Organizacja Pro Empower żąda usunięcia filmu "365 dni" Blanki Lipińskiej z bazy serwisu Netflix. Padły oskarżenia o przemoc
Jak donoszą media, narasta zamieszanie wokół filmu pt. "365 dni", czyli głośnej ekranizacji książki Blanki Lipińskiej, która stała się bestsellerem w naszym kraju. Film trafił do bazy serwisu Netflix i okazał się tam strzałem w dziesiątkę oraz międzynarodowym hitem. Teraz jednak może zostać usunięty z Netflixa. Wszystko to za sprawą aktywistek z organizacji Pro Empower, które wystosowały specjalny list do włodarzy serwisu. Żądają w tym zdjęcia filmu na podstawie powieści Lipińskiej z netflixowego ekranu.
Pro Empower domaga się usunięcia "365 dni" z Netflixa. Film i serwis w ogniu krytyki
Film Barbary Białowąs pt. "365 dni", będący adaptacją powieści Blanki Lipińskiej o takim samym tytule, stał się zaskakującym hitem Netflixa. Filmowa ekranizacja książki podbija serca ludzi na całym świecie, ale równocześnie wzbudza także wiele kontrowersji. Oburzone są m.in. aktywistki z organizacji Pro Empower, które domagają się usunięcia filmu z serwisu Netflix. Organizacja ta walczączy z m.in. przemocą seksualną, "kulturą gwałtu" i wykorzystywaniem kobiet oraz ich przedmiotowym traktowaniem, czego można się dopatrzeć w filmie.
Co jest najbardziej niepokojące, dużą sławą, za sprawą filmu i jego popularności na Netflixie, cieszy się ostatnio także hashtag #365days na TikToku, gdzie, jak informuje portal NaTemat.pl, nagrania, które się nim oznaczone, przekroczyły już ponad 660 milionów wyświetleń. Filmiki, które z założenia mają być tylko niewinnym żartem, nagrywają młode kobiety i nastolatki, naśladując w nich m.in. przemocowe sceny seksu z filmu.
Wszystko zostało dostrzeżone przez organizację Pro Empower i nie umknęło ich uwadze. Postanowiono zareagować. W wystosowanej petycji do Netflixa, aktywistki informują, jakie ich zdaniem niesie niebezpieczeństwo film "365 dni". Mowa tu m.in. o "wzmacnianiu kultury gwałtu" - "romantyzuje porwanie" i stawia w pozytywnym świetle m.in. toksyczną męskość i napaść seksualną. W poście na Twitterze czytamy, że "365 dni" ma "wzmacniać kulturę gwałtu" i jeśli serwis nie zdecyduje się na usunięcie produkcji, to apelują, by chociaż opatrzył ją stosownym ostrzeżeniem - informuje portal NaTemat.pl
Źródło: NaTemat.pl