wtv.pl Polska Nowa choroba zagraża dzieciom. Może mieć związek z zakażeniem Covid-19
MAREK BARCZYNSKI/East News

Nowa choroba zagraża dzieciom. Może mieć związek z zakażeniem Covid-19

19 marca 2022
Autor tekstu: Justyna Klimasara

Lekarze w Stanach Zjednoczonych mają nie lada problem. Władze Nowego Jorku ogłosiły już alert zdrowotny. Pojawiła się nowa choroba, która dotyka dzieci. Jeszcze nie wiadomo czy ma związek z koronawirusem, ale wiele na to wskazuje. Schorzenie wymaga szybkiego rozpoznania, w innym wypadku może trwale uszkadzać inne narządy wewnętrzne.

Choroba Kawasakiego atakuje dzieci. Stany Zjednoczone w obliczu nowej choroby

Na ostatniej konferencji, burmistrz Nowego Jorku mówił o przypadkach zarażenia tajemniczą chorobą. U czworga z 15 zarażonych dzieci był pozytywny wynik testu na koronawirusa, a u sześciorga na obecność przeciwciał. Ciężko na tej podstawie ustalić, czy choroby są ze sobą powiązane, ale nie jest to wykluczone. Władze zdecydowały się podjąć zdecydowane kroki.

Na temat choroby wypowiedzieli się również polscy lekarze.

- Trudno tu mówić o jakichś doświadczeniach, to jest nowe. Natomiast jeżeli by rokowanie było podobne jak w chorobie Kawasakiego, to również należy się spodziewać poważnego przebiegu - podaje TVN24, ocenia dr hab. Ernest Kuchar, specjalista chorób zakaźnych z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.

Nowe schorzenie, które atakuje małych pacjentów, może mieć śmiertelne skutki. Powoduje zapalenie ścian naczyń krwionośnych, w tym tętnić wieńcowych. W wielu przypadkach wymaga hospitalizacji, a czasem nawet leczenia na oddziale intensywnej terapii. W Stanach Zjednoczonych rodzice proszeni są o natychmiastowy kontakt z lekarzem, jeśli u swoich pociech zauważą objawy choroby. Sprawa jest poważna.

"Chociaż związek tego syndromu z COVID-19 nie jest jeszcze ustalony i nie wszystkie z tych przypadków miały pozytywny wynik testu DNA lub serologicznego na COVID-19, prosimy wszystkich, aby skontaktowali się z nami natychmiast, jeśli zobaczą pacjentów z określonymi przez nas symptomami "- mówiła komisarz ds. zdrowia w Nowym Jorku Oxiris Barbot. Chorobę zaobserwowano u dzieci w wieku od 2 do 15 lat. Nie odnotowano śmierci żadnego z małych pacjentów, nawet jeśli ich stan wymaga intensywnego nadzoru.

Zdaniem lekarzy i naukowców w przypadku tej choroby bardzo ważne jest szybkie rozpoznanie. Z tego powodu władze miast nieustannie apelują do rodziców o szybkie reakcje. W innym wypadku zarażeni mogą doznać trwałych uszkodzeń narządów wewnętrznych i długotrwałych powikłań. Chorych leczy się dożylnie immunoglobuliną oraz aspiryną.

Nie są znane przyczyny nowej choroby, która dotyka dzieci. Nie są jasne jej związki z koronawirusem. Nie zmienia to faktu, że w dobie epidemii należy bacznie obserwować zdrowie swoje i najmłodszych. Z pozoru łagodne objawy mogą okazać się zagrożeniem dla życia. Pokłosiem tego mogą być nieodwracalne zmiany i upośledzenie narządów. Miejmy się na baczności.

O ostrożność apeluje również członkini WHO: "Poprosiliśmy lekarzy na całym świecie, by byli uważni, i by na bieżąco zbierali informacje na temat dzieci, tak byśmy mogli lepiej zrozumieć, co się z nimi dzieje, by lepiej pokierować ich leczeniem - dr Maria Van Kerkhove ze Światowej Organizacji Zdrowia" - tłumaczenie TVN24.

Źródło: [TVN24, Do Rzeczy]

Obserwuj nas w
autor
Justyna Klimasara
Chcesz się ze mną skontaktować? Napisz adresowaną do mnie wiadomość na mail: redakcja@wtv.pl
polska świat polityka gospodarka gwiazdy tv pogoda opinie ekologia