Kontrowersje wokół wypadku Beaty Szydło. Kierowca seicento odprowadzony do sądu przez prezydenta
Trzy lata temu auto Sebastiana Kościelnika uczestniczyło w wypadku rządowej limuzyny Beaty Szydło, która wówczas była premierem Polski. Do wypadku doszło 10 lutego 2017 roku w Oświęcimiu. W piątek przed południem, po ośmiomiesięcznej przerwie odbyła się kolejna rozprawa sądowa w tej sprawie. Pod siedzibą sądu pojawili się politycy KO. Informacje w tej sprawie przekazało PAP, Polsat News i RMF FM.
Beata Szydło i głośna sprawa wypadku. Trzaskowski odprowadził do sądu kierowcę seicento
Kolejna rozprawa sądowa w sprawie wypadku z 2017 roku powróciła dziś po dłuższej przerwie. Oprócz Rafała Trzaskowskiego, kandydata na prezydenta z ramienia KO, pod Sądem Rejonowym w Oświęcimiu w ramach gestu solidarności i wsparcia, pojawił się także m.in. Borys Budka. Politycy wspólnie odprowadzili kierowcę seicento Sebastiana Kościelnika na rozprawę, ochraniając go parasolami przed deszczem.
Podczas briefingu prasowego w Oświęcimiu, kandydat Koalicji Obywatelskiej na prezydenta, mówił o nierównym traktowaniu i bezkarności władzy PiS. - Przypadek Sebastiana Kościelnika pokazuje, że jeżeli ktokolwiek wejdzie w konflikt z tą władzą, to nie może liczyć na równe traktowanie - powiedział w piątek Rafał Trzaskowski, cytowany przez Polsat News.
- Rzeczywiście jest tak, że mottem tej kampanii są słowa "mamy dość" dlatego, że słyszymy je wszędzie, gdzie jesteśmy. Wszędzie, gdzie jestem, czy w Warszawie, czy na Śląsku, czy tutaj w Małopolsce, ludzie jasno mówią: "Mamy dość". Mamy dość właśnie tego, że są równi i równiejsi - podkreślił Trzaskowski na briefingu prasowym w Oświęcimiu.
Jak informuje RMF FM, wyrok w sprawie wypadku z udziałem ówczesnej premier Beaty Szydło powinien zapaść 9 lipca. W piątek Sąd Rejonowy w Oświęcimiu wyznaczył jeszcze dwa terminy rozpraw. Przesłuchani zostali dziś m.in. biegli z Instytutu Ekspertyz Sądowych w Krakowie. Obrona Sebastiana Kościelnika uważa, że kolumna rządowa jechała szybko i bez sygnałów dźwiękowych i to też mieli zeznać niektórzy świadkowie zdarzenia. Dodatkowo zniszczone zostały nagrania z monitoringu.
Źródło: PAP / Polsat News / RMF FM