Na pogrzebie ks. Dymera pojawiły się tłumy wiernych. Nie zjawił się arcybiskup Dzięga
Choć pogrzeb ks. Dymera był zapowiadany na skromny, w uroczystości ostatecznie udział wzięło ok. 100 osób.
Sprawa ks. Dymera
Nazwisko ks. Andrzeja Dymera zapisało się na stałe w historii polskiego Kościoła katolickiego. Niestety, w sposób bardzo niechlubny. Duchowny przez lata oskarżany był o molestowanie seksualne nieletnich , a władze kościelne nigdy nie potrafiły uregulować kwestii dotyczących skandalicznych incydentów z jego udziałem.
Do pierwszych przypadków nadużyć ze strony ks. Dymera dojść miało w połowie lat 90. , gdy kapłan założył ośrodek dla chłopców żyjących w ciężkich warunkach. To właśnie podopieczni placówki okazać się miały wkrótce pierwszymi ofiarami duchownego.
Po przedostaniu się informacji do mediów, zarówno strona świecka jak i kościelna zdecydowały się na wszczęcie postępowania mającego wyjaśnić incydent z udziałem kapłana. Sąd kościelny zadecydował o winie ks. Dymera, co nie przeszkodziło mu jednak wciąż pełnić funkcje kapłańskie, a także pracować z dziećmi . Prokuratura i sądy decydowały się na umarzanie spraw związanych z księdzem.
Temat został ponownie nagłośniony w tym roku, za sprawą reportażu TVN24 pt. "Najdłuższy proces Kościoła". Gdy opinii publicznej "odświeżona" została kwestia nadużyć seksualnych ks. Dymera, duchowny nieoczekiwanie zmarł .
Tłumy na pogrzebie
Msza żałobna w intencji skompromitowanego kapłana odbyła się dziś w świątyni na rodzinnej dzielnicy ks. Dymera. Uroczystość była zapowiadana na bardzo symboliczną i skromną; finalnie okazało się jednak, że na cmentarzu pojawiło się około 100 osób . Wyraźnie zauważona została jednak nieobecność obecnego arcybiskupa szczecińsko-kamieńskiego , ks. Andrzeja Dzięgi.
Do zgromadzonych zwrócił się odprawiający nabożeństwo kapłan, który w bardzo ciepłych słowach wspominał zmarłego.
- Dziękuję, że jesteście tutaj na ostatniej drodze Jędrka. Był mi nie tylko bratem w kapłaństwie, ale również przyjacielem. Bardzo was proszę, abyście otaczali go modlitwą, która jest niezwykle ważna również po śmierci - powiedział.
Przy cmentarzu pojawiły się dwa radiowozy policyjne. Celem funkcjonariuszy miało być niedopuszczenie do ewentualnych zamieszek podczas pogrzebu.
Ks. Andrzej Dymer zmarł 16 lutego w wieku 58 lat . Zmagał się z rakiem trzustki.
Źródło: onet.pl
Artykuły polecane przez redakcję WTV: