Atak dronów na izraelski tankowiec. Rząd Izraela oskarża Iran o atak terrorystyczny
U wybrzeży Omanu zaatakowany został tankowiec izraelskiej firmy Mercer Street. Ataku dokonały drony. W wyniku agresji zginęło dwóch pracowników firmy - Brytyjczyk i Rumun. Strona izraelska oskarża o atak Iran.
Sprawa weszła już na poziom oficjalny. Przedstawiciele rządu nazwali agresję "irańskim atakiem terrorystycznym".
Atak dronów na tankowiec izraelskiej firmy. Dwie osoby nie żyją
Pierwsze doniesienia według BBC wskazywały raczej na atak piratów. Dopiero po głębszym zbadaniu sprawy, ministerstwo spraw zagranicznych Izraela postanowiło zareagować.
- To był atak terrorystyczny, który przeprowadzono przy pomocy drona - poinformował minister spraw zagranicznych Izraela, Jair Lapid.
Według ustaleń tankowiec w ciągu godziny miał zostać zaatakowany dwukrotnie. Podczas drugiego z nich, zginęli Brytyjczyk i Rumun - kapitan tankowca i pracownik ochrony .
Według "Th Guardian" atak miał przypominać inne, które wcześniej miały miejsce na linii Izrael-Iran, gdy atakował "rój dronów" . Jest to jednak pierwsze tego typu zdarzenie, w którym zginęli ludzie.
Wielka Brytania zgadza się z Izraelem
Doszło do spokania Lapida z brytyjskim ministrem spraw zagranicznych, Dominikiem Raabem.
- Iran jest nie tylko problemem dla Izraela, ale także zarzewiem terroryzmu, destrukcji oraz destabilizacji, która uderza w nas wszystkich. Świat nie może milczeć wobec terroryzmu, który szkodzi wolności żeglugi - twierdził Raab. Jak na razie Iran nie odpowiedział na te oskarżenia.
Sprawę uważnie obserwują również Stany Zjednoczone.
Byłeś świadkiem zdarzenia, które powinniśmy opisać? Napisz maila na adres redakcja@wtv.pl. Przyjrzymy się sprawie.
Artykuły polecane przez redakcję WTV:
-
W Poznaniu wykorzystują monitoring miejski w walce z piciem w miejscach publicznych
-
Nie żyje Przemysław Gawin. Miesiąc temu 24-latek objął fotel prezesa Bytovii Bytów
Źródło: rmf24.pl, wtv.pl Zdjęcie główne: (zdjęcie wykadrowane) KEVIN LAMARQUE/AFP/East News
źródło: wtv.pl, gazeta.pl zdjęcie główne: JASON TARLETON/AFP/East News - zdjęcie ilustracyjne