Koszmar zwierząt w Chrzanowie i Płazie. Zamiast szczęśliwego domu, zgotowano im warunki wołające o pomstę do nieba
Prawdziwy dramat zwierząt w Chrzanowie oraz Płazie. To tam znajduje się siedziba Towarzystwa Ochrony Przyrody INNI oraz dom pani prezes organizacji. W obu miejscach widoki mrożą krew w żyłach.
Zwierzęta miały otrzymać nowy dom, a przeżyły horror
Prezes Towarzystwa Ochrony Przyrody w 2011 r. mówiła: „Ludzie nie mają serca. Traktują zwierzęta jak zabawki. Jak im się znudzą, wyrzucają”. Osoby związane z ratowaniem zwierząt nie mogą uwierzyć, co stało się z nią i całym Towarzystwem. Jak się okazało, bezpańskie psy i koty trafiały do mieszkania w starej kamienicy w Chrzanowie, gdzie czekały na adopcję. Sąsiedzi zaczęli skarżyć się na nieprzyjemny zapach dochodzący z mieszkania zajętego przez Towarzystwo INNA. Postanowili sprawę zgłosić na policję, która po przyjeździe na miejsce zastała makabryczny widok. Na ziemi znajdowały się ciała kilkudziesięciu psów i kotów w zaawansowanym stanie rozkładu - informuje olkusz.naszemiasto.pl
Makabryczne warunki zwierząt
Zwierzęta, które zdołały przeżyć były zmuszone do jedzenia szczątków swoich towarzyszy niedoli. Z relacji dziennikarzy z portalu olkusz.naszemiasto.pl wynika, iż ciała martwych zwierząt były wszędzie. Trudno było dokładnie ocenić, jak wiele ciał znajdowało się w mieszkaniu. Wszędzie leżały odchody, futro oraz kości. Policja wraz z weterynarzem pojechali do domu w Płazie, gdzie mieszka 67-letnia Helena R., prezes Towarzystwa Ochrony Przyrody INNA.
W jej domu znaleziono 19 psów i 60 kotów, które również trzymane były w nieludzkich warunkach. Kobieta usłyszała zarzut z artykułu 35. 1a. dotyczący znęcania się nad zwierzętami. Grożą jej trzy lata więzienia. „Tej tragedii można było uniknąć, gdyby ktoś wcześniej na poważnie zainteresował się tymi zwierzętami. Winę za ich cierpienie ponoszą także policjanci i sąsiedzi, którzy mogli reagować bardziej zdecydowanie” – mówi mieszkanka kamienicy w Chrzanowie cytowanie przez portal
Źródło: [olkusz.naszemiasto.pl]