Rzucająca się na szyję prezydenta fanka to jeszcze nic. SOP naraziła Andrzeja Dudę na niebezpieczeństwo
Podczas środowej wizyty prezydenta Andrzeja Dudy w małopolskim Zakliczynie w pewnym momencie dopuszczona została do niego zakochana w nim młoda kobieta, która to rzuciła mu się na szyję i obcałowała. Przy okazji zrobiła sobie także selfie z prezydentem. Zdjęcia z tego spotkania, na których jest w objęciach z prezydentem, zamieściła później w mediach społecznościowych, wywołując sporo kontrowersji. Kobieta bowiem deklaruje przy tym, że jest w Andrzeju Dudzie szalenie zakochana oraz sugeruje jakoby coś miało ich ze sobą łączyć.
Andrzej Duda ma wielu fanów. Niektórzy z nich mogą stanowić realne zagrożenie i być niebezpieczni. Co na to SOP?
Pojawia się pytanie, czy służby odpowiedzialne za bezpieczeństwo głowy państwa dochowały w tej sytuacji procedur? Specjaliści od bezpieczeństwa uważają, że takie incydenty są niedopuszczalne i bardzo niebezpieczne, stanowią ryzyko zagrożenia zdrowia a nawet życia prezydenta, czy chociażby dobrej opinii i jego reputacji. Takie osoby mogą mu w różnorodny sposób zaszkodzić. Dlaczego więc służby dopuszczają je do prezydenta i to tak blisko? Specjaliści od bezpieczeństwa krytykują ochronę prezydenta.
Teraz jest kolejna sprawa budząca kontrowersje, czego dopatrzył się poseł KO Krzysztof Truskolaski, a o sprawie pisze już m.in. "Super Express" oraz Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych.
Podczas sobotniej konwencji PiS można było zauważyć blisko dopuszczone do prezydenta i wspierające go różne osoby, w tym m.in. członka Młodzieży Wszechpolskiej z Białegostoku. Zdjęcia zamieścił jeden z posłów Koalicji Obywatelskiej, Krzysztof Truskolaski. Polityk pokazał, że jednym z gości na sobotniej konwencji był Bartosz Sokołowski - nacjonalista, który nie kryje swoich kontrowersyjnych, faszystowskich i rasistowskich poglądów.
Można się zastanawiać, czy w otoczeniu prezydenta powinna być osoba reprezentująca poglądy uznawane za tak skrajne i kontrowersyjne. Bartosz Sokołowski uczestniczył m.in. w akcji palenia kukły z przyklejoną twarzą Ryszarda Petru.
Czy taka osoba powinna znaleźć się w bliskim otoczeniu prezydenta, i to w dniu oficjalnego rozpoczęcia przez niego kampanii prezydenckiej? Wzbudza to raczej wątpliwości. A zatem czy jest to wpadka i brak profesjonalizmu SOP, czy może zwyczajne przyzwolenie i przymykanie oka?