Leszek Miller przekazał, że wraz z nim zaszczepiła się żona. "Jak kochasz, musisz ją chronić"
-
"Nikt się nie wpychał, nikt nikogo nie wyrzucał z kolejki", zapewnił Leszek Miller w programie "Gość Radia Zet"
-
Były premier po raz kolejny zaznaczył, że miał prawo przyjąć dawkę, gdyż od dawna pozostaje pacjentem szpitala WUM
-
Polityk wskazał, że jego żona również leczy się w placówce. "Razem tam należymy i razem się zaszczepiliśmy"
Nie milkną echa po przyjęciu szczepionek przez grupę osób nienależących do tzw. grupy zero . Według przedstawicieli kultury oraz sztuki akcja miała za zadanie promowanie akcji szczepionkowej, a sami zainteresowani mieli pełnić grupę ambasadorów.
Wśród ludzi, którzy otrzymali dawkę poza kolejką, znalazł się Leszek Miller . Były szef rządu zapewnia jednak, że miał do tego prawo jako pacjent szpitala Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego .
Leszek Miller: "Jesteśmy świadkami konkursu: kto się później zaszczepi"
– Jako długoletni pacjent, objęty opieką zdrowotną, otrzymałem taką propozycję – mówił europoseł na antenie Radia Zet. Miller potwierdził doniesienia, według których placówka miałaby otrzymać pulę dodatkowych szczepionek, jakie musiały zostać wykorzystane w przeciągu dwóch dni.
Prowadząca rozmowę Beata Lubecka zapytała gościa, czy uważa, że powinien przeprosić za "przedwczesne" zaszczepienie się. – To już w moim przypadku nic nie da – odparł członek SLD. – Uważam, że jeżeli ktoś ma przepraszać, to ci, którzy organizują tę akcję .
Leszek Miller dodał, że pierwszeństwo w przypadku szczepienia powinni mieć przedstawiciele służby zdrowia. Zaznaczył jednak, że sprawa ta powinna być jednoznacznie określona przez komisję. – Nikt się nie wpychał, nikt nikogo nie wyrzucał z kolejki – zapewnił.
Zdaniem byłego premiera części komentatorów ucieka sedno całej sprawy. W jego opinii "awantura powinna być o to, dlaczego 250 tys. polskich obywateli nie zostało do tej pory zaszczepionych". – Co rząd robił w ciągu ostatnich tygodni, obudził się? Szczepionki zaskoczyły tak, jak wybory? – ironizował gość rozgłośni.
Miller zaznaczył, że jego wnuczka nie przyjęła szczepionki, jednak jego małżonka, która również jest pacjentką Centrum Medycznego WUM – owszem.
– Razem tam należymy i razem się zaszczepiliśmy – przekazał. I dodał: – Jak kochasz swoją żonę, to musisz ją chronić .
Były premier zapowiedział, że w momencie uzyskania całkowitej odporności "chętnie poświęci swoje weekendy na pracę ochotniczą dla Centrum Medycznego WUM". – Mogę pomagać, mogę coś robić na rzecz przekonywania wahających się – zapewnił.
Według Leszka Millera Rada Ministrów powinna uczestniczyć w Narodowym Programie Szczepień wraz z medykami. – Gdybym ja był dziś premierem, to wydałbym dyspozycję wszystkim swoim ministrom, że mają szczepić się równolegle do całego personelu, bo mają dać przykład i dać gwarancję, że są sprawni – nie są zarażani i nie zarażają – przekazał w rozmowie z Beatą Lubecką.
– Odnoszę wrażenie, że jesteśmy świadkami konkursu: kto się później zaszczepi. Że ten, kto później to zrobi, to powinien uzyskać większe uznanie opinii publicznej – dodał.
źródło: radiozet.pl / Twitter
Artykuły polecane przez redakcję WTV: