Ktoś dzwoni z nieznanego numeru? To może być ministerstwo, zadziwiająca akcja
Ministerstwo przyjęło zaskakujące rozwiązanie - czy poskutkuje ono lepszym zrozumieniem przedsiębiorców i ich problemów?
Rząd przyjął nową taktykę. Pracownicy ministerstwa będą dzwonić do przedsiębiorców
Zaskakujące rozwiązanie. Rządowy Zespół Zarządzania Kryzysowego powiadomił, że niedługo wielu przedsiębiorców będzie mogło w weekend 16-17.01 odebrać telefon od nieznanego numeru, a w słuchawce usłyszą, że rozmawiają z przedstawicielami rządzących. Chodzi o wszystkich tych, którzy wbrew panującym obostrzeniom chcą otworzyć swoje lokale dla klientów.
- Będziemy dzwonić po to, żeby uzyskać informacje, czy przedsiębiorcy korzystali z pomocy w ramach wiosennych tarcz antykryzysowych, jeśli nie, to z jakich powodów, które kryteria nie były spełniane . Każdy zgłoszony problem będzie rozpatrywany indywidualnie - mówiła Olga Semeniuk, wiceminister rozwoju, pracy i technologii.
Ta aktywność ma im pomóc w zrozumieniu potrzeb przedsiębiorców i polepszeniu narzędzi pomocy w stosunku do tych, które były dotychczas wykorzystywane.
U kogo rozdzwonią się telefony? Przede wszystkim w branży gastronomicznej, hotelarskiej i turystycznej - to one w dużej mierze biorą teraz udziały w akcji #OtwieraMy, która ma na celu masowe otwieranie tego typu lokali mimo panujących obostrzeń. Ma być to forma protestu przeciwko działaniom rządu w kontekście pandemii.
Podczas rozmów wyjaśniane będzie również, dlaczego takie otwieranie lokalu jest niezgodne z prawem i czym grozi.
- Wprowadzane przez nas restrykcje są uzasadnione – staramy się chronić zdrowie i życie ludzi. Łamanie prawa nie przyczyni się do szybszego zwalczenia pandemii COVID-19 . Zobowiązujemy się do wypracowywania innych możliwości wsparcia , m.in. w oparciu o przeprowadzane diagnozy indywidualnej sytuacji przedsiębiorcy - dodała Semeniuk.
#OtwieraMy i ogromne konsekwencje
Akcja #OtwieraMy odbiła się szerokim echem w całej Polsce. Żywiołowo zareagowali na nią nie tylko przedsiębiorcy, których coraz większa liczba otwiera swoje podwoje, ale również klienci tłumnie pojawiający się w otwartych lokalach i wspierający ich działania.
Portal Money.pl próbował sprawdzić, czy są wolne miejsca przy stolikach , ale jak się okazało, klienci rzeczywiście nie zawiedli i chętnie chodzą do otwartych mimo zakazu restauracji.
Wiceminister Semeniuk prosiła jeszcze o cierpliwość.
- Nie ma czasu i miejsca, w momencie walki z pandemią, na łamanie prawa i punktowe otwieranie się poszczególnych gałęzi gospodarczych. Im szybciej to zrozumiemy, im szybciej nasze działania będą wspólnotowe, tym łatwiej nam będzie w sposób, już mam nadzieję, permanentny, gospodarkę uwolnić - apelowała.
źródło: [innpoland.pl]
Artykuły polecane przez redakcję WTV: