Policjanci nie stosują się do nakazu noszenia maseczek? Sypią się kary
-
Policjanci ochraniający KPRM zostali przyłapani na braku maseczek, których noszenie jest od niedawna obowiązkowe
-
Do podobnych incydentów dochodziło również w Poznaniu i Wałczu - funkcjonariusze zostali ukarani ostrzeżeniami lub grzywną
-
Kara za brak maseczki w przestrzeni publicznej może wynieść nawet 1000 zł - mandat został nałożony już na przeszło 280 000 Polek i Polaków
Czy policjanci łamiący obostrzenia narzucone przez rząd są bezkarni? Okazuje się, że coraz częściej wyciągane są wobec nich konsekwencje.
Policjanci bez maseczek
Na profilu na Twitterze dziennikarza "Wprost" Dariusza Grzędzińskiego pojawiły się niepokojące fotografie . Zobaczyć możemy na nich funkcjonariuszy policji, ochraniających siedzibę Prezesa Rady Ministrów. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, w jaki sposób mundurowi postanowili "dostosować się" do wprowdzonych obostrzeń.
Przeglądając zdjęcia można dojść do wniosku, że policjanci nie mają na sobie maseczek ochronnych , które wg najnowszego rozporządzenia wydanego przez rząd, są jedynym dopuszczalnym sposobem zakrywania ust i nosa.
Zamiast nich, funkcjonariusze najprawdopodobniej zastosowali tzw. kominy , rodzaj szala nakładanego przez głowę. To zdecydowanie naruszenie zasad higieniczno-sanitarnych wprowadzonych przecież przez osobę, której siedzibę ochraniali mundurowi.
Jak się okazuje - to nie jedyny przypadek łamania procedur przez policjantów . Do podobnych, a może jeszcze bardziej skandalicznych incydentów dochodziło w Poznaniu i Wałczu . Czy osoby odpowiedzialne za kontrolę przestrzegania prawa, sami mogą mu podlegać? Jak tłumaczył w rozmowie z "Rzeczpospolitą" rzecznik KGP insp. Mariusz Ciarka, od zasady nie ma wyjątków.
- Za brak maseczki czeka nas kara. Wszystkich - bez wyjątku. Skoro sami kontrolujemy przestrzeganie obostrzeń przez obywateli, to tym bardziej musimy dawać przykład i ich przestrzegać - powiedział funkcjonariusz.
Koronasceptycy wśród mundurowych
Sprzeciw wobec obowiązku noszenia maseczek wyrażał jeden z policjantów z Poznania. Pod koniec ubiegłego roku miał wsiąść do autobusu, nie zasłoniwszy twarzy i nosa . Gdy kierowca zwrócił mu na to uwagę, wszczął awanturę. Na miejscu zjawił się inny patrol policji.
- Komendant miejski ze względu na lekceważące podejście do obowiązujących w czasie pandemii nakazów polecił wszcząć wobec funkcjonariusza postępowanie dyscyplinarne. I za nieprzestrzeganie zasad etyki zawodowej wymierzył mu karę - powiedział mł. insp. Andrzej Borowiak z wielkopolskiej policji, cytowany przez Wirtualną Polskę.
Do podobnego incydentu doszło również w Wałczu. Funkcjonariuszka, mimo ostrzeżeń swoich przełożonych, poruszała się po budynku komendy bez maseczki , a nawet zachęcała do bojkotowania zakrywania nosa i ust w internecie. Jej sprawa skierowana została do Sądu Rejonowego.
Niepokorna policjantka została ukarana grzywną.
Przypominamy - za brak maseczki zasłaniającej usta i nos w przestrzeni publicznej, na obywatela nałożona może zostać kara pieniężna, sięgająca nawet 1000 zł . Do tej pory taki los spotkał już ponad 280 000 osób . O tym, jaka jest definicja "maseczki" i co mówią o niej przepisy prawne, przeczytać możecie >>TUTAJ<<
(Zdjęcie wyróżniające pochodzi z Twittera Dariusza Grzędzińskiego - twitter.com/grzedzinski)
Źródło: wp.pl, twitter.com
Artykuły polecane przez redakcję WTV: