Pracodawcy będą raportować różnice w zarobkach kobiet i mężczyzn? Ważny projekt w Sejmie
-
Projekt ustawy uzyskał poparcie Polski 2050, Polskiego Stronnictwa Ludowego, Koalicji Obywatelskiej, a także Lewicy. Według nieoficjalnych informacji Prawo i Sprawiedliwość może poprzeć projekt lub przeforsować podobne przepisy
-
Prezeska Kongresu Kobiet - Anna Karaszewska zwraca uwagę, iż przepisy poparły także organizacje pracodawców i związkowców. Mowa o Konfederacji Lewiatan, Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych i Forum Związków Zawowodych
-
Piotr Szumlewicz - przewodniczący Związkowej Alternatywy podkreśla potrzebę naniesienia poprawek do projektu
Jak przekazała nam prezeska Kongresu Kobiet, projekt ustawy został przygotowany w zeszłym roku, a przedstawiony podczas Dnia Kobiet. Przepisy projektowali eksperci i ekspertki z zakresu ekonomii i prawa prawa. - W tym roku przekazałyśmy go partnerom społecznym w Radzie Dialogu Społecznego, czyli związkom zawodowym i pracodawcom. Konfederacja Lewiatan, OPZZ i FZZ przyjęły porozumienie dotyczące projektu i przekazały wniosek o procedowanie go do Jarosława Gowina, jako przedstawiciela rządu w Radzie - tłumaczy Karaszewska.
- Równolegle Barbara Nowacka jako Koalicja Obywatelska przedstawiła projekt, zapraszając parlamentarzystów do składania pod nim podpisów - słyszymy. Po przeprowadzeniu wstępnych konsultacji faktycznie udało się uzyskać sygnatury polityków Lewicy, PSL-u, KO, a także Polski 2050.
Rząd będzie otrzymywać coroczne raporty od pracodawców? Opozycja złożyła ważny projekt
- Projekt zmierza do tego, żeby pracodawcy monitorowali średnią, procentową różnicę wynagrodzeń między kobietami, a mężczyznami, a następnie, żeby co roku raportowali ją do ministra pracy. Jeżeli w raportach wychodzi luka płacowa, to mają obowiązek raportowania podjętych działań naprawczych, służących eliminacji tej luki - słyszymy od przedstawicielki organizacji feministycznej.
Obowiązek sporządzenia i przekazania raportu ministrowi właściwemu do spraw pracy należałoby zrealizować najpóźniej do 31 marca każdego roku. Sprawozdanie porównujące wynagrodzenia brutto z ubiegłym rokiem kalendarzowym objęłoby:
-
W 2023 roku pracodawców zatrudniających powyżej 500 pracowników
-
W 2024 roku pracodawców zatrudniających od 250 do 500 pracowników
-
W 2025 roku pracodawców zatrudniających od 20 do 249 pracowników
Warto zwrócić uwagę, że nawet politycy z prawej strony sceny politycznej zaczynają dostrzegać problem nierównych zarobków kobiet i mężczyzn. - O dziwo rok temu po ogłoszeniu naszego projektu PiS powiedział, że faktycznie problem jest. Tylko nic z tym problemem nie zrobiono - słyszymy. Przypomnijmy, że w zeszłym roku posłowie PiS-u złożyli projekt, który poszerzałby definicję mobbingu o kategorię rozróżniającą wysokość wynagrodzenia ze względu na płeć.
Propozycja została jednak powszechnie skrytykowana, ponieważ w żaden sposób nie rozwiązywała problemu luku płacowej . Warto podkreślić, że według danych Głównego Urzędu Statystycznego za 2018 roku, przeciętne wynagrodzenie mężczyzn było o 19,9% wyższe od tego pobieranego przez kobiety . - Ta luka istnieje niezależnie od danych pokazujących, że statystycznie kobiety są lepiej wykształcone od mężczyzn i są nastawione na rozwój kariery. Ta luka nie ma żadnego uzasadnienia, to działanie nieuczciwe, czysty przejaw dyskryminacji. Ten problem po prostu wziął się z patriarchatu - podaje nam Anna Karaszewska.
- Na przestrzeni ostatnich lat powstała cała masa raportów, które pokazują, że różnice w zarobkach są złe dla gospodarki, ale nic po wydaniu tych dokumentów się nie stało. Luka po prostu istnieje i od lat ma się dobrze. Dla nas to koronny argument, żeby wprowadzić rozwiązania prawne takie, jak w innych krajach europejskich. Polska jest jednym z nielicznych państw, gdzie jeszcze nie wprowadzono rozwiązań - słyszymy.
Prezeska Kongresu Kobiet podkreśliła, że w wielu krajach nie wdraża się sankcji za wykazanie luki płacowej, co także uwzględniono w ustawie. Podkreślono, ze z biegiem czasu rozwiązania wyrównujące szanse ewoluują, dostosowując się do czasów, wymagań oraz sytuacji polityczno-gospodarczej. Nasza rozmówczyni zwróciła uwagę, że Prawo i Sprawiedliwość może nie chcieć przyjąć projektu ustawy przez wzgląd na jego autorów, jednak niewykluczone jest przedłożenie przez rząd własnej propozycji wyrównujące lukę płacową.
- Pracodawcy mogą być niezadowoleni z nowych obowiązków, ale oni ich nie ignorują. Nasz projekt obejmuje wszystkie przedsiębiorstwa, nie tylko te duże. Prawdziwa dyskryminacja najczęściej ma miejsce w tych mniejszych zakładach pracy, a prawo pracy mówi, że pracodawca, który zatrudnia minimum 20 pracowników musi wprowadzić regulamin wynagradzania - tłumaczy nam Karaszewska.
Projekt ustawy jest dość łagodny. - Sankcje jeszcze na samym początku mogłyby ten projekt skompromitować - słyszymy. Piotr Szumlewicz, lider Związkowej Alternatywy uważa, że łagodny, liberalny charakter przepisów może sprawić, że będzie to martwe prawo. - Z mojej perspektywy to są rozwiązania zbyt łagodne, o ograniczonej skuteczności. Ja jestem zwolennikiem pełnej jawności płac, dzięki którym moglibyśmy eliminować nierówności płciowe - podaje działacz związkowy.
Szumlewicz zgodził się, że ważnym elementem jest obserwowanie działań mniejszych i średnich przedsiębiorstw. - Jawność płac powinna objąć całą gospodarkę - dodaje dla naszej redakcji, wyrażając jednoczesne poparcie dla działań dążących do wyeliminowania luki płacowej. - Dodatkowe statystyki takie jak podział różnic na stanowiska lub uszczegółowienie informacji o różnych składnikach wynagrodzeń są fakultatywne, czyli dobrowolne. Tu mam wątpliwość - deklaruje.
- Jeśli przyjrzelibyśmy się konkretnemu przedsiębiorstwu, to mogłoby się okazać, że mężczyźni zarabiają więcej, bo jedna osoba zarabia dużo, bo jest prezesem, co mogłoby wykrzywić statystyki. Myślę, że zgodnie z prawem pracy i duchem Kongresu Kobiet chodzi o wyeliminowanie dyskryminacji. Tutaj nie ma tej eliminacji - zarzucał, proponując o wiele dalej idące rozwiązania. - Ten obowiązek sprawozdawczości powinien być uszczegółowiony. Pracodawca powinien mieć obowiązek podawania wynagrodzeń z wyszczególnieniem wszystkich stanowisk - wymienia założyciel Związkowej Alternatywy.
Kolejną próbą wykrzywiania statystyk, według Szumlewicza, mogłoby być podniesienia wynagrodzenia członkini zarządu firmy, przy jednoczesnym nieregulowaniu wynagrodzeń kobiet na niższych stanowiskach. Należy jednak zaznaczyć, że ustawa na ten moment będzie musiała przejść przez konsultacje społeczne, a także debatę sejmową. Wciąż istnieje możliwość nanoszenia zmian i poprawek do projektu . Kolejnym elementem jest kwestia braku sankcji. - Prawo, które nie zakłada sankcji, nie jest żadnym prawem - wskazał.
Artykuły polecane przez redakcję WTV:
-
Iwona Hartwich wyrzuciła Andrzejowi Dudzie, co czuje. Zapomniał o jej synu
-
Krystyna Loska i wysokość jej emerytury. Przedstawiamy, jakie otrzymuje świadczenie
Źródło: [WTV]