Nieprawdopodobne poświęcenie lekarza z Kalisza. Został ze swoimi pacjentami do samego końca
Epidemia wirusa SARS-CoV-2 najbardziej uderza w lekarzy oraz pracowników DPS-ów, w których to liczba zakażeń wśród podopiecznych i personelu wzrasta lawinowo.
Lekarz z Kalisza długo walczył o zdrowie i życie pacjentów w epicentrum koronawirusa. Teraz walczy o swoje. Ogromne poświęcenie
W czwartek 9 kwietnia w centrum opieki długoterminowej Salus w Kaliszu został potwierdzony w placówce pierwszy przypadek zakażenia wirusem. Dotyczyło to jednej z pacjentek, która została przywieziona ze szpitala. Następnego dnia lekarze prowadzący ośrodek zdecydowali się na odważny krok. Państwo Ewa i Łukasz Goździewicz odwieźli swoje dzieci do dziadków, a sami postanowili pozostać w placówce razem z 70 pacjentami i kilkunastoma pracownikami tak długo, jak będzie to konieczne, ryzykując przy tym swoim życiem i zdrowiem.
Sytuacja epidemiczna w placówce pogarszała się dosłownie z dnia na dzień. Wkrótce okazało się, że zakażonych jest więcej i dotyczyło to już także całego presonelu medycznego. - Jesteśmy przerażeni. Nie możemy odejść od łóżek podopiecznych, ale podchodząc do nich, ryzykujemy ich życie. Stosujemy wszelkie środki ochrony, ale to po prostu szaleństwo, że się nimi opiekujemy w takim stanie. Odejście od łóżek chorych byłoby nieludzkie - mówiła przed kilkoma dniami Ewa Goździewicz, dyrektorka placówki.
Lekarze, mimo swojej choroby, wciąż nie odchodzili od łóżek swoich podopiecznych. Wśród nich był także dyrektor Łukasz Goździewicz, mimo bardzo wysokiej gorączki i osłabienia ogranizmu, ciągle opiekował się pacjentami. Resztkami swoich sił walczył o ich zdrowie i życie do ostatniej chwili. Jednak dłużej już się nie dało, gdyż nie pozwoliło na to jego zdrowie. Obecnie sam potrzebuje specjalistycznej opieki i pomocy. Mężczyzna bowiem w ciężkim stanie leży w szpitalu w Poznaniu.
Źródło: Fakt