Kasety VHS są dziś warte więcej, niż myślisz. W waszych piwnicach może kryć się prawdziwy skarb
-
W Polsce rośnie zainteresowanie kolekcjonerstwem kaset wideo
-
W przypadku niektórych wydań pasjonaci są w stanie zapłacić po kilka tysięcy złotych za sztukę
-
Warto przeszukać swoje mieszkanie, być może nie zdajemy sobie nawet sprawy z tego, że jesteśmy w posiadaniu prawdziwego skarbu
Kasety wideo są dziś nieporównywalnie cenniejsze niż w czasach ich świetności. Kto by pomyślał, że osiągać mogą tak zawrotne ceny! Udało nam się porozmawiać z dwójką niezwykle interesujących kolekcjonerów, dla których VHS-y stanowią dziś prawdziwy skarb.
Skarb lat 80. i 90.
Pierwsze magnetowidy pojawiły się w Polsce jeszcze na początku lat 80. , stanowiły jednak towar deficytowy - oficjalnie można je było nabyć w niektórych sklepach Pewexu, natomiast cena nie zachęcała do powszechnego kupowania odtwarzaczy przez naszych rodaków. Pojawiały się zatem głównie w placówkach edukacyjnych, a ok. 1985 r. także w klubach studenckich, czy "kinach osiedlowych".
Prywatne wypożyczalnie kaset wideo można było policzyć na palcach jednej ręki; wraz ze wzrostem zainteresowania magnetowidami zaczął więc kwitnąć rynek piracki . Filmy sprowadzano zza granicy, przegrywano, dodawano nagranie zatrudnionego w tym celu lektora, a następnie rozpowszechniano na różnego rodzaju giełdach, czy bazarach .
Czy było to legalne? Dziś powiedzielibyśmy, że zdecydowanie nie, jednakże w czasach, gdy prawo autorskie nie zostało jeszcze w Polsce uregulowane, władze PRL nie do końca wiedziały, jak traktować mają rynek wideo. Oczywiście raz na jakiś czas, organizowane były "naloty" milicji na handlowców, ale w najmniejszym stopniu nie przyczyniły się do zaniku procederu.
Piractwo kwitło więc w najlepsze, a z powodzeniem trwało jeszcze do połowy lat 90., kiedy to w końcu w Polsce pojawiło się oficjalnie prawo autorskie. Wówczas, proces sprzedaży przegrywanych filmów nie cieszył się już tak dużą popularnością, ponieważ niemalże w każdym mieście funkcjonowały wypożyczalnie kaset VHS - symbol dekady lat 90.
Choć jeszcze 25 lat temu byliśmy przekonani, że tego rodzaju placówki to prawdziwie złoty biznes , bez możliwości upadku, początek lat dwutysięcznych przyniósł upowszechnienie nowego, znacznie bardziej zaawansowanego formatu - DVD . Do tego niemalże w każdym polskim domu pojawił się komputer z internetem, co wpłynęło na pojawienie się nowego trendu z zachodu - piractwa w sieci . Kopiowanie płyt było o wiele szybsze i łatwiejsze; ich zawartość można było też bez większego problemu umieścić na innym nośniku danych. I choć wypożyczalnie wideo dość szybko zdołały przerzucić się na nowy format, wkrótce zainteresowanie nimi zaczęło wygasać .
Z dnia na dzień, mogliśmy obserwować kolejne, zamykające swe podwoje placówki, a dziś, w 2021 r., w całej Polsce jest ich już zaledwie kilka i działają, w zasadzie, bardziej z sentymentu właścicieli niż w celach dochodowych .
Kolekcjonerstwo VHS
Nieoczekiwanie jednak, zainteresowanie kasetami wideo w ostatnim czasie wzrosło . Absolutnie, nie możemy mówić o żadnym renesansie formatu, natomiast pojawiło się szerokie grono kolekcjonerów , którzy dziś poświęcić są w stanie naprawdę dużo, by uzyskać dostęp do tytułów z lat 80. i 90. W mediach społecznościowych otwarte zostały grupy, zrzeszające miłośników kaset wideo , na których pasjonaci rozmawiają o swoim niecodziennym hobby i wymieniają się informacjami na temat dawnych wydań.
Każda z takich grup liczy niemalże 2 000 członków - grono może nie za duże, ale to liczba wciąż zadziwiająca, jeśli pod uwagę weźmiemy fakt, że zarówno kasety VHS jak i nawet odtwarzające je magnetowidy, zostały już całkowicie wycofane z oficjalnej sprzedaży. O co chodzi? Nasi rozmówcy - kolekcjonerzy kaset twierdzą, że wynika to z sentymentu i tęsknoty za poprzednią "epoką".
- Od dziecka byłem pasjonatem kina. Tacy aktorzy jak Van Damme, czy Schwarzenegger to była odskocznia, inny świat. Lepszy świat! Każdy chciał dotknąć tej Ameryki , a dzisiaj, wspominając te cudowne lata, niejeden z nas chciałby przenieść się ponownie w czasie, chociaż na chwilę - tłumaczy nam pan Piotr, posiadacz kolekcji zawierającej ok. 1500 tytułów .
Nie inaczej jest w przypadku pani Marty Nowickiej, wrocławianki, która pochwalić może się biblioteką zawierającą ok. 1000 kaset i dodatkowych 600 , pochodzących z giełd. Nasza rozmówczyni twierdzi, że "to nie dużo".
- W 85. tata przyniósł pierwsze wideo do domu - wspomina pani Marta - pamiętam, że nie pozwalali mi wtedy oglądać niektórych filmów, jak "Zombie" , czy "Lody na patyku" . Tata przegrywał kasety i sprzedawał je na giełdach, później założył wypożyczalnię legalną, nazywała się "Video Pirat" . Jedna z pierwszych we Wrocławiu. Pomagałam mu, jeździłam po hurtowniach po kasety i stąd ta fascynacja. Żyłam z kasetami od najmłodszych lat innymi słowy... Przypominają lata młodości, beztroski. Lektorzy, nagrania, które tata oddawał do Warszawy do tłumaczeń, np. przez pana Knapika. Odnajduję je po latach, pokazuję mu i śmiejemy się wspólnie z tego.
Dzisiejsze rodzaje dystrybucji filmów, zdaniem naszych rozmówców, nie mogą równać się z kasetami VHS. To nie o jakość tutaj chodzi . Oczywiście, że "Avatara" , czy filmy Marvela najlepiej jest oglądać w jakości Full HD, 4K, ale to już zupełnie inna bajka. Są filmy, które swój klimat zachowają tylko przy dźwięku szumiącego magnetowidu , z przeskakującym od czasu do czasu przez ekran paskiem, dudniącą fonią... Fenomen, opierający się na podobnym źródle jak płyty winylowe. Prawdziwy skarb dla tych, którzy potrafią go docenić.
- Historia zawarta w danym nośniku, dystrybucja, lektor, okładka, cała ta oprawa, cała otoczka. Film to nie wszystko , ale całe wykonanie wokół niego. I powiem panu, że im bardziej rzadkie wydanie, tym bardziej fascynujące dla kolekcjonera - opowiada pan Piotr.
To prawda - kaseta kasecie nierówna. Są takie, które z powodu szerokiej dostępności, nie budzą zainteresowania kolekcjonerów. Zdarzają się jednak prawdziwe perły, dla których pasjonaci poświęcić są w stanie naprawdę wiele. Często chodzi też o samego dystrybutora , który wydał w Polsce określoną kasetę.
- Myślę, że największe wzięcie mają pirackie dystrybucje takie jak VIR, Video Tronic, Star Video itp. - wymienia pan Piotr - Z legalnych dystrybutorów bardzo lubię Video Rondo , dystrybutor filmów klasy B i C. Niskobudżetowe kino, które dzisiaj ma ogromne wzięcie.
Podobnego zdania jest również pani Marta.
- Firmy typu VIR... U nas we Wrocławiu nie było filmów VIR, były za to filmy z rynku azjatyckiego. Tydzień po premierze, były już dostępne w hurtowniach, często spod lady, gdyż właściciele zdawali sobie sprawę, że są nielegalne. Były ogólnie dostępne lub gdy ktoś się bał, trzymał je gdzieś zamknięte, w szafie na przykład. Konkurencja była bardzo duża wśród wypożyczalni, więc trzeba było posiadać taką kasetę żeby klient nie poszedł do konkurencji . VIR do nas nie docierał; całkiem możliwe, że dlatego, że była to firma warszawska - mówi kolekcjonerka.
Weźmy więc do ręki przykładową kasetę spod szyldu VIR - "Vietnam Warrior" . Plastikowe opakowanie, trochę niechlujnie wycięta okładka, a na rewersie pudełka opis w języku niemieckim. Na nośniku widzimy naklejkę z adresem firmy, przy ul. Grochowskiej w Warszawie i komunikat o... prawnym zastrzeżeniu zawartości kasety. Po włożeniu jej do magnetowidu, naszym oczom ukaże się amerykański film, z niemieckim dubbingiem i nałożonym na to polskim lektorem .
Choć, jak mówią nasi rozmówcy, dystrybutorzy tacy jak VIR, balansowali na granicy prawa , ich kasety można było legalnie nabyć w sklepach z filmami. Były nawet reklamowane w branżowych pismach ukazujących się w latach 90., takich jak "Video Club" .
Na czym można zarobić?
Czy jest jakiś gatunek, szczególnie ceniony przez współczesnych kolekcjonerów kaset VHS? Okazuje się, że tak.
- Oczywiście horror , bez dwóch zdań. Każdy kolekcjoner to panu powie, ale także fantasy, sensacja czy science fiction - tłumaczy nam pan Piotr.
Zgadza się z tym też pani Marta.
- Zdecydowanie horrory. Ostatnio nielegalne wydanie "Koszmaru z ulicy Wiązów" osiągnęło cenę ponad 3 800 zł , a najdroższa kaseta z tego gatunku ponad 7 000 .
Chodzi o "Konfederacką klątwę" z 1982 r., autorstwa niejakiego Tonego Malanowskiego. Film grozy z podgatunku zombie, opowiadający o żołnierzach amerykańskiej Konfederacji, powstających zza grobu i atakujących turystów. Niezbyt lotne dzieło, jak tłumaczy pani Marta.
- W czasach wypożyczalni nie były one chętnie kupowane przez właścicieli, gdyż były to po prostu słabe filmy . Mówiono na nie "pałki" - wyjaśnia kolekcjonerka - Ludzie chcieli wypożyczać filmy z Arnoldem Schwarzeneggerem, Stallonem, Van Dammem, Norrisem... To byli bohaterowie współcześni, a filmy dystrybuowane przez Elgaz, czy Rondo były niskich lotów .
Kasety VHS są dziś dla pasjonatów o wiele cenniejsze niż kiedykolwiek, wiąże się to zatem ze sporymi kosztami ich zakupu. Za perełki w rodzaju pirackich wydań "Martwego zła" , czy serii "Koszmar z ulicy Wiązów" trzeba zapłacić naprawdę solidne pieniądze .
- Ceny kaset są ruchome niczym ceny akcji danej firmy. Trudno określić - jak się dobrze wstrzelisz to sporo zarobisz. Dzisiaj dany tytuł może pójść za 100 , za tydzień za 500 , po czym za dwa dni nikt za 50 zł nie będzie chciał. Są oczywiście tytuły, które pójdą za tysiące bez gadania - mówi pan Piotr.
- Normą są ostatnio ceny po 500, 800 zł za film. Teraz tanio nie da się kupić . Pojawili się nowi kolekcjonerzy, więc jest zapotrzebowanie na różne filmy - wtóruje pani Marta.
Bywa to więc kosztowne hobby , ale nie zraża to naszych rozmówców, którzy w celu odnalezienia wyjątkowego skarbu, są w stanie poświęcić naprawdę sporo pieniędzy.
- Są miesiące kiedy wydaję więcej niż zarabiam . Daj mi kilka tytułów, to kupisz sobie extra auto - śmieje się pan Piotr.
Kolekcjonerka z Wrocławia przyznała, że w pewnym momencie postanowiła stworzyć sobie miesięczny limit, tak więc maksymalnie na kasety w przeciągu 30 dni wydaje 4 000 zł . Między innymi dlatego, że sporo już posiada. Próbowaliśmy zapytać pasjonatów VHS gdzie zaopatrują się w kolejne egzemplarze do swoich kolekcji. Oboje byli jednak w tej materii bardzo tajemniczy ...
- Oczywiście na to pytanie panu nie odpowiem , bo byłbym idiotą - śmieje się pan Piotr.
- Nie można zdradzać swoich źródeł - potwierdza pani Marta - Dużo pomaga fakt, że jestem kobietą i jestem do tego miła. Często dostaję propozycje kaset za darmo, ale zawsze daję coś w zamian. Nigdy nic gratis . Jak widzę, że coś jest warte więcej, sama robię przelew na wyższą kwotę - tłumaczy.
Pan Piotr przyznaje się do posiadania kilku wyjątkowo unikatowych wydań VHS . Pochwalić może się obecnością w swojej kolekcji horroru "Cannibal Girls" z 1973 r., wartego co najmniej kilka tysięcy. W posiadaniu ma również białego kruka w postaci "Koszmaru z Ulicy Wiązów".
Kolekcja pani Marty jest równie imponująca, ale dużą wartość mają dla niej także kasety z dawnej wypożyczalni wideo jej ojca , które udało jej się po latach zdobyć.
- Stanowią wartość sentymentalną i nie są na sprzedaż. Ale widziałam, że jego tytuły osiągają dużą wartość . Nie zdradzę oczywiście które... - opowiada wrocławska kolekcjonerka.
- Na pewno każde unikatowe wydanie będzie mile widziane w oczach każdego kolekcjonera. Jeżeli pan posiada takie tytuły to proszę śmiało pisać! - zachęca pan Piotr.
Wszystko wskazuje na to, że warto przeszukać swoją piwnicę i zakamarki szaf . Przedmioty, o których dawno zapomnieliśmy, mogą okazać się niezwykle ważne dla osób, które dziś kolekcjonują relikty przeszłości. To, co jeszcze niedawno chcieliśmy wyrzucić na śmietnik, dla kogoś okazać może się prawdziwym skarbem.
Nie wypada zakończyć inaczej - pamiętaj, aby przewinąć kasetę do początku!
Artykuły polecane przez redakcję WTV:
-
Kontrowersyjne nagranie księdza w sieci. Interwencja u ministra
-
Syn Gierka pokazał grób ojca. Przekazał kilka mało znanych informacji
-
Czy ulicami Warszawy ruszy Orszak Trzech Króli? Organizatorzy wydarzenia odpowiedzieli
undefined