Abp Marek Jędraszewski neguje skalę pedofilii w kościele? Zdumiewające słowa
Jędraszewski gościł u Doroty Kani i red. Ryszarda Gromadzkiego w specjalnym wydaniu programu "W Punkt", na antenie Telewizji Republika. Metropolita był pytany przez prowadzących, o wymyślone przez niego sformułowanie - "tęczową zarazę".
- Dzisiaj zagraża nam innego rodzaju (ideologia - przyp.red.), ale też podobnie, to znaczy mamy przedefiniować to, kim jesteśmy jako ludzie, doprowadzając do tego, że bez Boga, przyjmując wizję czysto materialistyczną, mamy sprowadzić siebie do pewnego stworzenia, które żyje tylko i wyłącznie swoją seksualnością - powiedział abp Jędraszewski.
Jednym z wątków rozmowy był problem pedofilii w polskim kościele.
Abp Marek Jędraszewski odwraca kota ogonem
Podczas, gdy aktywiści, dziennikarze i politycy podkreślają, że niewielki odsetek księży pedofilów, kiedykolwiek został skazany, Jędraszewski nadal operuje na policyjnych danych. Metropolita na pytanie o skalę zjawiska powtórzył, często powielane hasło o niewielkim odsetku przestępców w sutannach.
– Że taki problem był i być może jeszcze w jakiejś mierze jest - nie możemy powiedzieć, że nie, w imię prawdy. Natomiast prawda domaga się od nas wszystkich tego, abyśmy spojrzeli na to w kategoriach jak procentowo te straszne rzeczy mają miejsce w Kościele, w stosunku do innych rzeczywistości społecznych, innych zawodów, innych ludzi, którzy maja ważne miejsce w naszym społeczeństwie. Okazuje się, ze ilość tych naprawdę bardzo złych zdarzeń sięga zaledwie kilku procent jeśli chodzi o księży, trzeba na to spojrzeć zatem bardzo obiektywnie. Robi się z Kościoła, a właściwie z duchownych, osoby, które są jedynie odpowiedzialne za ten odrażający proceder, tymczasem w skali, jeśli chodzi o Kościół, jest to bardzo mała liczba osób winnych, duchownych winnych pedofilii, jest natomiast na pewno problem społeczny, dużo bardziej szeroki - skomentował metropolita krakowski.
Niestety, wbrew zapewnieniom duchownego, same dane, dotyczące zawodowego pochodzenia pedofilów, nie oddają skali procederu. O milczeniu i strachu kapłanów, będących świadkami tego rodzaju zachowań, przypominał ostatnio, podczas debaty "Ukróćmy wszechwładzę Kościoła!", Tomasz Sekielski.
- Oni są w ten sposób formowani już w seminarium. W seminarium mówi się im: masz być posłuszny wobec biskupa. Jak będziesz posłuszny, możesz zrobić karierę, będziesz miał dobrze. Masz myśleć i mówić tak, jak chce tego biskup. W tej sytuacji, jeśli kolejne pokolenia księży są wychowywane w ten sposób, trudno wśród nich znaleźć odważnych. A jeśli już się znajdują, to dostają zakaz mówienia, zakaz wystąpień publicznych - powiedział dziennikarz.