Kogo dotyczyła Konstytucja 3 maja? Niektórzy zostali w niej pominięci
Konstytucja 3 maja dziś znana jest głównie jako dokument ratunkowy, będący nadzieją na zmianę w rozpadającym się państwie. Pojawiły się w nim postulaty naprawy chylącej się ku upadku Rzeczpospolitej, nie wszystkie grupy zostały jednak wysłuchane. Jak dużym krokiem naprzód był więc ten dokument?
-
Konstytucja 3 maja została uchwalona w 3 maja 1791 roku. Dziś dzień jej wprowadzenia w życie jest uznawana za święto państwowe.
-
Zapisy dokumentu obowiązywały do 1793 roku, kiedy sąd grodzieński uznał go, podobnie jak cały Sejm Czteroletni, za niebyły.
-
Główne części ustawy sejmowej odnosiły się do obowiązującego do tego czasu systemu politycznego znanego dziś powszechnie jako demokrację szlachecką.
-
Korzyści pojawiły się również w stosunku do mieszczan, którzy dzięki kilkuletniej walce o swoje przywileje stali się niemal pełnoprawnymi obywatelami Rzeczpospolitej.
-
W jej zapisach zabrakło jednak wielu idei, które podczas Sejmu Wielkiego się pojawiły, ale nie mogły przejść przez mur interesów niektórych grup społecznych.
Warto nadmienić, że nie wszyscy posłowie i senatorowie jak jeden mąż wsparli ustawę rządową. Byli również tacy, którzy jakiekolwiek zmiany w ustroju interpretowali jako zdradę państwa.
Konstytucja 3 maja - dzieło doskonałe?
Według słów króla Stanisława Augusta Poniatowskiego, który patronował działaniom konstytucyjnym, ale równocześnie bacznie obserwował reakcje Rosji na próby uzyskania niezależności, ustawa sejmowa uchwalona 3 maja 1791 miała być doskonalsza od amerykańskiej powstałej ledwie parę lat wcześniej.
Adaptacja ustawy regulującej państwo w tak wielu aspektach do warunków polskich musiała przede wszystkim odnieść się do wielu zmian systemowych - Stany Zjednoczone nie musiały zmagać się z bagażem wieloletniej tradycji ustrojowej - tworzyły ją niejako na nowo. W Rzeczpospolitej potrzebna była jednak zmiana trwającego od lat systemu.
Dokument ten nie powstawał więc w oderwaniu od międzynarodowej sytuacji - z pewnym opóźnieniem, ale wciąż przyglądano się sytuacji we Francji, w której trwała rewolucja oraz czerpano garściami z działań w Stanach Zjednoczonych. Rzeczpospolita była jednak krajem o innej sytuacji - potrzebowała raczej reformy niż rewolucji, która mogłaby pogrążyć ją w całkowitej zależności od państw ościennych i tak kierujących polityką kraju od lat.
Konstytucja 3 maja w swoim założeniu całkowicie reformowała więc władzę polityczną w Rzeczpospolitej - według idei, które rysowały się zarówno w myśleniu filozofów, jak i w konstytucji Stanów Zjednoczonych, pojawia się trójpodział władzy - podział na władze wykonawczą, sądowniczą i ustawodawczą. Cały zaś ustrój ma przybliżać się do monarchii konstytucyjnej - parlament miał mieć wyższą pozycję niż król, nie był jednak od niego całkowicie niezależny.
Co dla wielu staje się jednak symbolem wygranej walki ze zwaną dziś roboczo demokracją szlachecką jest zniesienie zasady „liberum veto” - nieostrożne działania króla Jana Kazimierza oraz ówczesnych sejmów doprowadziły do całkowitej degrengolady zasady, która wspomagać miała słabszych, dawała bowiem możliwość zablokowania obrad, jeśli te w znaczący sposób naruszały interesy niektórych ziem. Od połowy XVII wieku zasada ta zmieniła się jednak w główne narzędzie blokujące wszelkie realne działania sejmów.
Warto również zaznaczyć, że w obszarze zainteresowań konstytucji znaleźli się mieszczanie. Od uchwalenia dokumentu mogli oni, wespół ze szlachtą, uczestniczyć w obradach parlamentu, co było prawdziwym trzęsieniem ziemi.
Czy zatem konstytucję można uznać za dzieło niemal idealne, jak twierdził Poniatowski? Z pewnością dało ono podwaliny pod tworzenie nowych tradycji i nowego myślenia o Rzeczypospolitej. Nie wszyscy zostali jednak w niej ujęci - nawet ci, którzy o swoje miejsce w nowym kształcie państwa bardzo się starali.
Zapomniani i bezgłośni - o kim zapomniała konstytucja?
Mieszczanie nie otrzymaliby jednak swoich praw, gdyby nie znaczenie miast w roli rozwoju Rzeczpospolitej oraz walka o przywileje. Sejm Wielki rozpoczął swoje obrady w 1788 roku i dał nadzieję na zmianę - wiadomo była, że zmiana jest konieczna, nie do końca jednak wszyscy zdawali sobie sprawę, jak bardzo.
Ze względu na pomijanie podczas obrad sejmu kwestii miast 2 grudnia 1789 roku przedstawiciele 141 z nich wyruszyli do Warszawy , by walczyć o najważniejsze dla nich kwestie - w szczególności związane ze zmianami ustrojowymi i dopuszczeniem mieszczan do praw publicznych. Grupa protestujących ubranych w czarne stroje, od których wydarzenie to wzięło nazwę Czarnej procesji , pod przewodnictwem ówczesnego prezydenta Warszawy, Jana Dekerta, udała się spod ratusza na Starym Mieście do Zamku Królewskiego, gdzie złożono na ręce króla petycję o przyznanie mieszczanom konkretnych praw.
Obawiano się, że to wystąpienie może być przyczynkiem do podobnych wydarzeń, jakie miały miejsce w tym czasie we Francji - obawiano się kolejnej rewolucji oraz straconych głów. Utworzono specjalną komisję, która miała zająć się reformą ustroju. 18 kwietnia 1791 roku zakończyły się jej prace, które zaowocowały włączoną potem do konstytucji ustawą o miastach.
Nie wszystkie grupy miały jednak tyle szczęścia - opieka konstytucji skupiała się głównie na grupach majętnych - mieszczanach i szlachcie ziemskiej. Według konstytucji praw politycznych pozbawiona została niemal w całości uboga szlachta - gołota. Mimo wielu próśb o zmianę losu i próbach rozmów z przedstawicielami królewskimi, w konstytucji nie pojawiły się również w ogóle głosy mniejszości - choćby walczących o swoje prawa Żydów.
Również stan chłopski nie został w ogóle włączony do rozmów o ustawie rządowej. Stan porzucenia jako grupy, która nie miała dla rządzących większego znaczenia, trwał nawet na długo po tym, gdy Rzeczpospolita utraciła niepodległość - kwestiami chłopskimi zaczęto interesować się dopiero w latach '60 XIX wieku, w czasie powstania styczniowego , czyli wtedy, gdy ich uwłaszczenie oraz nadanie praw potraktowano jako narzędzie.
Historycy badający historię chłopów pokazują konstytucję jako dokument, choć niewątpliwie niezwykle ważny w historii Rzeczpospolitej, to jednak niepełny. Jak wskazują, chłopi przez wieki nie traktowali państwa jako czegoś, czego częścią są. Kojarzyło im się ono z panami - tymi, którym byli poddani i na rzecz których wykonywać musieli niewolniczą pracę.
Wyłomem z takiego myślenia była jednak insurekcja kościuszkowska z 1794 roku - jedna z ostatnich prób ratunku państwa przed całkowitym upadkiem z wydanym uniwersałem połanieckim, który przyznawał chłopom ziemię i zachęcał ich tym samym do walki. Wówczas ramię w ramię ze sobą stała szlachta, chłopstwo, a także mniejszości, m.in. Żydzi ze słynnym Berkiem Joselewiczem na czele.
Ten zwrot szybko się jednak zakończył - tak jak chłopi nie pojawili się wcześniej w konstytucji, tak i później zniknęli z obszaru zainteresowań szlachty jako partnerzy i na powrót stali się grupą niewolną.
Koniec marzeń o nowym państwie
Konstytucja nie utrzymała się jednak długo jako dokument ratujący państwo. W praktyce swoją ważność utraciła rok później, gdy do konfederacji targowickiej dołączył król Stanisław August Poniatowski , co zakończyło wojnę polsko-rosyjską, wywołaną niepokojami Rosji o swoje interesy w Rzeczpospolitej.
W 1793 roku konstytucja została derogowana - przestała być obowiązującym aktem prawnym. Sejm Czteroletni został zaś uznany za niebyły, co cofało wszystkie jego reformy. Był to koniec marzeń o nowym, odmienionym państwie.
Nie można mieć wątpliwości, że uchwalenie ustawy rządowej w takim kształcie było wydarzeniem bardzo istotnym dla całego myślenia o Rzeczpospolitej jako państwie. Szlachta po raz pierwszy godziła się na ustępstwa względem innych grup społecznych. Choć droga do reform dotyczących wszystkich grup była jeszcze daleka, to konstytucja stała się symbolem zmiany i demokratycznych wartości.
Byłeś świadkiem zdarzenia, które powinniśmy opisać? Napisz maila na adres wtv@iberion.pl. Przyjrzymy się sprawie.
Artykuły polecane przez redakcję WTV:
-
Uchwalono obowiązkowe szczepienia. Bez nich prawdopodobnie nie wejdziesz też do wielu miejsc
-
Urodziny o. Rydzyka już za kilka dni. Szykują dla niego specjalny "prezent", raczej się nie ucieszy