale biuro zapewnia, że nie nie odnotują strat. Każdy, kto zakupił wycieczkę będzie miał możliwość odzyskania wpłaty w ramach gwarancji ubezpieczeniowej.
Problemy w centrali, polskie biuro walczyło o przetrwanie. Do czasu
Mouzenidis Travel to polskie biuro podróży, które działało od 2016 r. Było częścią holdingu z centralą w Grecji. Firma obsługiwała rocznie ok. 12 tys. klientów.
"Rzeczpospolita" donosi, że w marcu 2021 r. zmarł właściciel i prezes greckiej firmy Boris Mouzenidis. W czerwcu podmiot zawiesił działalność w związku z niemożnością rozliczenia się z kontrahentami.
Mimo ogromnych strat polski oddział nadal organizował wycieczki. Prezes polskiej spółki Georgios Vafidis liczył, że uda się odzyskać choć część pieniędzy, które zostały wpłacone na rzecz centrali. Jednak grecki oddział jest pod ochroną sądu do 15 października i nie można nic zrobić w tej sprawie.
Byłeś świadkiem zdarzenia, które powinniśmy opisać? Napisz maila na adres redakcja@wtv.pl. Przyjrzymy się sprawie.
Artykuły polecane przez redakcję WTV:
-
Tragedia w Łodzi. 29-latka oparła się o barierkę, spadła z 3. piętra
-
Angela Merkel przyjeżdża do Warszawy i chce spotkać się z Andrzejem Dudą. Prezydent zaplanował jednak wyjazd... do Katowic
-
Okrzyki aktywistów i schody z tektury w trakcie miesięcznicy smoleńskiej. Do akcji wkroczyła policja