wtv.pl Polska Do drzwi strajkującego nastolatka zapukała kuratorka. Kolejne "podejrzenie demoralizacji" po protestach
WTV.pl

Do drzwi strajkującego nastolatka zapukała kuratorka. Kolejne "podejrzenie demoralizacji" po protestach

19 marca 2022
Autor tekstu: Alan Wysocki
  • W pierwszej połowie stycznia pracownicy kuratorium odwiedzili dwie osoby, zaangażowane w opozycyjne protesty. Pierwszą z nich jest Ola Relidzyńska, a drugą - Kacper Lubiewski

  • Przyczyną obu interwencji był udział w demonstracjach. 16-letnia Ola wzięła udział w kieleckim Strajku Kobiet. 17-letni Kacper zaś współprowadził Strajk Klimatyczny w Opolu

  • W obu przypadkach badano, czy ma miejsce zjawisko demoralizacji. Mamy najnowsze informacje w sprawie aktywistów

Polskie ruchy uliczne od 2015 roku rosną w siłę. Jeszcze w latach 2015-2017 protesty były inicjowane przez Komitet Obrony Demokracji. Dziś ruchy są zdominowane przez Strajk Kobiet i Międzynarodowy Strajk Klimatyczny. Obie grupy zrzeszają młodych, często jeszcze nieletnich działaczy .

9 grudnia 16-letni Kacper wziął udział w proteście. Do jego domu zapukała kuratorka sądowa

Okazuje się, że dwoje z nich zmierzyło się z wizytą kuratora. Pierwsza z nich, Ola Relidzyńska protestowała w obronie praw kobiet 28 listopada . 12 stycznia ze snu wyrwała ją pracownica kuratorium, by przeprowadzić wywiad i sprawdzić, czy ma miejsce zjawisko demoralizacji.

16-latka uczestniczyła w feministycznych akcjach Strajku Kobiet już od samego początku. Sama wyszła z inicjatywą 22 października, gdy Trybunał Konstytucyjny wydał orzeczenie w sprawie aborcji z przyczyn embriopatologicznych. - Chcemy pokazać, że nie tylko starsi potrafią walczyć, że my też możemy to robić. Chcę, żeby rządzący, że w Polsce są nie tylko oni, ale też obywatele - usłyszeliśmy od działaczki z Kielc.

Ola określiła zachowanie funkcjonariuszy jako grę w dobrego i złego glinę. Podczas podjęcia interwencji policjanci byli dla niej mili. - Mówili, żebym się nie stresowała, że oni muszą tylko zrobić notatkę, choć ta sprawa jednak poszła dalej - podawała dla naszej redakcji.

Kuratorka pytała między innymi o sytuację rodziną, domową atmosferę, oceny uzyskane w szkole . Urzędniczka poinformowała społeczniczkę, że przyczyną wizyty jest udział w listopadowym proteście. Dziś dowiedzieliśmy się, że u 16-latki nie stwierdzono demoralizacji. Uczestniczka protestów wciąż czeka na decyzję sądu o nadanie biegu sprawie.

Kacper Lubiewski jest zaś 17-letnim mieszkańcem Opola, zaangażowanym w działania Międzynarodowego Strajku Klimatycznego . 9 grudnia w lokalnym proteście, a właściwie "Marszu dla Przyszłości", wzięło udział 200 osób.

- Podobne akcje odbywały się w całej Polsce. Opole było najmniejszym miastem, które organizowało "Marsz dla Przyszłości". Bezpośrednią przyczyną akcji były nadchodzące negocjacje Rady Europejskiej dotyczące unijnego budżetu. Wówczas nasz rząd mówił o wecie, co zagroziło unijnym celom klimatycznym - podał dla naszej redakcji aktywista.

- Ludzie zaczęli się zbierać, podszedł do mnie policjant. Powiedział, że doszły do niego słuchy, iż jestem sam i jestem nieletni. Pokazałem palcem na moich rodziców, ale i tak spisano mnie i ojca. Ludzi było coraz więcej, więc wziąłem megafon, żeby podziękować zgromadzonym za przyjście . Ledwo podziękowałem, podszedł do mnie drugi funkcjonariusz, mówiąc, że nie wolno używać megafonu. Oddałem go koleżankom i więcej go nie używałem - przekazał.

- Z megafonu korzystałem przez kilka sekund. Nie było żadnych interwencji policji. Protest był spokojny i pokojowy - usłyszeliśmy. Lubiewski był przekonany, że sprawa zakończyła się na wylegitymowaniu. Ostatecznie w ostatni czwartek, 14 stycznia usłyszał pukanie do drzwi.

- W czwartek mój dom odwiedziła kuratorka sądowa z informacją, że policja przekazała jej moją sprawę. Jej celem jest wydanie opinii dla sędzi, by zadecydować, czy kontynuować sprawę. Przedstawiono mi przebieg procedury. Dowiedziałem się, ż e występuje prawdopodobieństwo demoralizacji. Przyczyną wizyty było rzekome naruszenie ustawy o ochronie środowiska - usłyszeliśmy.

Następnego dnia kuratorka zadzwoniła, zapytała o sytuację w szkole. Dziś Kacper dowiedział się, że nie odnotowano zjawiska demoralizacji, co daje podstawę do umorzenia sprawy . Sama kuratorka, jak podaje 17-latek, miała być bardzo miła.

- Działania policji odczytuję jako czystą represję, próbę zdemotywowania mnie i młodzieżowych aktywistów. Może to zadziałać na osoby niepełnoletnie. Bać mogą się też rodzice - podał 17-latek.

Artykuły polecane przez redakcję WTV:

Źródło: [WTV]

Obserwuj nas w
autor
Alan Wysocki
Chcesz się ze mną skontaktować? Napisz adresowaną do mnie wiadomość na mail: redakcja@wtv.pl
polska świat polityka gospodarka gwiazdy tv pogoda opinie ekologia