Interwencja policji w warszawskim lokalu. Nagranie zbulwersowało internautów
-
Piw Paw rozsławił się w mediach społecznościowych jako lokal, który dołączył do buntu przedsiębiorców. W barze dochodzi do naruszania zasad sanitarno-epidemicznych poprzez nieprzestrzeganie limitów osobowych oraz zdejmowania maseczek
-
Osoba relacjonująca zdarzenie deklaruje, że przed wejściem do lokalu służby miały poszarpać kobietę. Na miejscu goście mieli odsłonięte usta. Dziś Komenda Stołeczna Policji wyjaśniła, co było przyczyną interwencji
-
Właściciel baru miał zaatakować funkcjonariusza gazem pieprzowym. Doszło do obezwładnienia mężczyzny w związku z podejrzeniem o sprzedaż alkoholu bez wymaganej koncesji
Relacja ze zdarzenia pojawiła się w mediach społecznościowych wczoraj. W godzinach wieczornych policja weszła do Piw Pawu celem zatrzymania właściciela baru. Nagranie wskazuje, że działania na terenie lokalu trwały ponad 15 minut. Na materiale widać, iż nie wszyscy zasłaniali usta oraz nos, co stanowi bezpośrednie zagrożenie epidemiczne. Działania podjęli policjanci z KRP Warszawa I . Najście wynikało z podejrzenia dotyczącego sprzedaży alkoholu bez wymaganej koncesji.
Policja podjęła interwencję. Wyciekły nagrania
Trudno wskazać, co konkretnie zdarzyło się w Piw Pawie. Część policjantów nie miało na sobie ubrań służbowych. Uniemożliwia to zidentyfikowanie, kto i jakie działanie podjął . Z materiału widzimy jednak, że doszło do szarpaniny między pracownikami baru a funkcjonariuszami. W ciemnym pomieszczeniu stale świecono latarkami, co dodatkowo utrudnia ocenę sytuacji. Jedna z osób, chcąc uniemożliwić nagrywanie swojego wizerunku, nieustannie świeciła w oczy innych zgromadzonych. Nagrywający deklarują, iż był to funkcjonariusz.
Za pośrednictwem Twittera służby mundurowe przekonują, że jeden z mężczyzn zaatakował funkcjonariusza przy użyciu gazu. Na nagraniu nie widać momentu użycia środka ogłuszającego . Mężczyzna został powalony na ziemię, a następnie zakuty w kajdanki i wyprowadzony z lokalu. Doszło do przeszukania Piw Pawu. W trakcie policjanci zabezpieczyli 122 beczki oraz 93 butelki alkoholu. Dzisiaj dalsze czynności w sprawie mają miejsce z udziałem prokuratura.
Po przesłuchaniu właściciela baru najprawdopodobniej usłyszy on zarzuty.
Organem, który udziela koncesji, czyli zgody na sprzedawanie alkoholu przez danego przedsiębiorcę, jest wójt, burmistrz, lub prezydent danej jednostki terytorialnej. Wniosek o koncesje, a także redystrybucja alkoholu, jest ściśle uregulowana przez U stawę z dnia 26 października 1982 r. o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi .
Wymiar sprawiedliwości, po ewentualnym uznaniu winy podejrzanego, może wymierzyć mu grzywnę w wysokości od 100 złotych nawet do 720 tysięcy złotych. Co więcej, sędziowie mogą nałożyć zakaz sprzedawania oraz podawania alkoholu w ramach prowadzenia działalności gospodarczej. Od wyroku przysługują środki odwoławcze, które należy wykorzystać w ciągu 14 dni od doręczenia postanowienia wraz z uzasadnieniem.
Piw Paw, chcąc uniknąć nieprzyjemności ze strony policji i sanepidu, przemianował się na muzeum kapsli . Stanowiło to obejście restrykcji, które umożliwiały prowadzenie instytucji kultury, do których zaliczają się właśnie muzea.
Artykuły polecane przez redakcję WTV:
-
Polsat i TVP dostały 5,3 mln zł na promocję działań rządu. Odpowiedź na interpelację
-
Ekspert skomentował szczegóły opieki Jarosława Kaczyńskiego nad kotem
Źródło: [Twitter/Policja/Facebook/Piw Paw Parkingowa]