Wejście Anny Grodzkiej do polityki wywołało burzę. Czym teraz się zajmuje transseksualna działaczka?
Anna Grodzka to pierwsza transpłciowa posłanka w polskim Sejmie
Do polskiego parlamentu dołączyła w 2011 r. z ramienia partii Ruch Palikota
Dziś była posłanka przebywa na emeryturze
Wejście Anny Grodzkiej do polskiej polityki okazała się być prawdziwą rewolucją.
Anna Grodzka symbolem przełomu
Anna Grodzka urodziła się w 1954 r. w Otwocku jako Krzysztof Bęgowski, ale już w latach dziecięcych dostrzegała, że nie czuje się mężczyzną. Choć przez lata próbowała dostosować się do wyznaczonych norm, ożeniła się i sprowadziła na świat potomstwo, w pewnym momencie życia doszła do wniosku, że ma już dość oszukiwania siebie samej.
Zdecydowała się zatem na operację korekty płci i jak wielokrotnie przyznawała, nigdy wcześniej nie czuła się tak szczęśliwa jak w momencie, gdy doszła ona do skutku. Anna Grodzka nie poprzestała jednak na tym - postanowiła uświadamiać i przekonywać Polaków, walcząc o prawa osób transpłciowych.
W tym celu założyła fundację "Trans-Fuzja", która zajmowała się pomocą i zabieganiem o równouprawnienie osób, które zdecydowały się na zmianę płci. Wkrótce Anna Grodzka miała zostać jedną z najbardziej rozpoznawalnych osób w Polsce.
Wszystko za sprawą dołączenia do ugrupowania Ruch Palikota, z której w 2011 r. startowała do Sejmu. Choć szybko pojawiły się głosy krytyki ze strony środowisk prawicowych, szykany i słowna agresja, polityczka dopięła swego - znalazła się w parlamencie, gdzie przez 4 lata godnie reprezentowała swoje środowisko.
Czym dziś zajmuje się polityczka?
Po zakończeniu kadencji Anna Grodzka nie zdecydowała się ponownie kandydować do Sejmu. Jakiś czas później próbowała ubiegać się o urząd prezydenta, jednak nie udało jej się uzyskać odpowiedniej ilości podpisów. Bezskutecznie zabiegała też o dołączenie do partii Razem.
- Złożyłam deklarację o przyjęcie, ale nie dostałam odpowiedzi, olali mnie. Chyba dlatego, że byłabym wtedy jedyną osoba rozpoznawalną w tej partii. A do tego jeszcze dość charakterystyczną - tłumaczyła polityczka w rozmowie z "Polityką".
W międzyczasie była posłanka nabawiła się poważnych problemów zdrowotnych. Zmagała się ze stenozą kręgosłupa, a pomóc mógł jej tylko kosztowny zabieg, na którego nie miała funduszy. Zebrać pieniądze pomógł wówczas kolega z sejmowej ławy Robert Biedroń - rozpoczęto zbiórkę, w wyniku której udało się sfinansować operację.
Dziś Anna Grodzka przebywa już na emeryturze i jak tłumaczy, pensja nie jest związana z jej polityczną działalnością i nie różni się od tej, jaką otrzymuje przeciętny Polak.
- Ja jestem teraz zwykłą emerytką. Ktoś może sobie wyobrażać, że mam jakąś poselską emeryturę - nie, mam zupełnie zwykłą, jaka wypracowałam w toku życia. A przez wiele lat byłam przedsiębiorcą i nierozważnie płaciłam minimalne składki. Teraz muszę spinać budżet z miesiąca na miesiąc - żaliła się w wywiadzie dla "Polityki" była posłanka.
Źródło: plejada.pl
Artykuły polecane przez redakcję WTV:
Czerwona farba na twarzy Jana Pawła II na plakatach. Zdewastowano wystawę w Berlinie
Ujawniono przeszłość prawej ręki Kaczyńskiego. Wyszły na jaw niewygodne fakty z jego życia
-
undefined