Luboń. Ojczym, który znęcał się nad chłopcem, pozostanie w areszcie. Dramatyczna historia 10-latka
Luboń: ojczym przez lata bił i znęcał się nad 10-letnim pasierbem. Dziecko przyszło samo na komisariat i zeznało w swoim imieniu, prosiło o pomoc. Mężczyznę aresztowano, a teraz jego pobyt za kratami przedłużono do 25 października.
Do zgłoszenia sprawy doszło w maju tego roku. Przypadek dokładnie opisała "Gazeta Wyborcza".
Luboń. Ojczym znęcał się nad pasierbem. 10-latek uciekł z domu i zgłosił się na policję
W maju "Gazeta Wyborcza" opisała niecodzienne zdarzenie, do którego doszło w Luboniu. 10-latek w podartej piżamie zgłosił się na komisariat policji w Luboniu. Jak doniósł funkcjonariuszom, uciekł z domu i z płaczem prosił o pomoc.
Sprawą zajęto się natychmiast. Chłopiec opowiedział, że przez wiele miesięcy był bity i dręczony przez swojego ojczyma. Miał już dość i czekał na odpowiedni moment. Kiedy jego mama i ojczym wyszli z domu, zostawił kartkę z wiadomością dla mamy ("Żałuję, że mnie urodziłaś") i na piechotę poszedł na komisariat oddalony od jego domu o ponad kilometr.
Na ciele dziecka widoczne były ślady przemocy. Chłopiec opowiadał również, że partner jego matki stosował wobec niego system kar - zakaz wychodzenia na podwórko czy czytania książek.
Ponadto stosował kary cielesne - bił go pasem i rękoma, podduszał i ciągnął za uszy. Nie mógł również często spać na łóżku. Zabierano mu poduszkę i kołdrę, miał kłaść się na podłodze, która była bardzo zimna.
Na dziecku spoczywało też wiele obowiązków domowych, z których było rozliczane na piśmie. Miał myć i pastować podłogi, ścielić łóżko rodziców i ścierać kurze.
Chłopiec obawiał się, że policjanci mu nie uwierzą i że będzie musiał wrócić do domu.
Robert H. aresztowany. Mitoman i dręczyciel ma przedłużony areszt do 25 października
Robert H. został aresztowany za znęcanie się nad chłopcem. Jego areszt przedłużono do 25 października. 10-latek i jego młodszy, przybrany, 4-letni brat, zostali oddani pod opiekę zastępczą.
Zakaz kontaktowania się ze starszym dzieckiem otrzymała również matka, która nie może widywać się też z młodszym - pozostał jej jedynie kontakt telefoniczny. Kobieta zapowiedziała, że będzie starała się o odzyskanie opieki chociaż nad młodszym z jej potomstwa.
Jak przyznała, sama była ofiarą przemocy ze strony swojego partnera. Po aresztowaniu miała dowiedzieć się, że mężczyzna był mitomanem - twierdził wcześniej, że skończył studia psychologiczne i miał rodziców milionerów mieszkających w Grecji.
Jego rodzice byli naprawdę skromnymi emerytami, a on sam przez rok przebywał w zakonie. Sprawą znęcania się nad dzieckiem rozpatrywana będzie przez sąd rodzinny.
Byłeś świadkiem zdarzenia, które powinniśmy opisać? Napisz maila na adres redakcja@wtv.pl. Przyjrzymy się sprawie.
Artykuły polecane przez redakcję WTV:
-
Gniezno. Policja szuka sprawcy ataku na sanepid. Doszło do uszkodzenia mienia
-
Gdańsk. Z powrotem przyszyli głowę do kręgosłupa, dokonali cudu
źródło: wtv.pl, epoznan.pl zdjęcie główne: Pixabay/Free-Photos - zdjęcie ilustracyjne