Czarnek przyznaje ogromne pieniądze w resorcie. Kolosalne kwoty w ramach "nagród"
-
Przemysław Czarnek przeznaczył niemal 700 tys. zł na nagrody dla pracowników Ministerstwa Edukacji i Nauki
-
To gigantyczna kwota w porównaniu innymi resortami, ale również dość kontrowersyjna w kwestii sytuacji edukacji w Polsce przez wzgląd na koronawirusa
-
ZNP odniosło się do sprawy, twierdząc, że te pieniądze można było spożytkować w inny sposób
W porównaniu do innych ministerstw, decyzje Czarnka wydają się szokujące.
Przemysław Czarnek przyznał pracownikom ministerstwa nagrody o łącznej wartości niemal 700 tys. zł
„Super Express” ujawnił kwotę, jaką Przemysław Czarnek przyznał w ramach nagród dla swoich podwładnych od początku swojego urzędowania, czyli od 19 października 2020 roku. Okazało się, że kwota ta jest ogromna również w porównaniu do tego, co dzieje się w innych resortach.
Z informacji uzyskanej od rzecznika resortu wynika, że Czarnek przyznał od początku swojego urzędowania w ministerstwie aż 682 749,57 zł na nagrody dla jego pracowników.
- Przyznawanie nagród uznaniowych było powiązane z osiągnięciami pracowników i było uzależnione m.in. od zaangażowania, przejawiania inicjatywy w pracy, doskonalenia sposobu jej wykonywania - mówił rzecznik.
Dla porównania w tym samym czasie w Ministerstwie Obrony Narodowej przyznano jedną nagrodę w wysokości 4 tys. zł, a w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji również jedną w wysokości 2,5 tys. zł.
Sytuacja wydaje się tym bardziej kontrowersyjna, że wydatki związane z edukacją w większości przypadków spadają na samorządy, szkoły nie radzą sobie zbyt dobrze ze zdalnym nauczaniem, a chaos wywołany wymaganiami ministerstwa przy okazji powrotu pierwszych uczniów do szkół trudno nazwać godnym nagrodzenia.
Związek Nauczycielstwa Polskiego miał inny pomysł na przeznaczenie tych pieniędzy.
ZNP z własnym pomysłem. Platforma do nauki zdalnej
- Po prostu szok i niedowierzanie. Za te pieniądze można by w końcu stworzyć platformę do zdalnego prowadzenia lekcji. W końcu moglibyśmy uniezależnić się od komercyjnych serwisów - skomentowała sprawę rzecznika ZNP, Magdalena Kaszulanis.
Od początku nauki zdalnej nauczyciele muszą zmagać się z najróżniejszymi narzędziami do nauki zdalnej - korzystano m. in. z takich platform jak Microsoft Teams, Google Classrom, Zoom, Discord, Skype czy nawet z Facebooka (lekcje prowadzono przez Messengera). Część firm zdecydowała się udostępnić swoje zasoby szkołom za darmo lub za odpowiednio tanim wykupem, ale problemy wynikające z działań różnych platform były widoczne od początku - brak szkoleń , problemy z obsługą sprzetu zarówno przez nauczycieli, jak i uczniów, uzależnienie od działania lub nie działania aplikacji.
Również kwestia nieusystematyzowania wszystkich platform w różnych szkołach sprawia, że szkoły są pozostawione same sobie - ministerstwo nie wnika w problematyczne kwestie sprzętowe.
Czy wspólna platforma rozwiązałaby te problemy? Z pewnością przeniosłaby odpowiedzialność za przeprowadzanie zajęć na ministerstwo, podobnie jak kwestię organizacji szkoleń dla nauczycieli i instrukcji dla uczniów. Z pewnością pomogłoby to na samym początku nauki i nie skazywałoby szkół na korzystanie z platform zewnętrznych, których niekoniecznie łatwo samodzielnie się nauczyć.
źródło: [wiadomosci.wp.pl]
Artykuły polecane przez redakcję WTV: