Wypłynęły pewne fakty dot. testamentu kardynała Gulbinowicza. Kuria milczała
-
Kardynał Henryk Gulbinowicz zmarł w listopadzie 2020 roku, niedługo po odebraniu mu godności biskupiej i nałożeniu kary finansowej.
-
Ostatnio udało dotrzeć się do jego testamentu, w którym nie ma jednak żadnej informacji o majątku pieniężnym.
-
Kuria twierdziła, że majątek trafił do rodziny i to ona powinna w imieniu zmarłego kardynała zapłacić dotację dla fundacji św. Józefa, która została nałożona przez Watykan.
-
Rodzina wypiera się jednak i twierdzi, że nie odziedziczyła po duchownym żadnych pieniędzy.
Problemów na linii rodzina - kuria jest więcej.
Znamy brzmienie testamentu kardynała Henryka Gulbinowicza
Kardynał Henryk Gulbinowicz zmarł w listopadzie 2020 roku. Niedługo przed tym wydarzeniem, Nuncjatura Apostolska ogłosiła, że uznała go winnym wykorzystywania seksualnego nieletnich i nałożyła na niego karę - odebranie przywilejów związanych z godnością biskupią oraz dotację w odpowiedniej dla niego wysokości na fundację św. Józefa, która zajmuje się ofiarami wykorzystywania przez duchownych.
Przez dłuższy czas nie wiadomo było jednak, co stało się z majątkiem kardynała. Wiedziano, że jego testament trafił do kurii, ale majątkiem pieniężnym rozporządzać miała rodzina i to ona miała zapłacić sumę wymaganą przez Watykan.
Niedawno jego testament wyszedł na światło dzienne. Okazało się, że kardynał nie pisał w nim o sprawach finansowych. Swoje osobiste rzeczy oddał Caritsowi, a zbiory książkowe - bibliotece. Archidiecezja, jak twierdziła, nie miała jednak wpływu na to, co stało się z jego pieniędzmi i mogła tylko apelować o zapłacenie kary nałożonej na duchownego.
Według testamentu, przedmioty, o których nie ma konkretnej mowy w testamencie, miał on pozostawić do dyspozycji kurii.
Siostra nie wie co robić. Otrzymała tylko obraz
Rodzina kardynała zinterpretowała apel kurii jako prośbę do siostry Henryka Gulbinowicza. Ta jednak twierdzi, że żadnych pieniędzy od niego nie otrzymała - trafił do niej jedynie obraz ich rodziców, który nie był nawet zapisany w testamencie.
Nie wiadomo również, kto w tym momencie zarządza pieniędzmi kardynała. Warto wspomnieć, że Gulbinowicz nie był raczej człowiekiem ubogim - otrzymywał emeryturę biskupią oraz pensję kardynała w wysokości 5000 euro miesięcznie.
Krewnych kardynała poinformowano niedawno również o tym, że zostanie im przesłany pierścień duchownego i parę innych pamiątek. Ubezpieczona przesyłka jednak nigdy nie dotarła. Poczta ujawniła, że paczka została najpewniej skradziona.
Co ciekawe, nic o podobnym geście nie wiedziała kuria, która zaprzecza, by przesyłała jakiekolwiek inne przedmioty. Ponoć nikt miał się nimi po śmierci Gulbinowicza nie przejmować.
W testamencie nie pojawiła się żadna wzmianka dotycząca nałożonej na Gulbinowicza kary. Czy to możliwe, by został on przygotowany o wiele wcześniej, gdy nie było jeszcze o niej mowy? Na pewno problem stanowi teraz kwestia pieniędzy, które całkowicie się rozpłynęły i nie wiadomo, kto ma zapłacić za grzechy kardynała.
Byłeś świadkiem zdarzenia, które powinniśmy opisać? Napisz maila na adres wtv@iberion.pl. Przyjrzymy się sprawie.
Artykuły polecane przez redakcję WTV:
-
Danuta Holecka wolałaby zapomnieć o nagraniu sprzed lat. Jej dziecko pilnie potrzebowało pomocy
-
Onet: Są dowody obciążające Morawieckiego i Dworczyka. Chodzi o wybory kopertowe
-
Wiadomo już, co z komuniami i weselami 2021. Wiceminister Semeniuk przekazała informacje
źródło: [onet.pl]