Rozpędzony kurier wjechał prosto w gołębie na krakowskim Rynku Głównym. Na monitoringu widać, jak odjeżdża bez zatrzymania
-
W sobotę na krakowskim rynku doszło do przykrego zdarzenia - kurier rowerowy wjechał w stado gołębi i rozjechał dwa z nich
-
Wszystko nagrał miejski monitoring i dzięki temu sprawcę szybko ujęła straż miejska
-
Teraz odpowie przed sądem. Grożą mu nawet 3 lata pozbawienia wolności
Taka kara wydaje się jednak mało prawdopodobna.
Kraków: kurier rozjechał rowerem dwa gołębie. Stanie przed sądem
Do przykrego zdarzenia doszło w sobotę na krakowskim rynku. Kurier rowerowy jadący przez środek placu, wjechał w stado gołębi - niestety dwoje zwierząt zginęło pod kołami pojazdu , a mężczyzna nawet się nie zatrzymał.
Zdarzenie uchwycił miejski monitoring. Jak poinformowała Edyta Ćwiklik ze straży miejskiej , rozpędzonego mężczyznę zauważył dyżurny. Po godzinie udało się go namierzyć - kamery pokazały moment, w którym zsiadł z roweru i udał się do jednej z restauracji mieszczących się przy ul. Grodzkiej.
To właśnie na Grodzkiej ujął go patrol straży miejskiej i zaprowadził na komisariat policji. Mężczyzna odpowie przed sądem .
Jaka kara grozi kurierowi?
Według oceny radcy prawnego, kurier będzie odpowiadał za złamanie przepisów dot. zabijania zwierząt z Ustawy o ochronie zwierząt. Sprawa dotyczy konkretnie art. 35 w rozdziale 11, czyli „Odpowiedzialności karnej za zabijanie, uśmiercanie lub dokonywania uboju zwierzęcia z naruszeniem przepisów ustawy albo znęcania się nad zwierzęciem”.
- W ust. 1 możemy przeczytać o tym, że za zabicie zwierzęcia grozi kara nawet 3 lat pozbawienia wolności - zauważył radca.
Czy prawdopodobnym jest jednak nałożenie tak wysokiej kary za śmierć gołębi? Zdaje się, że nie.
- Bardziej prawdopodobna w wypadku takiego zdarzenia jest wpłacona nawiązka na organizacje prozwierzęce lub umorzenie sprawy, jeśli był to pierwszy raz, kiedy oskarżony dokonał podobnego czynu - dodał.
Kary za zabijanie zwierząt wciąż są w Polsce niskie - choć w wypadku kuriera, który rozjechał ptaki, można jeszcze mówić o wypadku, podobnie jak w momencie, w którym zwierzę wyskakuje na drogę, to w wielu przypadkach sprawy dotyczą ludzi znęcających się nad zwierzętami - makabryczne historie pojawiają się w każdym tygodniu.
Tym razem warto zwrócić uwagę głównie na brak wrażliwości, to że gdyby nie strażnicy miejscy, prawdopodobnie nikt by nie zareagował, bo gołębie to nie psy ani koty, a jedynie bardzo powtarzalne i często widoczne w miejskiej przestrzeni ptaki. Warto więc spojrzeć na nie nieco życzliwszym okiem, podobnie jak patrzymy na inne zwierzęta.
źródło: [regiony.tvp.pl]
Artykuły polecane przez redakcję WTV: