Posłowie PiS i nowy projekt ws. odmowy mandatu. "Chcą przestraszyć społeczeństwo"
-
„Projektowana ustawa ma celu usprawnienie postępowania w sprawach o wykroczenia oraz odciążenie sędziów sądów powszechnych od obowiązków związanych z rozpoznawaniem spraw o wykroczenia", czytamy w uzasadnieniu projektu
-
Według nowelizacji usunięto by punkt, według którego „sprawca wykroczenia może odmówić przyjęcia mandatu karnego"
-
Projekt złożony przez grupę posłów PiS będzie nadzorowany przez Jana Kanthaka, bliskiego współpracownika ministra sprawiedliwości
-
„Działania Ziobry i jego ludzi mają straszyć społeczeństwo", mówi posłanka Lewicy Joanna Sheuring-Wielgus
Projekt pojawił się na stronach rządowych w piątkowy wieczór. Rozwiązanie dotyczące zmiany ustawy – Kodeks postępowania w sprawach o wykroczenia zaproponowało 32 przedstawicieli ekipy rządzącej.
Nie sposób jednak wykluczyć, że pomysł powstał wewnątrz samego Ministerstwa Sprawiedliwości . Do reprezentowania wnioskodawców w pracach nad projektem upoważniono bowiem posła Jana Kanthaka , zaufanego człowieka Zbigniewa Ziobry .
Rząd uniemożliwi odmowę mandatu?
Szczególne kontrowersje wzbudzają zmiany w artykule 97 wspomnianej ustawy. Nowela zakłada usunięcie drugiego punktu, który mówi o tym, że „ sprawca wykroczenia może odmówić przyjęcia mandatu karnego" .
W uzasadnieniu wskazano, iż "Trybunał Konstytucyjny wielokrotnie podkreślał, że skuteczne ściganie wykroczeń wymaga ustanowienia procedur umożliwiających karanie sprawców nawet bez konieczności wszczynania postępowania przed sądem".
Co ciekawe, przedstawiciele rządu przekonują niejako, że kierują się troską o obywatela. Odmowa przyjęcia mandatu niejednokrotnie ma charakter impulsywny i nieprzemyślany, a w konsekwencji powoduje konieczność podjęcia szeregu czynności związanych z wytoczeniem oskarżenia , dodano.
Obecnie w przypadku wspominanej odmowy policja kieruje do sądu wniosek o ukaranie sprawcy. Wobec ewentualnego wejścia w życie opisywanych zmian obywatel będzie ukarany już w momencie wręczenia mandatu . Konieczne okaże się wówczas odwołanie do sądu rejonowego w terminie siedmiu dni.
Co ciekawe, ukarany ma też siedem dni na wpłacenie grzywny. Niewykluczone zatem, że egzekucja mandatu odbędzie się przed decyzją o jego zasadności .
„Przestraszyć społeczeństwo"
Trudno oprzeć się wrażeniu, że widniejący na oficjalnej stronie rządu projekt (druk 866) ma na celu m.in. zniechęcenie demonstrantów do protestowania przeciw decyzji Trybunału Julii Przyłębskiej w sprawie przepisów aborcyjnych. Niemal od początku manifestacji przedstawicielki Strajku Kobiet apelowały bowiem o nieprzyjmowanie mandatów .
Moim zdaniem to celowe działanie władzy celem utrudnienia dochodzenia swoich praw w sądzie i to pokłosie demonstracji i porażek władzy/Policji w sądach , wskazuje na Twitterze dr Wojciech Górowski, karnista z Uniwersytetu Jagiellońskiego.
W podobnym tonie sprawę komentuje Joanna Scheuring-Wielgus . – Na pewno jest taki zamysł, żeby przestraszyć – wskazuje w rozmowie z naszą redakcją posłanka Lewicy.
– Wszystkie działania Ziobry i jego ludzi mają za zadanie straszyć społeczeństwo i zniechęcać ludzi do pewnych działań – zaznacza przedstawicielka opozycji, która brała czynny udział w protestach przeciw zaostrzeniu ustawy aborcyjnej.
Część komentujących zwraca uwagę, że zmiany mają za zadanie przede wszystkim wpłynąć na decyzję biorącej udział w protestach młodzieży, która dotychczas stanowiła o sile manifestacji.
źródło: sejm.gov.pl / Twitter
Artykuły polecane przez redakcję WTV: