Czego nie wolno na balkonie? W grę wchodzą ogromne mandaty, jedną z tych rzeczy robi prawie każdy
Balkon lub własny ogród w czasach epidemii, kiedy to zaleca się niewychodzenie z domu, jest zbawienny. Jednak czy aby na pewno wolno nam robić wszystko na balkonach? Wydawać by się mogło, że tak, skoro są nasze, a pandemia i tak wystarczająco daje nam się we znaki, czyniąc balkon dla niektórych jedynym "oknem na świat". Prawda jednak jest inna. Poznajcie kilka rzeczy, za które możecie dostać mandat. Tych zachowań lepiej unikać.
Balkon jest obecnie dla większości z nas czymś w rodzaju "okna na świat". Ale czy wolno robić na nim wszystko?
Pamiętajmy, że choć może wydawać się to dla jednych bardziej oczywiste, dla innych mniej, to balkon nie jest naszą własnością ani miejscem, gdzie wolno nam absolutnie wszystko. Nie powinniśmy go traktować jako dodatkowy element domu, gdzie panuje zasada przysłowia "wolnoć, Tomku, w swoim domku", lub też jako miejsce do rekreacji czy wszelkich form rozrywki.
Ku zaskoczeniu dla zapewne większości z nas, jedną z rzeczy, których nie powinno się robić na balkonie, jest suszenie prania . Konkretnie chodzi o "zbyt mokre" pranie i rozwieszanie go w zbyt dużej ilości. Podobne regulacje pojawiają się w zasadach formułowanych przez niektóre spółdzielnie lub wspólnoty mieszkaniowe. Kolejnymi rzeczami, za które możemy zostać ukarani mandatem, są już sprawy, zdaje się bardziej oczywiste, jak np. urządzenie sobie grilla na balkonie, opalanie się nago , seks czy zorganizowanie imprezy przy użyciu głośnej muzyki i zakłóceniu spokoju w okolicy. Mandat można dostać także za np. zbyt częste palenie papierosó w, jeśli przeszkadza to sąsiadom i któreś z nich zdecyduje się to zgłosić. Kara grozi również za trzepanie dywanów . Nie powinno się także przetrzymywać na balkonie żadnych śmieci, płynów czy przedmiotów ciężkich . Za niektóre z wymienionych rzeczy grozi nawet areszt czy wysoka grzywna, gdyż w świetle prawa i kodeksu karnego są to wykroczenia.
Źródło: WTV / onet.pl