Interwencje policji w kościołach po zawiadomieniach. Śmiesznie niska kara
-
Choć episkopat prosił o to, by w czasie świąt i okresu przedświątecznego zwracać szczególną uwagę na liczbę wiernych w kościołach, niektóre parafie nie zastosowały się do tej prośby.
-
Według danych portalu myregion.pl, w Wolsztynie dwukrotnie doszło do znacznego przekroczenia liczby wiernych w kościele. Sprawa trafiła na policję.
-
Funkcjonariusze po kontroli przyznali obu łamiącym obostrzenia proboszczom karę w wysokości kolejno 20 zł i 50 zł.
Warto zwrócić uwagę, że kara za nienoszenie maski jest kilkukrotnie wyższa.
Interwencje policji w Wolsztynie. Przekroczono liczbę wiernych
Święta wielkanocne miały być szczególną próbą dla kościołów. Już wcześniej pojawiały się sygnały, że wiele parafii nie przestrzega obostrzeń związanych z ograniczeniem osób w świątyniach.
Mimo wyraźnego apelu episkopatu i próśb kierowanych do parafii, polski Kościół nie miał żadnych narzędzi kontroli nad własnymi proboszczami i świątyniami. Doprowadziło to do łamania przepisów w wielu miejscach mimo zezwoleń na pozostawienie kościołów otwartymi.
Warto przypomnieć, że wielu epidemiologów nie zgadzało się z decyzją o pozostawieniu kościołów otwartymi. Prof. Krzysztof Simon twierdził, że albo powinny zostać całkowicie zamknięte, albo powinno się wprowadzić w nich limit do pięciu osób w budynku, niezależnie od jego wielkości.
Według informacji podanych przez portal myregion.pl, w Wolsztynie w województwie wielkopolskim, podczas mszy w niedzielę 28 marca w dwóch parafiach znacznie przekroczono limit osobowy. W pierwszym kościele limit wynosił 14 osób, a w środku było 81. W drugim - 120 wyznaczał limit, a wewnątrz przebywało 360.
Na miejsce wezwano policję. Funkcjonariusze postanowili ukarać proboszczy obu parafii karami wynikającymi z art. 116 kodeksu wykroczeń. To oznaczało, że pierwszemu z nich przyznano karę 20 zł, a drugiego - 50 zł.
Śmieszne kary dla proboszczów. Jak to wygląda gdzie indziej?
Jak zauważyli zszokowani internauci, kary wyznaczone dla proboszczów są mniejsze 10-krotnie niż to, co można uzyskać za brak maseczki. W takim wypadku policja może wręczyć mandat w wysokości 500 zł.
Podobnie rzecz ma się w przypadku innych miejsc, gdzie karą za nieprzestrzeganie obostrzeń może być nawet więzienie.
We Wrocławiu funkcjonariusze mieli wejść do dwóch funkcjonujących mimo rządowych zaleceń siłowni, na których ćwiczyło kolejno 18 i 8 osób. Właściciele zostali oskarżeni o „sprowadzenie niebezpieczeństwa dla życia lub zdrowia wielu osób” , za co grozi im nawet do 8 lat pozbawienia wolności.
Czy w takim wypadku również i proboszczowie nie powinni być pociągnięci do odpowiedzialności na mocy tych samych przepisów?
Artykuły polecane przez redakcję WTV:
-
Zatrważająca prawda o testamencie Lecha Wałęsy wyszła na jaw. Chodzi o dom
-
Michał Dworczyk uciekł przed kontrolą. Wiemy, co może ukrywać
undefined
źródło: [money.pl]