Na trumnie księcia Filipa umieszczono ostatni list od królowej Elżbiety II
Książę-małżonek Filip zmarł 9 kwietnia 2020 roku. W tym roku obchodziłby swoje 100 urodziny.
Elżbieta II żegna księcia Filipa. Na jego grobie pojawił się napisany przez nią list
Wiadomość o śmierci księcia Filipa była szokiem zarówno dla rodziny królewskiej, jak i opinii publicznej. Mąż monrchini od dłuższego czasu nie miał się zbyt dobrze - chorował na serce i musiał w związku z tym przejść poważną operację. To jej najbardziej obawiano się w ostatnim czasie - mimo tego książę wyszedł z niej zdrów. Problemy zaczęły się potem.
Książę Filip zmarł niespodziewanie 9 kwietnia 2020 roku rano na zamku w Windsorze. Informacja natychmiast obiegła media. Rozpoczęły się przygotowania do pogrzebu. Zgodnie z życzeniem księcia, pochówek nie miał mieć charakteru państwowego i odbyć miał się w Windsorze.
Odbył się on na 8 dni po śmierci księcia, 17 kwietnia 2021 roku. Cała uroczystość była transmitowana w największych brytyjskich mediach. Uważnie obserwowano każdy ruch i gest Elżbiety, próbując wychwycić ślady żałoby u królowej.
Królowa w kaplicy św. Jerzego, gdzie pochowano jej męża, siedziała samotnie w odłączeniu od pozostałych żałobników. Z wielu opowieści wiadomo, że ona i Filip tworzyli zgodne małżeństwo. Byli ze sobą zresztą ponad 70 lat i doczekali się czworga dzieci. Znali się od 1939 roku, kiedy rozpoczęli wspólną korespondencję.
To właśnie list stał się symbolem pożegnania Elżbiety z mężem. Wśród ułożonych na trumnie kwiatów można było dostrzec niewielką kopertę z czarną obramówką i napisem „In loving memory”. Miał być to list napisany jako pożegnalny przez królową da jej zmarłego małżonka.
Jak podpisała się królowa Elżbieta? Królowa w żałobie
Elżbieta II miała podpisać się pod listem jako Lilibet - to przezwisko, którym posługują się lub posługiwali jedynie najbliżsi krewni w rodzinie królewskiej.
Królowa powoli zostaje sama wśród najstarszych członków rodziny. W ten sam sposób Elżbieta miała podpisać się w pożegnalnym liście do swojej matki w 2002 roku.
Według analityków mowy ciała, wyraźnie było widać, że po śmierci męża Elżbieta nie jest sobą. Potrzebowała dobrych kilku chwil, by wkroczyć do kaplicy na pogrzeb męża. Niektórzy też dostrzegali, że wyraźnie szkliły jej się oczy. Nic dziwnego - żegnała w końcu ukochanego męża.
Jak twierdzą eksperci, królowa musiała się odpowiednio przygotować do tego wydarzenia. Opłakiwanie jedynego męża nie było jednak w jej naturze, a już na pewno nie przed kroczącymi za nią kamerami. List z pewnością był odpowiednią formą dla bardziej kameralnego pożegnania.
Byłeś świadkiem zdarzenia, które powinniśmy opisać? Napisz maila na adres wtv@iberion.pl. Przyjrzymy się sprawie.
Artykuły polecane przez redakcję WTV:
źródło: [pudelek.pl]