Kopalnia Turów. Narasta niepokój wśród mieszkańców Bogatyni. „Czechów nie obsługujemy"
Kryzys wokół Kopalni Turów trwa. Unia Europejska zobowiązała Polskę do wstrzymania prac odkrywki i nalicza gigantyczne kary za każdy dzień wydobycia węgla brunatnego. Mieszkańcy Bogatyni obawiają się o przyszłość i są przekonani, że za spór odpowiada nie tylko nieudolny rząd PiS, lecz także Czesi, UE, a nawet… Niemcy.
Tysiące pracowników, milionowe kary
Kopalnia Turów zatrudnia ok. 3,6 tys. osób, a od jej funkcjonowania zależy los nawet 70 tys. Polaków. Nic więc dziwnego, że mieszkańcy okolicznych terenów przyjęli najnowszą decyzję TSUE z dużym niepokojem.
W lutym Czechy złożyły pozew przeciwko Polsce, ponieważ uważają, że Kopalnia Turów obniża poziom wód w terenach przygranicznych i potęguje suszę . Unia Europejska przychyliła się do stanowiska naszych południowych sąsiadów. Konsekwencje? Kara 500 tys. euro, czyli 2,3 mln zł dziennie za każdy kolejny dzień wydobycia węgla brunatnego.
Polski rząd nie zamierza wstrzymywać prac odkrywki, co tylko zaostrza spór z Czechami. Co na ten temat uważają mieszkańcy Bogatyni?
Za wszystkim stoją Niemcy, a Czesi “podkupili TSUE”
Na drzwiach pubu Alaska w Bogatyni pojawił się plakat z czeskim symbolem - krecikiem, do którego dołączono napis “Czechów nie obsługujemy” . Bohater kreskówki jest ubrany w górniczy kask, w ręku ma łopatę, a w tle widać maszyny wydobywające węgiel.
Ten plakat dowodzi, że atmosfera po orzeczeniu TSUE jest napięta. Mieszkańcy Bogatyni uważnie śledzą wystąpienia polskich polityków i przychylają się do stanowiska premiera Mateusza Morawieckiego, że decyzja jest “skrajnie agresywna i szkodliwa”.
- Niemcy za tym stoją. [...] Nie podoba im się, że Polacy są coraz bogatsi. Dlatego podrzucili Czechom pomysł, jak mogą na nas zarobić i oni to wykorzystali, bo od wieków nie lubią Polaków - stwierdził w rozmowie z “Gazetą Wyborczą” Cezary Mroczko z Bogatyni.
Mieszkańcy nie wierzą w zapewnienia ministra klimatu i środowiska Michała Kurtyki, który zapowiedział, że w piątek odbędą się rozmowy ws. Kopalni Turów z Czechami. - 13 razy już się spotykali i nic. Z jakiegoś powodu Czesi się nas uczepili, a Unia trzyma ich stronę - oceniła Jadwiga Zarzycka.
W Bogatyni nie brakuje teorii spiskowych, że Czesi “podkupili TSUE” i dlatego UE karze Polskę. Dowodów w tej sprawie brak.
Jednak nie wszyscy mieszkańcy wyznają tego typu poglądy. - Za porażkę w negocjacjach winny jest tylko Morawiecki. Ileż można ściemniać, że już się udało i Czesi pozew wycofują. Cała Unia się z nas śmieje - przekonywał jeden z mieszkańców Bogatyni.
Relacje sąsiedzkie bez zmian. To tylko polityka, choć wyjątkowo kosztowna
Zbigniew Walkowiak, który pracuje w Kopalni Turów, uważa, że sprawę można rozwiązać budując rurociąg, ponieważ czeska susza to pokłosie “klimatu i bezśnieżnych zim”. - Jest tylko jedno ale - polityka - przyznał.
Dlatego też w ocenie Walkowiaka sąsiedzkie relacje polsko-czeskie nie są napięte. Spór widać bowiem na “salonach politycznych”, gdzie działacze starają się zdobyć głosy poparcia. W Czechach trwa obecnie kampania wyborcza.
Jednak Polacy nie zamierzają odpuścić i zapowiadają protesty. Związkowcy z Kopalni zwierają szyki i planują międzynarodową demonstrację. - Agrounia będzie się mogła od nas uczyć, jak się robi blokady - zapowiedział Wojciech Ilnicki, szef Komisji Międzyzakładowej KWB „Turów".
Stawka jest wysoka. Niektórzy pracownicy Kopalni Turów zbliżają się bowiem do emerytury. Jeśli odkrywka zostanie zamknięta, zostaną bez pieniędzy. Jednak mieszkańcy nie mówią o “brukselskim okupancie”, czy “polexicie”. Ich zdaniem spór wokół odkrywki tylko potęguję widoczną od dawna “nieudolność” polskich rządzących. Cenę za to płaci nie Bogatynia, a każdy polski podatnik.
Byłeś świadkiem zdarzenia, które powinniśmy opisać? Napisz maila na adres redakcja@wtv.pl. Przyjrzymy się sprawie.
Artykuły polecane przez redakcję WTV:
-
Klamka zapadła. KRRiT podjęła decyzję w sprawie koncesji dla TVN24
-
KRS. Jest komentarz ws. głosowania z udziałem sędziego Łupiny