Nauczycielka wrzuciła do sieci zdjęcie z wakacji. Ściga ją skarbówka
-
"Rzeczpospolita" donosi o sprawie nauczycielki, która udała się na L4, podczas którego podjęła inną pracę na zimowisku
-
ZUS trafił w internecie na fotografie przedstawiające kobietę podczas wykonywania pracy w czasie urlopu zdrowotnego
-
Sprawa została skierowana do sądu, który przyznał, że kobieta powinna oddać ZUS-owi środki finansowe, które otrzymała w ramach zasiłku zdrowotnego
Nauczycielka odwołała się od decyzji, ale nic nie wskazuje na to, by udało jej się wygrać z ZUS-em.
Nauczycielka przyłapana
Historia okaże się z pewnością przestrogą dla osób, które mogłyby chcieć nagiąć zasady i spróbować oszukać finansowo ZUS myśląc, że "jakoś się im upiecze". Przykład przedstawiony w "Rzeczpospolitej" jest najlepszym dowodem na to, że kłamstwo ma krótkie nogi nawet, gdy jego motywacje wydają się usprawiedliwione.
Chodzi o sprawę nauczycielki, która wystąpiła do szkoły w której pracowała, z wnioskiem o urlop na czas ferii zimowych. Gdy dyrekcja placówki odmówiła jej odpłatnego zwolnienia z obowiązków, zdecydowała się podjąć radykalne kroki, by mimo wszystko udać się na "wypoczynek".
Na biurku dyrekcji szkoły znalazło się zatem zwolnienie lekarskie nauczycielki. W tej sytuacji jej przełożeni nie mieli wyjścia - musieli zwolnić kobietę z prowadzenia zajęć lekcyjnych. Co ciekawe, dokument został wystawiony jednak aż 400 km od miejsca zamieszkania ich pracowniczki.
Szybko okazało się jednak, że nauczycielka zamiast spędzać czas w łóżku, próbując odpocząć i szybko wygrać z chorobą, udała się na zimowisko. Co więcej, podjęła tam pracę wychowawczyni dzieci przebywających na feriach.
Poważne konsekwencje
W ten sposób kobieta pobierała dwie pensje - jedną, wynikającą z zasiłku chorobowego i drugą, wypłacaną przez jej nowego pracodawcę na zimowisku. To oczywiście złamanie prawa, ale nauczycielka najprawdopodobniej była przekonana, że nikt się o tym nie dowie.
Okazało się jednak inaczej - zdjęcia z zimowiska, przedstawiające kobietę podczas pracy pojawiły się w internecie, a pech sprawił, że natrafili na nie urzędnicy ZUS-u . Sprawa została natychmiastowo skierowana do Sądu Rejonowego w Toruniu.
Orzeczenie było bezlitosne - nauczycielka będzie zmuszona do oddania ZUS-owi całości wypłaconych jej z racji rzekomej choroby środków . Dodatkowo przyjdzie jej również zapłacić odsetki od wydanego zasiłku. Nie wiadomo też, czy z powodu swojej decyzji nie będzie musiała ponieść konsekwencji w zakładzie pracy.
Nauczycielka odwołała się od decyzji toruńskiego sądu.
Źródło: money.pl
Artykuły polecane przez redakcję WTV:
</
undefined