Zadziwiające doniesienia ws. strzałów w Sejmie. Było całkowicie inaczej niż wszyscy myślą?
-
Pracownik Straży Marszałkowskiej postrzelił się podczas czyszczenia broni. Wypadek miał odbyć się w specjalnym pomieszczeniu
-
CIS zapewnia, że nikomu nie zagrażało niebezpieczeństwo. Prokuratura prowadzi jednak śledztwo pod kątem narażenia ludzi na utratę życia lub zdrowia
-
Ofiara wypadku jest w stanie dobrym i na bieżąco kontaktuje się z przełożonym
Dyrektor Biura Prasowego Kancelarii Sejmu w rozmowie z dziennikarzami portalu Gazeta.pl przekazał wiadomości o okolicznościach wypadku, a także działaniach wyjaśniających, jakie zostały już podjęte przez policję, Straż Marszałkowską, czy prokuraturę.
- W odpowiedzi na liczne pytania przedstawicieli mediów potwierdzamy, że w niedzielę 31 stycznia, podczas rutynowych czynności służbowych wykonywanych przez funkcjonariusza Straży Marszałkowskiej, doszło do postrzału - poinformował Gazetę.pl.
Sejm. Organy ścigania wszczęły śledztwo w sprawie oddanego strzału
Grzegrzółka wskazał, że incydent w Sejmie odbył się na terenie strefy zamkniętej. Do odosobnionego miejsca dostęp mają jedynie funkcjonariusze Straży Marszałkowskiej. Budynek nie należy także głównej częściej kompleksu sejmowego.
- Należy podkreślić, że w żadnej mierze nie było zagrożone bezpieczeństwo osób postronnych - dodawał dla Gazety.pl.
Od 31 stycznia trwa ustalanie przebiegu wypadku. W prace zaangażowane jest dowództwo Straży Marszałkowskiej, prokuratura i policja. Zaangażowanie służb wynika z obowiązujących przepisów. RMF FM ustaliło jednak, że organy ścigania prowadzą śledztwo pod kątem wyczerpania znamion artykułu 160. Kodeksu karnego.
Dziennikarze medium mieli dowiedzieć się, iż organy ścigania nie są przekonane co do braku zagrożenia dla zdrowia i życia pozostałych pracowników Sejmu.
" Kto naraża człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3 " - czytamy w obowiązującym przepisie. Należy jednak zaznaczyć, że jeśli sprawca działa nieumyślnie, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.
Rozgłośnia podała, że ma dojść do przesłuchania świadków. Zabezpieczono także zapisy z monitoringu sejmowego. Powołany ma zostać także ekspert, specjalizujący się w zakresie batalistyki.
Stan strażnika ma być dobry. Postrzał w nogę miał nie stworzyć zagrożenia dla życia.
Artykuły polecane przez redakcję WTV:
Źródło: [RMF FM/Gazeta.pl]