Zofia Klepacka powraca i grzmi o Strajku Kobiet. "Nie widzę, aby homoseksualistów ktoś bił"
Polska windusrferka postanowiła zająć się komentowaniem bieżących wydarzeń społeczno-politycznych. Opinia publiczna mogła poznać Zofię Klepacką jako zagorzałą konserwatyskę, przeciwniczkę mniejszości seksualnych oraz działań Strajku Kobiet. Jej poglądy wywołały skandale również w świecie show-biznesu, bowiem w zeszłym roku Kinga Rusin zaczepiła sportowczynię na ulicy. Wymiana zdań zakończyła się istną awanturą.
Wczoraj Zofia Klepacka zagościła na antenie Polskiego Radia. Tym razem nie chodziło o komentowanie sportu, a o stanowcze skrytykowanie protestujących kobiet. - Wykrzykują jakieś hasła, ale brakuje jakichkolwiek argumentów. Nie chcą rozmawiać o swoich postulatach, tylko bardziej chcą wymuszać i terroryzować innych. Jestem w szoku , jak może taka małą grupka terroryzować całe miasta - tłumaczyła.
Sam prowadzący określił Zofię Klepacką jako gościa nietypowego. Radiowiec wspomniał o wstąpieniu sportsmenki do Straży Narodowej , czyli grupy złożonej ze skrajnie prawicowych działaczy. Inicjatywa powstała, by chronić Kościół przez ruchem społecznym. Klepacka uskarżała się na groźby i wyzwiska, padające pod jej adresem. - Jak tylko wróciłam z Włoch, wstąpiłam w szeregi SN, by bronić między innymi mojej parafii - podawała w "Temacie Dnia".
Zbulwersowało ją też demolowanie pomników. Należy zaznaczyć, że w wyniku demonstracji niczyja podobizna nie uległa zniszczeniom. Najprawdopodobniej mogło chodzić o akcję wieszania tęczowych flag, jednak działanie to rozpoczęła Margot na długo przed orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego. Część monumentów zostało ewentualnie pomazanych sprayem.
- Nie znam osobiście pani Lempart, ale jest bardzo wulgarną osobą. Nie da się z nią dyskutować . Ona wykrzykuje jakieś hasła, ale tym osobom brakuje argumentom. Oni nie chcą rozmawiać o swoich postulatach, ale wymuszać i terroryzować innych - tłumaczyła Zofia Klepacka.
Działania kobiet mają wynikać z "oderwania od koryta" . Mistrzyni olimpijska pochwaliła Prawo i Sprawiedliwość za dążenie do poprawy sytuacji Polek i Polaków. Powiązała także strajki z ostatnimi wyborami, które przegrały ugrupowania opozycyjne.
- Nie uważam, aby praworządność w Polsce była naruszana, nie widzę, aby homoseksualistów ktoś bił - dodawała Klepacka.
- Słyszymy lament, jak to kobiety są źle traktowane przez policję. Nie zgadzam się z tym . Nie pamiętam, aby homoseksualistów ktoś bił. Jestem w szoku, jak taka mała grupka może terroryzować całe miasta - wskazała w Polskim Radiu, po czym wyraziła żal na zbyt delikatną postawę policji.
Przypomnijmy, że Strajk Kobiet ponownie ogłoszono 22 października, gdy T rybunał Konstytucyjny uznał aborcję z przyczyn embriopatologicznych za niezgodną z ustawą zasadniczą . W związku z tym, po opublikowaniu wyroku, kobiety będą mogły przerwać ciąże jedynie w przypadku zagrożenia zdrowia i życia oraz czynu zabronionego. Należy zaznaczyć, że wyrok nie został nadal opublikowany.
Organizatorki lawinowych demonstracji obiecały, że nie zejdą z ulicy, dopóki rząd nie zrealizuje ich postulatów. Wśród żądań jest m.in. pełna liberalizacja prawa do terminacji ciąży, dymisja Rady Ministrów oraz unieważnienie decyzji Trybunału Konstytucyjnego.
Źródło: [Polskie Radio]