Zaostrzenie obostrzeń niemal pewne. Rząd chce ponownie zamknąć stoki narciarskie
Już w trakcie informowania o nieznacznym poluzowaniu obostrzeń przedstawiciele rządu zaznaczali, że restrykcje powrócą, jeśli krzywa zachorowań będzie rosła . Olga Semeniuk, wiceminister rozwoju, pracy i technologii, mówiła, że w przypadku, gdy ilość dziennych zakażeń przekroczy 6-7 tys., konieczne będzie zrobienie kroku wstecz.
Według środowego komunikatu Ministerstwa Zdrowia minionej doby odnotowano 8694 pozytywnych testów na obecność koronawirusa .
Powrót do twardych obostrzeń?
„Dziennik Gazeta Prawna” zaznacza, że decyzje mogą zapaść już w najbliższy wtorek . Kluczowe będą, rzecz jasna, dane dotyczące rosnącej ilości przypadków zachorowań.
– W tym tygodniu jest za wcześnie, by mówić o pełnym obrazie rzeczywistości, ale biorąc pod uwagę analizy z ostatnich dni, raczej nie przewidujemy, że liczba zakażeń zacznie spadać – mówi dziennikowi jeden z członków rządu.
Przyczyn wyraźnego wzrostu zakażeń należy dopatrywać się w otwarciu szkół, galerii handlowych oraz w kiepskich warunkach pogodowych . Dziennik wskazuje, że skutki zeszłotygodniowego poluzowania obostrzeń, w tym otwarcia stoków czy hoteli, poznamy najwcześniej za kilka dni.
Wobec pogarszającej się sytuacji epidemicznej trudno wyobrazić sobie, by rządzący rozważali dalsze rozmrażanie gospodarki . Możliwymi wariantami wydają się wydłużenie obowiązujących obecnie zasad bądź powrót do szerszych ograniczeń.
Nieoficjalnie mówi się, że jako pierwsze zamknięte zostaną stoki narciarski . Według „DGP” rząd ma obecnie nie planować zamykania hoteli, gdzie reżim sanitarny ma być respektowany.
Cytowany przez dziennik profesor Tyll Krüger z Politechniki Wrocławskiej, który zajmuje się modelowaniem matematycznym w medycynie i biologii i analizuje rozprzestrzenianie się epidemii, zapewnia, że nie tylko powinno się nie kontynuować rozmrażania gospodarki, ale nawet zrobić kilka kroków wstecz.
– Rekomendowałbym zamknięcie hoteli, a nawet szkół – mówi.
Według prof. Krügera, który należy do zespołu ekspertów doradzających rządzącym, największym zagrożeniem jest obecnie brytyjski wariant wirusa i jego wpływ na polską sytuację epidemiczną. Zaznacza, że Polska, podobnie jak Niemcy czy Cechy, powinna rozważyć zamknięcie granic.
źródło: gazetaprawna.pl
Artykuły polecane przez redakcję WTV: