Lubin. Ojciec Igora Stachowiaka wypowiedział się o sprawie 34-letniego Bartka
Sprawa z Lubina wywołała lawinę wspomnień dotyczących kwestii bardzo głośnej śmierci Igora Stachowiaka, który padł ofiarą policyjnej brutalności. Jego ojciec wypowiedział się na temat ostatnich wydarzeń. Poruszające słowa.
Igor Stachowiak zginął w maju 2016 roku na komisariacie Wrocław-Stare Miasto. Był wielokrotnie rażony paralizatorem.
Wydarzenia z Lubina przypomniały o sprawie Igora Stachowiaka. Do głosu doszedł jego ojciec
Rodzina Stachowiaków stara się o wysoki wyrok dla wszystkich, którzy byli zamieszani w śmierć Igora.
Ojciec zamordowanego 25-latka zwrócił się do rodziny 34-letniego Bartka, który zginął podczas interwencji policji w Lubinie. Przekazał im, co powinni zrobić, by doprowadzić sprawę do końca.
- Bierność jest na rękę policji i prokuraturze w takich sytuacjach. Trzeba być aktywnym. Już chwilę po zabójstwie Igora dzwoniłem do mediów. Ważna jest siła przebicia - mówił w rozmowie z "Faktem".
Dodał również, że trzeba przez cały czas nagłaśniać sprawę, żeby wszyscy o niej wciąż pamiętali - ważne jest ciągłe zwracanie się z nią do mediów.
Jak nie dać się służbom?
Ostrzegł też, co trzeba robić, by nie dać się służbom.
- Pierwsze rzeczy, o których należy pamiętać, to zabezpieczenie billingów, zbadanie policjantów na zawartość alkoholu, narkotyków, ewentualnie leków. Zabezpieczenie mundurów, obuwia, wszystkiego, na czym może być materiał biologiczny - twierdził.
- Wszystkie rozmowy z prokuraturą czy policją trzeba mieć nagrane albo w formie oficjalnych pism - mówił.
Dodał również, że trzeba bardzo dbać o monitoring sprawy i zbierać wszystkie dowody. W jego przypadku monitoring ze zdarzenia zniknął, ale dzięki mobilizacji w mediach i w internecie, wkrótce udało się zebrać gotowy materiał ze świadkami i zeznaniami, który można było przekazać prokuraturze.
Sprawa w Lubinie od początku była kontrowersyjna również ze względu na to, że matce, która najpierw wezwała policję, a potem nagrywała całe zdarzenie, odebrano telefon . Nim to się stało, nagranie zdążyło jednak pojawić się w sieci. Później zaś odmówiono rodzinie dostępu do ciała zmarłego 34-latka. Na wyrażenie przez matkę Bartka chęci zobaczenia zmarłego syna przed sekcją zwłok prokurator miał jedynie zapytać się "po co?" i dostępu nie udzielił.
Byłeś świadkiem zdarzenia, które powinniśmy opisać? Napisz maila na adres redakcja@wtv.pl. Przyjrzymy się sprawie.
Artykuły polecane przez redakcję WTV:
-
Od prokuratora matka Bartka S. usłyszała pytanie "po co". Jolanta S. chciała zobaczyć zwłoki syna
-
W Lubinie zatrzymywano przypadkowych nastolatków. Policja: Byliśmy bezpardonowo atakowani
źródło: wtv.pl, fakt.pl zdjęcie główne: TOMASZ GOLA/East News - zdjęcie ilustracyjne