Sanepid pokazał, jak teraz wygląda ich praca w laboratorium. Widok, którego nie da się zapomnieć
Koronawirus każdego dnia coraz silniej paraliżuje Europę. Pozamykano szkoły, uczelnie wyższe, ośrodki kultury, bary oraz restauracje. Zgodnie z akcją "Zostań W Domu" wprowadzono również obostrzenia zakazujące zgromadzeń powyżej 2 osób oraz ograniczające ilość osób mogących przebywać w środkach transportu publicznego. Wczoraj liczba osób zakażonych wirusem narodzonym w Wuhan przekroczyła 1200.
W tym niezwykle trudnym czasie zwrócono wzrok w kierunku pracowników służby zdrowia, heroicznie walczących o to, by epidemia miała możliwie najmniej tragiczny wymiar. W ich cieniu pozostają nierzadko ludzie, którzy, podobnie jak lekarze czy pracownicy aptek, wykonują absolutnie fundamentalne dla naszego bezpieczeństwa zadania. Mowa o członkach Inspekcji Sanitarnej, dzień i noc wykonujących testy na obecność koronawirusa SARS-CoV-2. Szczegóły swojej pracy za pośrednictwem Facebooka opublikowali pracownicy laboratorium wirusologicznego Wojewódzkiej Stacji Sanitarno - Epidemiologicznej w Warszawie.
Sanepid: "Pracujemy na maksymalnych obrotach 24 h"
Praca w laboratorium polega na identyfikacji materiału genetycznego w próbce materiału biologicznego i, jak czytamy, w każdy etap badania laboratoryjnego zaangażowany jest konkretny, pojedynczy człowiek. We wpisie WSSE w Warszawie czytamy, jak wygląda proces od przyjęcia próbki z transportu medycznego.
"Zarejestrowanie, czyli wprowadzenie próbki w system, to żmudne spisanie wszystkich danych: godziny i daty pobrania, danych personalnych pacjenta, danych lekarza zlecającego badanie, danych podmiotu leczniczego, z którego dotarła próbka. Nie musimy wspominać, że dodatkowym utrudnieniem jest nieczytelne pismo i często niepełne dane na zleceniu", piszą przedstawiciele Stacji.
Następnie następuje proces diagnostyczny, a więc izolacja z materiału pobranego od człowieka, ekstrakcja materiału genetycznego wirusa po jego ostateczną identyfikację. Później konieczna jest autoryzacja i weryfikacja wyników sprawę zamyka sporządzenie sprawozdania i wysłanie wyniku do podmiotu zlecającego.
"Całości towarzyszy stres, ogromne poczucie odpowiedzialności, napięcie i narastające zmęczenie…", zaznaczają przedstawiciele WSSE. I zapewniają: "Pracujemy na maksymalnych obrotach 24 h". Na opublikowanych pod wpisem zdjęciach widać zmęczenie laborantów.
Link do Facebooka tutaj.
Źródło: facebook.com/Wojewódzka Stacja Sanitarno - Epidemiologiczna w Warszawie