Wulgarny napis na drzwiach kościoła. „Takie napisy to atak na Kościół i duchowieństwo”
Na drzwiach kościoła Zmartwychwstańców na poznańskiej Wildze pojawiło się wulgarne hasło. „Kler to ch***”, głosi namalowany napis. – To walka z Kościołem, z wiarą – komentuje proboszcz kościoła ks. Stanisław Pankiewicz. Sprawę bada policja.
Obraźliwy napis wymalowano białą farbą na głównych drzwiach wejściowych kościoła parafii Zmartwychwstania Pańskiego w Poznaniu. Szczegóły sprawy przytacza lokalna „Gazeta Wyborcza”.
Wspomniana parafia, licząca około 10 tysięcy wiernych, jest zlokalizowana w centrum Wildy, w bliskim sąsiedztwie siedziby urzędu skarbowego.
Obraźliwy napis na drzwiach kościoła
„Kler to ch***”, napisano na drzwiach świątyni. – Napis został zauważony dzisiaj rano, więc musiał pojawić się poprzedniej nocy. Nie było mnie akurat w parafii, wróciłem dopiero przed południem – mówi „Wyborczej” ks. Stanisław Pankiewicz, proboszcz kościoła.
Duchowny przekazał, że parafię odwiedzili już funkcjonariusze policji. Mundurowi spisali protokół.
– Takie napisy są nie tylko w Poznaniu, ale w różnych częściach Polski. To napisy, które atakują Kościół i duchowieństwo – zaznacza cytowany przez dziennik ksiądz Pankiewicz.
W jego opinii podobne akcje to wyraz obecnej mody – Myślę, że to jest – tak się wyrażę – teraz na czasie. To walka z Kościołem, z wiarą. To się nie skończyło, to nadal trwa – ocenia proboszcz parafii.
Informację o wszczęciu postępowania potwierdził w rozmowie z dziennikiem Maciej Święcichowski z Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu. – Dostaliśmy takie zgłoszenie od któregoś z księży z tej parafii. Będziemy szukać sprawcy. Gdy go znajdziemy, zapadnie decyzja dotycząca kwalifikacji tego czynu. Na razie jest za wcześnie by mówić o tym, z jakiego paragrafu będzie odpowiadał – przekazał.
„GW” zauważa, że obraźliwe hasło, które wymalowano na drzwiach kościoła, to nie jedyna taka sytuacja. W marcu ubiegłego roku napisano: „Zdejmij suknię śmieciu”.
Słone opłaty na wypominki
Dziennik wskazuje, że poznański kościół znany jest m.in. z nakazów proboszcza, który co roku domaga się wysokich datków na tzw. wypominki, czyli modlitw odbywających się w okresie zadusznym.
Pomoc wymaga wpłaty konkretnej kwoty – 50 zł. – Nawet w czasach pandemii na ambonie jest jak w markecie – mówi „Wyborczej” jeden z wiernych.
źródło: wyborcza.pl
Artykuły polecane przez redakcję WTV: