"Profesor jest osobą oderwaną od rzeczywistości". Branża fitness o doradcy Morawieckiego
„Właśnie dyskutujemy na ten temat”. Tym zdaniem możemy podsumować stanowisko prof. Andrzeja Horbana w sprawie poluzowania obostrzeń wobec spadającej liczby zakażeń. Na efekt dyskusji przedsiębiorcy czekają od marca ubiegłego roku, z krótką przerwą na swoistą wakacyjną odwilż.
Rząd testuje cierpliwość przedstawicieli najbardziej poszkodowanych gałęzi gospodarki, raz po raz powtarzając, że do sprawy trzeba podejść ostrożnie. – Myślę, że dokładnie to samo w tym momencie należy powiedzieć: jeszcze poczekajmy, jeszcze się nie spieszmy, bo cały nasz wysiłek przez rok czyniony, potężny, w końcu demolujący w zasadzie życie społeczne może wziąć w łeb – mówił doradca Mateusza Morawieckiego na antenie RMF FM.
Prof. Horban: „Kupić sobie hantle za parę groszy”
Prosząc o odpowiedzialność, prof. Horban zaapelował, by „nie szwendać się bez powodu tam, gdzie nie trzeba” . Kolejno przeszedł do zamknięcia branży fitness, która mimo utrzymania obostrzeń zapowiedziała otwarcie klubów. Więcej na ten temat pisaliśmy TUTAJ .
– Nie wiem, co się wszyscy do tych siłowni przyczepili – zaznaczył w rozmowie z Robertem Mazurkiem. I dodał: – Jeżeli ktoś uprawia sport, to równie dobrze może uprawiać na świeżym powietrzu, kupić sobie hantle za parę groszy i poćwiczyć w domu .
Doradca premiera zwrócił uwagę na problemy finansowe właścicieli klubów. Zapewnił jednak, że państwo czuwa.
– To jest tylko problem pieniędzy, które tracą siłownie, no ale jest jakiś program pomocy dla tych ludzi olbrzymi, wszyscy się na to w gruncie rzeczy składamy; ta tarcza nie bierze się znikąd, z tego co wiem, tylko z naszych podatków – wskazał prof. Horban.
„Wsparcie jest, ale branża się na nie nie łapie”
O to, czy państwo czuwa pytamy samych zainteresowanych. – Jeśli chodzi o wsparcie, to jedynym sensownym wsparciem, jakie jest dostępne, jest tarcza PFR. Niestety, tarcza ta oparta została o liczbę pracowników i ma na celu w teorii utrzymanie miejsc pracy, przez co jest kompletnie chybiona, jeśli chodzi o branżę fitness – mówi menadżer klubów Strefa Fit.
Rozmówca portalu wtv.pl zwraca uwagę, że większość trenerów w klubach nie jest zatrudnianych na podstawie umowy o pracę, a wsparcie z tarczy jest uwarunkowane posiadaną liczbą pracowników. – Trenerzy często mają swoje działalności lub są zatrudniani na umowy zlecenia, dzięki czemu mogą prowadzić zajęcia w różnych klubach – zaznacza.
– Często są to też studenci czy osoby młode lub takie, które są zatrudnione gdzie indziej, a zawód trenera traktują jako dodatkowe źródło dochodu – dodaje. – Taka jest po prostu specyfika tej branży .
Przedstawiciel branży zaznacza, że kluby fitness to nierzadko przedsiębiorstwa rodzinne, gdzie przeróżne funkcje – recepcjonisty, menadżera, trenera czy nawet sprzątacza – sprawują właściciele. – Kluby są natomiast wielkopowierzchniowe i czynsze oraz inne opłaty stanowią gigantyczne comiesięczne obciążenie. Sprzęt jest często leasingowany, co wiąże się ze spłatą comiesięcznych rat. Także w teorii wsparcie jest, ale niestety branża fitness z powodu swojej specyfiki się często na nie nie łapie – ocenia.
„Profesor zatrzymał się ze swoją wiedzą w połowie XX wieku”
W nawiązaniu do słów Horbana, według których osoby tęskniące za siłownią mogą zakupić hantle i wyjść na świeże powietrze, menadżer Strefy Fit odpowiada: – Ewidentnie Pan Profesor jest osobą oderwaną od rzeczywistości, jeśli chodzi o funkcjonowanie i wyposażenie nowoczesnych klubów Fitness .
Zaznacza, że przedstawiciele branży fitness nie komentują spraw, w których nie posiadają specjalistycznej wiedzy. Podobnej zasady nie przyjął jednak doradca premiera Morawieckiego. – Z wypowiedzi wynika, że profesor zatrzymał się ze swoją wiedzą w połowie XX wieku – dodaje.
Jak zaznacza, kluby fitness to obecnie wielkopowierzchniowe centra, których wyposażenie sięga milionów złotych. – Sam zestaw hantli na przeciętnej siłowni, wraz z niezbędną do ćwiczeń ławką to koszt ok. 20 tys. zł. Nie wspomnę nawet o warunkach do wykonywania ćwiczeń czy jakości sprzętu do użytku domowego i komercyjnego – mówi.
– Gdyby sytuacja wyglądała tak, jak to przestawił prof. Horban, kluby fitness nie miałyby miejsca na rynku – zapewnia na zakończenie.
Artykuły polecane przez redakcję WTV: