Wierny w czasie mszy musiał być reanimowany. Ksiądz nie chciał przerwać modlitwy
Do portalu "Moja Ostrołęka" zgłosiła się zaniepokojona czytelniczka. Jak podała rozmówczyni lokalnego medium, do przykrego zdarzenia doszło w ostatnią niedzielę. 28 lutego przed mszą świętą w Bazylice Mniejszej w Myszyńcu zasłabł 60-letni mężczyzna. Ksiądz miał kontynuować uroczystości religijne.
Ksiądz nie przerwał mszy, choć wierny wymagał reanimacji. Rodzina zmarłego podała powód
Z relacji dziennikarzy wynika, że na miejsce natychmiastowo wezwano ratowników medycznych. Miało dojść do reanimacji, jednak duchowny wciąż nie przerywał ceremonii. Msza miała zacząć się w okolicach godziny 17:00. "Czytelniczkę zbulwersował fakt, że zaistniała sytuacja nie przeszkodziła księdzu w rozpoczęciu mszy świętej i kontynuowaniu jej" - czytamy w artykule "Mojej Oleśnicy".
Po przybyciu do kościoła ratownicy podjęli reanimację, trwającą przez aż 90 minut. Rozstawiono także parawany, separujące chorego od uczestników nabożeństwa. Następnie cierpiący został przetransportowany do najbliższej jednostki ochrony zdrowia.
Mężczyzna zmarł, pomimo podjętych działań ratunkowych. Przekazane informacje mogą co najmniej zdumiewać. Początkowo trudno było zrozumieć, dlaczego ksiądz prowadził mszę świętą, choć w jego kościele właśnie umierał jeden z wiernych. Do lokalnego portalu zgłosili się jednak bliscy 60-latka, wyjaśniając postawę duszpasterza.
Jak się okazuje, hierarcha miał prowadzić modlitwę w intencji członka wspólnoty wyznaniowej. - Ksiądz modlił się w intencji osoby, która zasłabła - usłyszeli dziennikarze "Mojej Oleśnicy". - Duchowny odmówił dodatkowo Koronkę do Miłosierdzia Bożego, zanim zaczęła się msza, a potem dodatkowo wyszedł do mszy ksiądz proboszcz, modląc się w jego intencji - dodawała rodzina zmarłego.
Ksiądz miał także namaścić seniora.
Artykuły polecane przez redakcję WTV:
-
Wpadka „Wiadomości” TVP. Na jednym pasku pomylono się aż trzykrotnie
-
„Byczy Burger” w Toruniu wywiesił szyld. Nie obsługują policjantów i ich rodzin
-
Wjechała autem w stację paliw. W końcu odkryto, co tak naprawdę ją do tego skłoniło
Źródło [Moja Ostrołęka]