Policja weszła w środek tłumu, psika protestujących gazem pieprzowym. Zaczynają się przepychanki
Uczestnicy Strajku Kobiet stoją w samym centrum Warszawy, przy Rondzie Dmowskiego. Doszło do przepychanek wywołanych przez próbę uzyskania dostępu do wozu z nagłośnieniem. Policja utworzyła kordon, jednak kierowca pojazdu był chroniony przez aktywistki.
Strajk Kobiet trwa. "Policja bombarduje gazem" - grzmi przedstawiciel prasy
Doszło do wyjęcia pojemników z gazem pieprzowym. Oberwali pracownicy mediów, a także sama Marta Lempart. Na miejscu są już ratownicy medyczni, udzielający pierwszej pomocy protestującym. Zgromadzeni skandują: "Zdejmij mundur, przeproś matkę".
- Chcecie nas k * * * a pozbijać. Takie chojraki jesteście? Hańba, chcieliśmy spokojnie przejść, chcemy zamanifestować swój wk * * * , a wy co robicie? Wpychacie ludzi pod samochód - krzyczy przez megafon Agnieszka Czerederecka.
Trudno wskazać, co konkretnie doprowadziło do zastosowania środków przymusu bezpośredniego. Strajk Kobiet w Warszawie ruszył o godzinie 20. Protestujący blokują główne rondo w stolicy. Obecnie atmosfera podczas pikiety nieco się uspokoiła. Wszystko przez wzgląd na udzielaną pomoc medyczną.
Na terenie protestu znajduje się kilkanaście radiowozów policyjnych. Strajk Kobiet zgromadził zaś ponad tysiąc osób. Sparaliżowano okoliczny ruch samochodowy.
Strajk Kobiet domaga się pełnej liberalizacji prawa do aborcji, dymisji rządu Zjednoczonej Prawicy, a także odwołania Julii Przyłębskiej ze stanowiska prezeski Trybunału Konstytucyjnego.
Przedstawiciel "Telewizji Obywatelskiej" sugeruje, że policja tworzy kordon, by odgrodzić dziennikarzy od protestujących. Może to uniemożliwić relacjonowanie działań służb mundurowych.
Działania grupy feministycznej zostały zawieszone na czas weekendu przez wzgląd na nadchodzący Wielki Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.
Artykuły polecane przez redakcję WTV: